Wiadomo już, że Koleje Śląskie wyjadą na tory 1 czerwca. Planu przejście na wyłączność połączeń z Częstochowy do Gliwic nie uda się jednak zrealizować. Nowo powstałej spółce samorządu wojewódzkiego przyjdzie współpracować z Przewozami Regionalnymi.
Koleje Śląskie nie zyskają monopolu na przewóz pasażerów na wspomnianej trasie, gdyż brakuje im pociągów. Marszałek Adam Matusiewicz planował zakup szynobusu i wydzierżawienie od Przewozów Regionalnych około 20 pociągów. Te zaproponowały o 25 proc. więcej niż zakładało województwo, a na to Kolei Śląskich nie stać. W tej sytuacji nowa spółka zwróciła się do zarządcy torów, czyli Polskich Linii Kolejowych z wnioskiem o udostępnienie jedynie części z 64 pociągów na dobę. Pozostała część nadal jeździć będzie w ramach Przewozów Regionalnych.
Istnieje obawa, że taki podział wywoła zamieszanie wśród podróżnych. Wojciech Trólka z biura prasowego marszałka województwa zapewnia jednak, że w nowym rozkładzie jazdy pociągów pojawią się informacje na temat poszczególnych połączeń. Ponadto obaj przewoźnicy planują podpisać porozumienie o wzajemnym honorowaniu biletów.
Debiutujący 1 czerwca przewoźnik zaoferuje pasażerom nowocześniejsze pojazdy. Koleje Śląskie przejmą zakupione kilka lat temu przez Urząd Marszałkowski, a eksploatowane dotychczas przez Przewozy Regionalne szwajcarskie flirty. Na tory wyjadą też 9 elfów. Początkowo mówiło się o 8 pojazdach tego typu, ale ostatecznie marszałek zadecydował o zakupie dodatkowego.
Łączna wartość zakupionych elfów to prawie 210 mln zł. Pociąg jest klimatyzowany, ma około 200 miejsc siedzących, może rozwijać prędkość do 160 km/h (dopuszczalna prędkość na planowanej trasie to 120 km/h). Obecnie trwa rekrutacja kadry do obsługi połączeń Kolei Śląskich – konduktorów, maszynistów oraz kierowników pojazdów. W sumie pracę otrzyma około stu osób.