Powracamy do tematu, który opisywaliśmy już dwukrotnie: „Schudnij albo giń” i „Śmierdzi czy nie śmierdzi – oto jest pytanie”. Przypomnijmy. Jedna z firm, która prowadzi swoją działalność gospodarczą w dzielnicy Wyczerpy Górne w Częstochowie – zdaniem mieszkańców – nie „żyje” w zgodzie ze środowiskiem naturalnym, co wpływa na zdrowie i komfort życia lokalnej społeczności. Tak to już jest, gdy zakład produkcyjny ma siedzibę wśród domków jednorodzinnych (na tej posesji jest kilka firm, ponieważ co chwilę się zmieniają trudno powiedzieć, która czym się zajmuje). Interweniowało już wielu… Poseł Tomasz Jaskóła (Kukiz`15) i radna Krystyna Stefańska (niezrzeszona) słali pytania do instytucji kontrolnych, dziennikarze rozpisywali się w papierze i w internecie, a mieszkańcy Wyczerp Górnych podeszwy zdarli na audiencjach u władz miasta. Nic z tego. Aż tu nagle, oporny dotąd Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Częstochowie przeprowadził w kompleksie zakładów przy Tenisowej niezapowiedzianą kontrolę. Wyniki były zaskakujące, a wręcz zatrważające.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że wszystkie instytucje publiczne do tematu ewentualnej szkodliwości prowadzonej przez ten konkretny zakład produkcyjny działalności – podchodzą jak pies do jeża. Powodem jest zapewne postawa właściciela firmy z ulicy Tenisowej, który na wszelkie choćby drobne sugestie o uciążliwości zakładu, reaguje niepohamowaną agresją. Społeczność lokalna miała okazję doświadczyć „dobrosąsiedzkich” zwyczajów właściciela firmy (obcokrajowca – co jednak nie ma znaczenia). Przesłał on do ponad 20 mieszkańców wezwania do zapłaty na kwotę 800 tys. zł (każde wezwanie) za „bezprawne działania podejmowane w ramach postępowań administracyjnych o wydanie decyzji oraz o wznowienie tego postępowania”. Chodziło o to, że mieszkańcy informowali instytucje kontrolne o ewentualnej szkodliwości na otoczenie prowadzonej działalności, co zdaniem właściciela firmy utrudniało mu produkcję, a tym samym narażało go na straty finansowe.
Nareszcie coś drgnęło za sprawą Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Częstochowie, który w lutym 2017 roku przeprowadził na terenie zespołu zakładów przy ulicy Tenisowej szczegółową kontrolę dwóch firm. W odpowiedzi na pytanie radnej Stefańskiej, WIOŚ informuje:
Jedna z firm „prowadzi działalność produkcyjną w zakresie produkcji galanterii metalowej do obuwia i torebek. (…) W trakcie kontroli pobrane zostały próbki ścieków opadowych z dwóch studni chłonnych oraz uśredniona próbka gleby z terenu od strony wschodniej hali produkcyjnej. Wyniki analiz w jednej ze studzienek wykazały zawartość cynku, co wskazuje na odprowadzanie do ziemi (studni chłonnej) ścieków innych niż ścieki opadowe. (…)
Ponadto kontrola wykazała brak zbiorczego zestawienia danych o rodzajach i ilości wytwarzanych odpadów w 2016 r. oraz wykazu zawierającego zbiorcze zestawienie informacji o zakresie korzystania ze środowiska oraz o wysokości należnych opłat za 2016 rok.
W związku z ww. nieprawidłowościami w zakresie ochrony środowiska, Śląski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska wydał zarządzenie pokontrolne, zobowiązujące Prezesa Spółki do ich usunięcia w wyznaczonych terminach.
Ponadto informuję, że w wyniku naruszeń ochrony środowiska, pełnomocnika Spółki ukarano karą grzywny w postaci mandatu karnego.”
Na jednym ze spotkań z mieszkańcami, przedstawiciele władz miast (w tym zastępca prezydenta Mirosław Soborak), uspakajali lokalną społeczność, mówiąc m.in.: przecież nic się nie dzieje, a rzekome zatruwanie środowiska przez zakłady produkcyjne z ulicy Tenisowej nie są aż tak szkodliwe dla zdrowia ludzi.
Ciekawe czy dziś wiceprezydent Soborak – po najnowszym raporcie WIOŚ – byłby w stanie spojrzeć okolicznym mieszkańcom w oczy?
6 komentarzy
Ach ci włosi. Tacy piękni, tacy czarujący…
Ach ci włosi. Tacy piękni, tacy czarujący…
Soborak i oczy…
Oszuści.
Soborak i oczy…
Oszuści.
Soborak mieszka w Dąbrowie Górniczej
więc mu zwisa zwisem luźnym,że na Tenisowej mieszkańców trują cynkiem.
Soborak z Częstochowy doi kasę a podatki płaci w Dąbrowie Górniczej.
Soborak mieszka w Dąbrowie Górniczej
więc mu zwisa zwisem luźnym,że na Tenisowej mieszkańców trują cynkiem.
Soborak z Częstochowy doi kasę a podatki płaci w Dąbrowie Górniczej.
Częstochowa potrzebuje gospodarza który będzie faktycznie rozumiał potrzeby ludzi tu mieszkających. Takich miejsc i firm w mieście jak to opisane w artykule, jest więcej. W Częstochowie mamy dwie podstrefy ekonomiczne, to tam jest najwłaściwsze miejsce na zakłady tego typu, ale i tam muszą być przestrzegane przepisy min. o ochronie środowiska.
Częstochowa potrzebuje gospodarza który będzie faktycznie rozumiał potrzeby ludzi tu mieszkających. Takich miejsc i firm w mieście jak to opisane w artykule, jest więcej. W Częstochowie mamy dwie podstrefy ekonomiczne, to tam jest najwłaściwsze miejsce na zakłady tego typu, ale i tam muszą być przestrzegane przepisy min. o ochronie środowiska.
Czy to jest ten obiecany przez Matyjaszczyka inwestor,który miał zasypać Częstochowę ofertami pracy?
Czy to jest ten obiecany przez Matyjaszczyka inwestor,który miał zasypać Częstochowę ofertami pracy?
Proponuje w ramach sprawiedliwości społecznej dla Soboraka i innych “mądrali” z urzędu miasta,picie 2 litrów wody z cynkiem dziennie tak długo,jak byli truci mieszkańcy na Tenisowej.
Proponuje w ramach sprawiedliwości społecznej dla Soboraka i innych “mądrali” z urzędu miasta,picie 2 litrów wody z cynkiem dziennie tak długo,jak byli truci mieszkańcy na Tenisowej.