3:1 i 3:2 – to wyniki pojedynków Polski z Iranem, które rozegrano w Hali Sportowej Częstochowa w ramach elitarnych siatkarskich rozgrywek – Ligi Światowej. Na wypełnionej po brzegi kibicami biało-czerwonych hali przy ul. Żużlowej pierwsze skrzypce w naszej reprezentacji grał Mateusz Bieniek, który swoje pierwsze siatkarskie kroki stawiał właśnie w Częstochowie.
Pochodzący z Blachowni 21-latek przebojem wdarł się się do wyjściowej szóstki zespołu Stephane’a Antigi. Bieniek, który w swoim niedawnym debiucie z Rosją zdobył 16 punktów, w meczach z Iranem potwierdził, że doskonały występ przeciwko Sbornej nie był dziełem przypadku. Dla naszego środkowego gra przed częstochowską publicznością miała szczególne znaczenie, ponieważ to właśnie tutaj, w Norwidzie, uczył się tego sportu. Młody siatkarz nie dał po sobie poznać zdenerwowania i grał niczym rutyniarz. W pierwszym meczu zdobył 11 punktów, a jeszcze lepiej było drugiego dnia, kiedy to zapisał na swoje konto 13 „oczek”. Bieniek imponował atakami ze środka (po 9 punktów w obu meczach), ale i kąśliwą zagrywką, która zwłaszcza w drugim spotkaniu sprawiała mnóstwo problemów Irańczykom.
Siatkówka to jednak gra, w której do zwycięstwa potrzebna jest dobra gra całego zespołu i bez wsparcia kolegów Bieniek w pojedynkę nic by nie zdziałał. A kolegów do pomocy miał przecież nie byle jakich, bo Polacy to aktualni mistrzowie świata. Biało-czerwoni za rywala też bynajmniej nie mieli „chłopców do bicia” – Iran to światowa czołówka, o czym świadczy szóste miejsce tego zespołu na ubiegłorocznych MŚ. Na tych właśnie mistrzostwach Polacy stoczyli wyczerpujący bój z Irańczykami, w którym musieli nawet bronić meczbola, zwyciężając ostatecznie w setach 3:2.
Teraz, w Częstochowie, zwycięstwa nad ekipą z Bliskiego Wschodu też nie przyszły łatwo. W pierwszym spotkaniu dwa pierwsze sety padły łupem Polaków, którzy wygrali pewnie do 20 i 22. Reprezentacja Iranu, prowadzona przez serbskiego mistrza olimpijskiego z Sydney – Slobodana Kovaca, odrodziła się w trzeciej partii, którą wygrała do 21. Czwarty set to walka punkt za punkt, na przewagi. Walka, którą skutecznym blokiem zakończyli Kurek wespół z Bieńkiem. Jeszcze bardziej wyrównany przebieg miał drugi pojedynek, w którym kibice obejrzeli aż pięć setów. Decydująca partia była popisem podopiecznych Antigi. W tie-breaku Polacy wręcz zmiażdżyli Irańczyków, zwyciężając 15:6.
W obu meczach najlepiej punktującym siatkarzem w polskim zespole był Bartosz Kurek, który zdobył 30 i 21 punktów. Na wyróżnienie zasłużył też MVP drugiego meczu – Michał Kubiak oraz wspomniany już Mateusz Bieniek. Teraz przed biało-czerwonymi w Lidze Światowej kampania wyjazdowa. Polacy udadzą się do Stanów na mecze z również niepokonaną reprezentacją USA (12 i 13 czerwca), tydzień później w Kazaniu zmierzą się z Rosjanami, a następnie czekają ich rewanże z Irańczykami.
Liga Światowa zawitała pod Jasną Górę pierwszy raz w historii. Nasze miasto zabiegało o występ polskich siatkarzy w Częstochowie od kiedy tylko oddano do użytku nowoczesną halę na Zawodziu. Gościliśmy już tutaj siatkarski Superpuchar Polski i finałowy turniej Pucharu Polski, teraz wreszcie zawitała do nas reprezentacja, którą w obu spotkaniach z trybun dopingował komplet 7 tysięcy kibiców. Oby więcej takich imprez w Częstochowie!
Liga Światowa FIBV:
5 czerwca, piątek
Polska – Iran 3:1 (25:20, 25:22, 21:25, 27:25)
Polska: Drzyzga (1), Kubiak (13), Bieniek (11), Kurek (30), Mika (15), Nowakowski (5), Zatorski (libero) – Możdżonek, Łomacz.
6 czerwca, sobota
Polska – Iran 3:2 (22:25, 25:22, 25:16, 22:25, 15:6)
Polska: Drzyzga (3), Kubiak (14), Bieniek (13), Kurek (21), Mika (13), Nowakowski (5), Zatorski (libero) – Wrona (4), Buszek (2), Jarosz, Możdżonek.