Skontaktuj się z nami!

Reklama

To jest miejsce na Twoją reklamę

Kontakt

Tygodnik Regionalny 7 dni

Al. Wolności 22 lok. 12
42-217 Częstochowa

Redakcja

tel. 34 374 05 02
redakcja@7dni.com.pl
redakcja7dni@interia.pl

Biuro reklamy

tel. 34 374 05 02
kom. 512 044 894
marketing7dni@gmail.com
redakcja7dni@interia.pl

Edit Template

Kosz o rzut ogryzkiem

Rząd koszy na śmieci ustawionych wystarczająco gęsto wzdłuż Alei ma niestety w samym środku sporą przerwę. Ktoś idący przez plac Biegańskiego z II do III Alei nie znajdzie po drodze kosza! W sezonie pielgrzymkowym, gdy przez plac przetaczają się fale przyjezdnych, to znaczne utrudnienie. Tym bardziej, że właśnie na placu całe grupy zatrzymują się by pograć na gitarach, porobić zdjęcia, zjeść kanapki…

Ktoś, kto chce wyrzucić śmieci musi pofatygować się do krawędzi placu, poczekać na zielone światło, przejść przez przejście dla pieszych w Aleje i dopiero może się śmieci pozbyć. Alternatywą jest marsz w stronę przykościelnego parku, gdzie są cztery kosze przy okalającym park murku. Kosze te, spoza drzew i ławek, z odległości 50 metrów są mało widoczne, a w tłumie – wcale.
Czy to architekci planujący wielki, pusty, betonowy plac chcieli uniknąć jakichkolwiek elementów zakłócających wszechogarniającą gładź betonu? Chyba nie, bo przecież z placu sterczy w górę osiem ogromnych słupów z lampami. Na czterech środkowych są przyczepione także głośniki. Zamysł, by w środku miasta królowała pustka, nie wydaje się więc właściwym argumentem przeciw koszom. Jeśli lampy i głośniki mogą tam być, to czemu nie kosze? Poza tym, jest przecież możliwe montowanie koszy na słupach lamp, jak to ma miejsce w innych miastach. Rozwiązanie takie jest, w opiniach mieszkańców, schludne i praktyczne.

Niedobór koszy na placu Biegańskiego, w środku miasta, które chce się nazywać centrum pielgrzymkowym,  doskwiera zwłaszcza obok ławek. Przecież to przy ławkach właśnie śmieci się najwięcej! Spacerowicze i turyści zasiadają w cieniu, przy kościele św. Jakuba lub w słońcu naprzeciw dawnej wartowni obok ratusza – wedle gustu. Osoby starsze wycierają chusteczkami spocone czoła, a alergicy załzawione oczy i nosy, matki z dziećmi przelewają napoje do butelek ze smoczkami, młodzież odpakowuje lody i gumy do żucia, palacze otwierają pudełka papierosów i… wszyscy oni nie mają co zrobić ze śmieciami!
Papierki, folie, chusteczki, butelki, wyżute gumy i niedopałki trafiają więc na małe trawniki wokół drzew przed kościołem. Trawniczki te są okolone murkami, na których zamontowano ławki, więc te śmieci są nieco ukryte. Kto ma ochotę usiąść na ławce, dopiero gdy do niej podejdzie, przekona się, że siada obok porzuconych śmieci. Od budek telefonicznych jest do śmietnika około 20 metrów, a ponad 20 od ławek najbardziej oddalonych Przy ławkach nie ma nawet popielniczek… Przez to trawniczki są gdzieniegdzie upstrzone niedopałkami. Po drugiej stronie placu, przed wartownią, gdzie jest tylko jeden mały trawniczek i murki z ławkami, śmieci są najczęściej zgniatane i wtykane pomiędzy ich deski.

Gdyby ten plac był placem tylko do parad i defilad, brak koszy byłby uzasadniony. Jeśli zdecydowano się na ustawienie wokół kilkudziesięciu ławek. pytanie – czemu nie ma na placu żadnych koszy na śmieci, nasuwa się samo.

W ubiegłym roku, latem, problem braku koszy próbowano rozwiązać ustawiając przy ławeczkach pod drzewami dwa pokaźnych rozmiarów kontenery na kółkach. Takie wielkie pojemniki nagrzewają się w upalne dni do temperatury kilkudziesięciu stopni, a wrzucone do nich organiczne resztki rozkładają się w tempie błyskawicznym wydzielając okropny smród, który już z odległości zniechęca do wrzucania tam czegokolwiek. Osobną kwestię stanowi konieczność szarpania się z pokrywami kontenerów. Dziecko jest za niskie, by do nich sięgnąć ponad głową, a osoby starsze często okazują się za słabe, by taki  otworzyć. Rozwiązanie, które znamy z osiedlowych śmietników nie sprawdza się niestety w warunkach deptaku.

W czasie imprez masowych sytuacja ma się tylko nieco lepiej. Wtedy organizatorzy ustawiają druciane stelaże na foliowe worki, by tłum miał gdzie wyrzucać śmieci. Problem jednak z tymczasowymi koszami na śmieci jest taki, że nie wiadomo gdzie ich szukać. Część imprezowiczów więc ich nie szuka, tylko rzuca śmieci bezpośrednio na chodnik. Inni, jak np. rodzice, którzy nie chcą śmiecić, żeby nie dawać złego przykładu dzieciom, noszą ze sobą własne torby na śmieci i w nich gromadzą odpady. Torby takie jednak czasami pękają, a śmieci i tak lądują na chodniku. Śmietniki umieszczone w znanych ludziom miejscach przydałyby się więc nawet pomimo rozstawiania tych jednorazowych. Na szczęście po każdej imprezie cały plac jest zaraz przywracany do ładu przez ekipy sprzątające.

Cała ta sytuacja wydaje się tym bardziej dziwna, że ustawienie kilku śmietników to koszt znikomy w porównaniu z całym remontem placu, a dodatkowo można się spodziewać, że koszt ich opróżniania nie przekroczyłby kosztu sprzątania ławek, trawników i chodnika wokół nich.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dołącz do nas!

Zapisz się do Newsletera

Udało się zasubskrybować! Ups! Coś poszło nie tak...
Archiwum gazety
Edit Template
Materiały audio
Materiały wideo

Kontakt

Tygodnik Regionalny 7 dni

Al. Wolności 22 lok. 12
42-200 Częstochowa

Biuro reklamy

tel. 34 374 05 02
kom. 512 044 894
e-mail: marketing7dni@gmail.com
e-mail: redakcja7dni@interia.pl

 
Redakcja

tel. 34 374 05 02
e-mail: redakcja@7dni.com.pl
e-mail: redakcja7dni@interia.pl

Wydawca 7 dni

NEWS PRESS RENATA KLUCZNA
Al. Wolności 22 lok. 12
42-200 Częstochowa
NIP: 949-163-85-14
tel. 34/374-05-02
mail: redakcja@7dni.com.pl

Media społecznościowe

© 2023 Tygodnik Regionalny 7 dni
Skip to content