Sąd Apelacyjny w Katowicach na wniosek prokuratury i obrony ponownie rozpatrzył sprawę ministranta, który w 2008 r. zamordował w Blachowni księdza. Damian M. za zabicie proboszcza został skazany na 25 lat pozbawiania wolności.
Motywem zabójstwa był rabunek. Dawid M. już rok wcześniej okradał proboszcza. W 2007 r. wraz z innym ministrantem ukradli ze skrytki pancernej plebanii 20 tys. Ulubieniec proboszcza wiedział, że ten zostawia klucz w kurtce. Podczas mszy św. ministranci opóźnili sejf. Sprawa wyszła na jaw dopiero podczas śledztwa w sprawie morderstwa duchownego. 20 sierpnia 2008 r., czyli trzy dni przed swoimi 18- tymi urodzinami chłopak ponownie udał się do parafii Blachownia Błaszczyki w celach rabunkowych. Potrzebował pieniędzy na zorganizowanie imprezy urodzinowej. W tym czasie w parafii zbierano pieniądze na pomoc poszkodowanym w wyniku przejścia trąby powietrznej. Damian M. wiedział, że znajdzie tam pieniądze. Nastolatek planował jedynie ogłuszyć księdza i dokonać rozboju, ale gdy duchowny go rozpoznał, chłopak wystraszył się, uderzył proboszcza drzewcem flagi, a później zadał blisko 35 ciosów nożem myśliwskim. Następnie splądrował plebanię i z 600 zł uciekł do lasu, gdzie zostawił zakrwawione ubranie i nóż. Następnego dnia – jakby nic się nie stało – udał się z matką na zakupy. Miał wybrać garnitur na rozpoczęcie roku szkolnego. Początkowo chłopak przyznał się do zabójstwa. Później zmienił zeznanie. W toku śledztwa Dawid M. utrzymywał, że zbrodnia, której dokonał była zemstą za molestowanie seksualne, jakiego miał się dopuszczać wobec niego ksiądz. Sąd jednak odrzucił ten zarzut. W czwartek (17 listopada) odbyła się rozprawa przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach. Wczoraj (23 listopada) ogłoszono wyrok: 25, a nie 15 lat (taki wyrok wydał Sąd Okręgowy w Częstochowie) za zabójstwo księdza.