Spora grupa wędkarzy ma już pierwsze osiągnięcia w „polowaniu” na najpiękniejszą polską rybę, jaką jest pstrąg potokowy. Rybą numer dwa w tych połowach jest pstrąg tęczowy, łowiony niejako przy okazji, ponieważ jest to uciekinier ze stawów hodowlanych – szybko aklimatyzuje się w naturalnych warunkach, ale nie jest rybą rodzimą, dlatego nie posiada ani wymiaru, ani okresu ochronnego.
Prawdziwy sezon rozpoczął się w lutym, kiedy to wszystkie „krainy pstrąga i lipienia” stają otworem dla zwolenników tej szlachetnej ryby – „potoka”. Gdy na początku marca mrozy zelżały, wody „górskie” (szczególnie w weekendy) zaroiły się od wędkarzy. Nad Krztynią, Białą Lelowską, Kocinką, Wartą czy górną Pilicą bardzo trudno było znaleźć sobie miejsce do wędkowania. Oprócz wędkarzy naszego częstochowskiego okręgu nad wodami pojawiło się bardzo dużo ludzi z Krakowa, Kielc, Piotrkowa Trybunalskiego a nawet Warszawy. W ich rejonach jest tak wiele wspaniałych rzek, a oni wolą nasze małe, ale naprawdę urokliwe rzeczki. Dzieje się tak, bo u nas oba gatunki pstrągów dorastają do naprawdę dużych rozmiarów i właśnie na spotkanie z nimi warto przejechać nawet kilkaset kilometrów. Oczywiście mniejszych ryb też mamy sporo, więc zawsze jest szansa, że coś tam się złowi, często nawet kilka sztuk. Wiadomo też, że tam, gdzie są pstrągi, to i lipienie mogą połakomić się na sztuczną muchę, ale po złowieniu należy je oczywiście wypuścić, bo od pierwszego marca są objęte okresem ochronnym.
Z moich obserwacji wynika, że nie tylko lipieniom przywracana jest wolność, ale również pstrągom – i to nawet takim, które mierzą ponad trzydzieści centymetrów. Bywa, że dużo większy okaz złowiony przez muszkarza czy spinningistę pozuje szybko do zdjęcia i potem spokojnie odpływa z nurtem rzeki. Mam wielki szacunek dla wędkarzy, którzy jadą wiele kilometrów, łowią rybę, która często jest największym w ich okazem, a potem darują jej życie. Takie podejście do wędkarstwa zwiększa populację pstrągów na równi z zarybieniami (wpuszcza się tylko potokowce) i skutkuje tym, że w wodzie pływają duże sztuki, które przyciągają nad nasze wody wędkarzy z całej Polski.
