Szwecja – Vilhemina
Prawie 10 miesięcy planowaliśmy tę wyprawę z docelowym łowieniem w Norwegii, jednak organizatorzy tego wyjazdu zaproponowali dodatkowe polowanie na lipienie i pstrągi w Szwecji. Po 20-godzinnej podróży promem oraz prawie 800 km przez Szwecję, dotarliśmy na kemping w Vilhelminie.
Rano wyprawa nad wodę i niemiła niespodzianka – wysoki stan wody w rzece zaprzepaścił nasze nadzieje na zmierzenie się ze szwedzkimi lipieniami. Zadecydowaliśmy, że w takim razie spróbujemy się ze szczupakami i okoniami poniżej lipieniowego odcinka rzeki. Nie wszyscy byliśmy przygotowani na łowienie szczupaków, ale stalek wystarczyło, żeby złowić kilkanaście tych ryb.
Ryby są tu pięknie wybarwione i nie gardzą zarówno gumami, jak i żelaznymi przynętami. Brak lipieni wynagrodziły piękne widoki skandynawskiej przyrody i kontakt z dużymi okoniami oraz szczupakami.
Po dwóch dniach pobytu wyruszyliśmy na dalszą część wyprawy i zapakowaliśmy się do samochodów, podążając przez Laponię do Norwegii, gdzie w małym porcie Stokkvagen spędziliśmy 14 godzin czekając na prom, który zawiózł nas na wyspę Indre Kavroy. Po drodze zaskoczyła nas zima, która jeszcze się nie poddała między Szwecją, a Norwegią. Śnieg leżał przy drodze, zamarznięte jeziora. Dziwny widok, szczególnie dla kogoś, kto wyjechał z Polski na początku lata. Szwecja żegnała nas łosiami i stadami reniferów pasących się przy drodze, ale i tak każdy z nas miał w głowie jak najszybsze dotarcie do portu, zatankowanie łodzi i wyjazd na morze, żeby zapolować na norweskie dorsze, czarniaki i halibuty.
cdn.