Z sondażu wynika, że urzędującego prezydenta w tych wyborach może pokonać tylko Łukasz Banaś.
Wychodzi na to, że ubiegający się o stanowisko prezydenta miasta z ramienia Koalicji Obywatelskiej Łukasz Banaś, jako jedyny z grona pięciorga kontrkandydatów obecnego prezydenta Częstochowy ma realną szansę z nim wygrać. Ze zleconych przez sztabowców KO badań preferencji wyborczych, nastrojów i oczekiwań częstochowian wynika, że wejście Banasia do drugiej tury oznacza koniec rządów lewicy w mieście.
Jak podkreślają osoby z Koalicji Obywatelskiej, mieszkańcy po kilkunastu latach rządów częstochowskiego prezydenta są ewidentnie nim zmęczeni i pragną realnej zmiany.
– Na etapie odsuwania Tadeusza Wrony od władzy, Matyjaszczyk zarzucał mu nadmierne zadłużanie i wyludnianie Częstochowy. Tylko, że jego bilans po tych trzech kadencjach jest jeszcze gorszy niż za Wrony. Krzysztof Matyjaszczyk napompował zadłużenie miasta do niebotycznych rozmiarów, a jeśli chodzi o demografię, to spadliśmy poniżej 200 tysięcy mieszkańców. Teraz lewicowa ekipa przekonuje, że po kolejnych wygranych wyborach będzie budować lepszą Częstochowę. To jakaś groteska – słychać wśród działaczy tej formacji.
Okazuje się, że w przeciągu obecnej kadencji samorządowej znacznie wzrosło niezadowolenie mieszkańców i tym samym grono krytyków poczynań obecnego włodarza. Z badań preferencji wyborczych, których wykonanie na wewnętrzny użytek zlecił sztab Łukasza Banasia, a do których udało nam się dotrzeć, wynika, że dla urzędującego prezydenta najbliższe wybory najprawdopodobniej już nie będą takim samym spokojnym spacerkiem, za jaki uchodziły te poprzednie. Okazuje się, że Krzysztof Matyjaszczyk realnie po raz pierwszy ma z kim przegrać. Właśnie z Banasiem.
Jak informują ludzie zaangażowani w jego kampanię, badanie metodą CATI zrealizowane zostało wśród 1900 dorosłych mieszkańców Częstochowy. Kobiety stanowiły większość, bo 54 proc. w badanej grupie. Ze względu na wiek, najliczniej reprezentowane były osoby powyżej 65 roku życia – 28 proc., a najmniejszy odsetek badanych stanowiły natomiast osoby w wieku 18-24 lat – 6,7 proc. Wśród ankietowanych dominowały osoby legitymujące się wykształceniem średnim – 41 proc., nieznacznie mniej licznie reprezentowani byli respondenci z wyższym – 37 proc. Najrzadziej w badaniu uczestniczyły zaś osoby z wykształceniem podstawowym i gimnazjalnym, stanowiące łącznie 5,7 proc. wszystkich ankietowanych.
– Blisko 60 proc. pytanych jest niezadowolona z tego, jak Matyjaszczyk zarządza miastem, a chęć zmiany lokalnego establishmentu wyraża 52 proc. Z badań wyszło, że Banaś jako jedyny samorządowiec ma realną szansę powalczyć z Matyjaszczykiem w drugiej turze. I co ważniejsze, wygrać. Natomiast Krzysztof Świerczyński, kolejny z pretendentów do schedy po prezydencie Matyjaszczyku, jest o wiele słabiej rozpoznawalny od naszego kandydata, który mimowolnie dostaje swoistą premię za skalę poparcia, jaką cieszy się Koalicja Obywatelska wśród społeczeństwa. O ile w ogólnopolskich sondażach nasze ugrupowanie cały czas zwyżkuje, o tyle niedawny aborcyjny rozkrok Szymona Hołowni przełoży się w mojej ocenie negatywnie na poparcie dla kandydatów Polski 2050. I tu także widzimy zwiększoną szansę na pogłębianie się przepaści pomiędzy naszym kandydatem a reprezentantem Trzeciej Drogi – prognozuje nasz rozmówca ze sztabu częstochowskiej KO.
