„Po lekturze artykułu prasowego w Tygodniku pt. „Znamy odpowiedź: Dlaczego przerwano remont DK”, chciałbym poddać – pod łaskawą rozwagę decydentów z urzędu miasta w Częstochowie – swoje propozycje rozwiązania problemu, bo analogia zaistniałych faktów, do sytuacji, która mnie osobiście spotkała 45 lat temu, jest wyjątkowo zbieżna, wręcz tożsama.
Teraz mamy jaskiniowy kapitalizm (rodem z XIX w.) i dla każdej strony umowy gospodarczej liczy się tylko tłusty zysk. UM rozwiązał umowę z wykonawcą DK1, bo nie doszło do porozumienia. Kością niezgody była oczywiście kasa. Jak w tej sytuacji winien zachować się i jakie podjąć decyzje miłościwie nam panujący prezydent miasta ze swoją urzędniczą świtą?
Zacznę od małego wstępu… Moje „boksowanie się” z wymiarem sprawiedliwości o bezzasadne odebranie mi majątku sprzed 45 laty, a więc jeszcze w wczasach PRL-u, trwało 9 lat. Sądy karne rozdysponowały zajęty mi majątek (na poczet różnych kar, grzywien, kosztów sądowych, domiarów podatkowych itp.). Prawem kaduka skonfiskowano moje rodzinne mienie, które przeszło na własność Skarbu Państwa. Postępowanie administracyjne o zwrot zagarniętego majątku wciąż trwa i końca raczej nie widać.
I właśnie według opisanych powyżej reguł – obowiązujących przecież w PRL-u – winien postąpić prezydent Częstochowy, tzn. dać wykonawcy tyle, ile ten żąda, a po wykonaniu robót zawiadomić – poufnie oczywiście – kompetentne organa o „uzasadnionym podejrzeniu wyłudzenia pieniędzy z budżetu miejskiego”.
Mieszkaniec Częstochowy”
2 komentarzy
Co na to psychiatra?
Co na to psychiatra?
…aktualnie przebywa na wakacjach
…aktualnie przebywa na wakacjach