
Na początku, gdy z tematem zgłosiła się pierwsza częstochowianka, można było pomyśleć: przesada. Ale gdy pojawili się kolejni mieszkańcy Częstochowy, sprawa nabrała innej rangi. Rzecz dotyczy nielegalnej, wręcz przestępczej działalności przybyszy z kierunku dawnych republik radzieckich. Kilka osób ze wschodu zaczęło tworzyć w Częstochowie zagłębie firm transportowych, należących do obcokrajowców: Ukraińców, Białorusinów, Mołdawian, Rumunów itd. W tle Polka – biegła sądowa z zakresu ekonomii i księgowości. - Kiedy ja pracowałam w jednej ze spółek [spółka F.], która była biurem rachunkowym, nie obsługiwała ona ani jednej polskiej firmy. Biuro dedykowane było tylko obcokrajowcom. Podczas pracy w spółce F. poznałam Litwinkę, która jak się później okazało, była prokurentką w ponad 160 innych spółkach transportowych, zarejestrowanych w Częstochowie. Każdą z tych firma księgowo obsługiwała spółka „matka” F., której właścicielką była obywatelka wschodniego państwa z niemieckim paszportem. Na ul. Kopernika w budynku banku, firma F. wynajmowała dwa piętra. Było tam mnóstwo pokoi, w każdym zarejestrowana siedziba innej spółki, chociaż zero szyldów, żadnych widocznych oznak działalności. W którymś momencie doszło do konfliktu pomiędzy właścicielką a prokurentką i panie rozstały się, ale kamień węgielny pod zagłębie nieuczciwości został położony – mówi osoba zgłaszająca redakcji podejrzaną działalność.