Tegoroczna edycja eliminacji regionalnych do Famy 2010 dostarczyła widowni emocji i wrażeń estetycznych, jednakże – w opinii jury – wypadła słabiej niż poprzednie.
W Klubie Studenckim „Rywal” wystąpiły liczne zespoły, jak Krzyż:Kross, Blindmind, Good Day, Rocky Road, Imago&Agata Bartolewska, Artyści Spalonego Teatru, Małe Kino, Forteca, Nosferatis, Kid Brown, Plainhead, Rain, Hour Zero, Ekipa 10 ton, a także soliści muzyczni i teatralni: Kamil Flak, Adam Brzyszkowski, Wojciech Ciesielkiewicz, Pshem. Zaprezentował się również zespół teatralny „Grupa pod wiszącym kotem”.
Eliminacje okazały się sukcesem lokalnych artystów. Jury złożone z Piotra Chrząstka i Ryszarda Strojca nagrodziło główną nagrodą formację Kid Brown za dobrze przygotowany soulowy band z potencjałem. Warto wspomnieć, iż zespół istnieje od 4 lat, a filarami są dwie śpiewające i grające kobiety. Kid Brown tworzy muzykę z pogranicza soulu, jazzu, funky, gospel i bluesa. Na eliminacjach w Rywalu wywalczył zaproszenie do udziału w finale Famy w Świnoujściu. – Żeński duet sprawdził się. Nie było więc trudno wybrać zwycięzcę eliminacji – mówi Ryszard Strojec.
Kolejne nagrody to trzy rekomendacje, które po rozpatrzeniu przez Radę Programową Famy mogą zamienić się w zaproszenia. Otrzymali je Krzyż:Kross za niespotykaną i nietypową oryginalność instrumentalną oraz sarkastyczne teksty o miłości, Małe Kino za piękną lirykę, cudowny folk, niespotykane połączenie poezji z brzmieniem rockowym oraz grupa Perspektywa za ciekawe i nowatorskie podejście do siebie i autentyczność. – Dodatkowe wyróżnienia otrzymali zespół Grind za wokal, Nosferatis za zaangażowanie i konsekwencje, a także grupa Pojutrze za image sceniczny – informuje Piotr Gajda, koordynator projektu Fama.
Impreza przebiegała w sympatycznej atmosferze klubu. Jury z wielką uwagą śledziło występy. – Moją uwagę zwrócił zespół Małe Kino, prezentujący poezję księdza Twardowskiego w konwencji rozrywkowej i rockowej. Dla niego duży plus za ciekawą zbitkę stylu, skupienie nad tekstem, ciekawe instrumentarium. Widać tu było koleżeńską atmosferę i pracę zespołową – mówi Ryszard Strojec. – Podobnie godna zauważenia jest Perspektywa z Blachowni, tworząca poprawny hip hop, ciekawe teksty i melodykę.
Mimo sporych emocji, nie była to – jak się okazuje – najlepsza Fama. – Zauważyłem, że młodzież nie zaangażowała się do końca. Nie interesowała się występami swoich konkurentów. To wyglądało trochę jak kolejka na prześwietlenie zęba – przyjść, zrobić i czekać na wynik. Osiągnięcie sukcesu wymaga wiele wysiłku i pracy. Trzeba dużo dać z siebie – tłumaczy Ryszard Strojec. – Tegoroczne eliminacje oceniam na cztery, natomiast duża pochwała należy się koordynatorowi Famy, Piotrowi Gajdzie za jego zaangażowanie i pracę włożoną w przygotowanie eliminacji – dodaje.