7dniNie mają… oj nie mają… nasi radni wstydu.
Na początku roku pisaliśmy o licznych pseudo-służbowych wyjazdach członków Rady Miasta. I nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby majętni radni (co potwierdzają oświadczenia majątkowe) płacili z własnej kieszeni. Wyjazdy zagraniczne są jednak finansowane z budżetu miasta, innymi słowy to my mieszkańcy fundujemy naszym reprezentantom w Radzie atrakcyjne wycieczki.
Tyle co z wojażu powróciło trzech radnych: Krzysztof Świerczyński (Wspólnota Samorządowa), Maciej Wawrzkiewicz (PO), Tomasz Blukacz (SLD). Panowie bawili cztery dni w Berdyczowie na Ukrainie. W styczniu z kosztownego przywileju skorzystali: radny Marcin Maranda (Wspólnota Samorządowa) i Małgorzata Iżyńska (SLD). Oboje wybrali się do Alpenring (Niemcy). Miejscowość naszych zachodnich sąsiadów jest ulubionym miejscem spędzana wolnego czasu radnych z Częstochowy. W maju wybrała się do niej Elżbieta Kunicka (SLD). Także w maju radny Łukasz Wabnic (SLD) odwiedził Niemcy. Tym razem zawitał do miejscowości Pforzheim.
A może to tylko czepialstwo… Radni uciekają – i słusznie – z Częstochowy, w której agonią pachnie: coraz większe bezrobocie, upadające firmy, brak perspektyw etc. Aż prosi się, by zostawić wszystko i za nie swoje, wyjechać w siną dal.