Trzecia Droga to jednak nie wszystko. Pomimo coraz słabszych notowań Prawa i Sprawiedliwości w sondażach przeprowadzanych przez ogólnopolskie pracownie badania opinii, niefrasobliwością mimo wszystko byłoby lekceważenie Moniki Pohoreckiej z PiS-u.
– Lewica też zleca badania i z przecieków z ich struktur wiemy, że wypadają one podobnie, jak nasze. Doskonale wiedzą, że największe zagrożenie dla reelekcji Krzysztofa Matyjaszczyka stanowi Banaś. Dlatego Łukasza będą atakować i zwalczać za wszelką cenę, oszczędzając, póki co, Monikę Pohorecką. Ludzie z obecnego układu władzy w mieście doskonale wiedzą, że jeśli w drugiej turze Matyjaszczyk skonfrontuje się z Banasiem, to obecny prezydent przegra z kretesem. Dlatego w ich wyobrażeniach najlepszą opcją na drugą turę jest właśnie Pohorecka. Kandydatka PiS-u w finalnej dogrywce to gwarancja dalszego trwania Matyjaszczyka na prezydenckim fotelu. W takiej konfiguracji przegrałaby sromotnie, bowiem kolejny raz doprowadziłoby to do spolaryzowania lokalnej sceny politycznej i sytuacji według wzoru: wszyscy przeciw kandydatce z PiS. Przecież zwolennicy Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi na nią nie zagłosują. Wybiorą mimo wszystko mniejsze zło, czyli Matyjaszczyka – analizuje człowiek ze sztabu Banasia. – Inną kwestią jest to, że Monika Pohorecka nie za specjalnie ma się czym pochwalić. Z pracownika MOPS-u partia namaściła ją na wiceprezesa państwowej spółki, która miała budować wielką giełdę rolno-spożywczą. Skończyło się tym, że zamiast czterech hal, Pohorecka postawiła na tym terenie ale dwa billboardy. Częstochowska radna jest też absolwentką studiów MBA w Collegium Humanum, uczelni, za którą ciągnie się wielka, ogólnopolska afera. Skandal związany z kupowaniem lewych dyplomów przez PiS-owskich nominatów, dający im możliwość zasiadania w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa. To wszystko daje solidny background lewicy, by walić w nią, jak w przysłowiowy bęben – dodaje.
Jak się okazuje, zlecone firmie zewnętrznej przez sztab Banasia badania pokazują szerszy obraz, niż samą tylko rosnącą niechęć do obecnego prezydenta Częstochowy. Nastroje mieszkańców wyrażone we wspomnianym opracowaniu wyraźnie wskazują na wiele problemów trapiących lokalną społeczność, z którymi – jak nadmienia nasz rozmówca z drużyny Banasia – Matyjaszczyk, jako ten swoisty „budziciel energii częstochowian” nie potrafił sobie poradzić przez kilkanaście lat swoich rządów.
– To katastrofalny stan dróg, chodników i przejść dla pieszych, problemy z komunikacją miejską czy nieatrakcyjna oferta rozrywkowa. To wiedzieliśmy i bez tych badań. Przecież każdy z nas żyje tu na co dzień. Dlatego pierwszorzędną sprawą dla Banasia, jako nowego prezydenta, i nowych radnych będzie faktyczne postawienie na rozwój lokalnego rynku pracy, mieszkalnictwa i natychmiastowa poprawa infrastruktury drogowej. To wszystko jest w programie naszego kandydata – dodaje sztabowiec Koalicji Obywatelskiej.
Marta Pikor
Materiał wyborczy.
4 komentarzy
Podpis pod “artykułem” będzie wystarczającym komentarzem;
Marta Pikor
Materiał wyborczy.
Od czasów moich kontaktów ze służbą wojskową… jakoś dziwnie źle znoszę wszelkich “sztabowców”, ale rozumiem, że w kampanii wyborczej mają zadania wyznaczone przez partię i wykonują je tak jak potrafią.
