
W teorii, ogólnodostępna publikacja oświadczeń majątkowych ma służyć „przejrzystości procesów politycznych”, a nade wszystko „przeciwdziałać otwartej korupcji”. Niestety ustawodawca był w błędzie, bo w przestrzeni publicznej popularną formą korumpowania polityków nie jest łapówka, a polityczny handl posadami. Czy rządząca Częstochową koalicja SLD-PO, zatrudniając radnego bądź bliską mu osobę w miejskiej instytucji, posuwa się już do korupcji politycznej czy jeszcze nie?