We wszystkich “sztabach” podobnie – retoryka wojenna bo idziemy na wojnę… jak nie będziesz silnie bił to powiedzą ci żeś “pacyfista”, a takich w tej wojnie nie potrzebują.
Nie jest to komfortowa sytuacja w wyborach municypalnych (czy parlamentarnych) gdy trzeba by nie wygrał X (z wielu uzasadnionych powodów) głosować na Y, który też nie za bardzo ma czym się pochwalić, a jedynie, u słabiej zorientowanych, sprawia wrażenie, że “wygląda” albo jest “młodszy” albo “niech pokaże co potrafi”, a potem się go ewentualnie podmieni w kolejnych wyborach.
Dla takich “zawodów” wyborczych do rozważenia byłoby dodatkowe punktowanie, u kandydatów na prezydenta miasta. np. uczestnictwa i pozycji w widowiskowym show “Drag me OUT” z udziałem drag queen.
Tam mogłyby ujawnić się rzadkie talenty sztuki kamuflażu, które kazałyby się dwa razy zastanowić nim się takiego osobnika wybierze na prezydenta miasta.
Argument mniejszego zła – nakazujący minimalizować straty decyzji wyborczych – nie przekonuje w tej konkretnej sytuacji. Chciałoby się doczekać sytuacji w Częstochowie by w kolejnych wyborach móc maksymalizować korzyści płynące z wyboru najlepszego, w danych okolicznościach, z równie dobrych.
A czas leci … a miasto więdnie, na SOR-ch tłok i raczej przeczekać o własnych siłach albo umrzeć, licea marne… i tylko Biedronka z Lidlem zapewniają gorące emocje by taniej przeżyć, a Żabki napoje i hot dogi, dla tych których stać na zakąskę.
A ja uważam,że w Częstochowie przydałaby się samorządowa komisja sledcza dla rozliczenia dokonań obecnej władzy lewicowej i koalicji .Myślę ,że część kandydatów straciłoby możliwość startu w wyborach a główny kandydat przede wszystkim. Poza tym wszyscy są skażeni metodami zarządzania Matyjaszczyka i jego kompanów bo w niej brali udział.Innej władzy i metod nie znają i będą powielać te same schematy /Banaś, Sabat, Pohorecka/W tej sytuacji może dajmy szansę kandydatom niezwiązanym dotychczas z władzą w mieście ,bo faktycznie “czas leci…..a miasto usycha”.
@Anonim
“W tej sytuacji może dajmy szansę kandydatom niezwiązanym dotychczas z władzą w mieście ,bo faktycznie “czas leci…..a miasto usycha”
Kiepski dowcip polega na tym, że ci kandydaci “niezwiązani dotychczas z władzą w mieście” to często zakamuflowana V kolumna np. Pisdowa. Weźmy taką “Alternatywę dla Częstochowy” – na czele pisdziele… kto ma wiedzę z niedalekiej historii i czyta między wierszami ten wie… Przyjęto taktykę wyborczą mnożenia i mieszania ugrupowań by utrudnić i schować rasowych tutejszych pisdziejów, lewicowców czy koalicjantów, a programy – pożal się boshe – na jedno kopyto zdradzające kompletną amatorszvzyzmę i uwielbienie dla górnolotnych i pustych haseł i zgranych tematów z gatunku czczych obietnic od 20 lat tych samych …
Problemem poważnego wyborcy… jest przyczynienie się do zniszczenia/poprzerywania – przez masowe niewybieranie mendoli – pajęczej sieci lokalnej mafii “samorządowej” – zblazowanej, ale ciagle chętnej do dojenia a raczej ssania z publicznej kasy za nie-wiele-robienie, tylko przetrwanie i przepychanie kolejnych kadencji rolując rosnące długi miasta i bajdurząc o rzekomych osiągnięciach…
Martwię się bo mam świadomość, że z pustego i Salomon nie naleje….
Będzie osiągnięciem gdy nomenklatura partyjna zostanie poza radą i sejmikiem.