Okazji do świętowania nie brakuje – i dobrze. Obchodzimy Dzień Lachona, Dzień Toalet, Błyszczyków i Smakowitych Ust, a nawet – uwaga… Aproksymacji Liczby Pi. Pomysłowość w tej mierze nie zna granic. Swoje święto posiada niemal każda profesja: hutnicy, elektrycy, listonosze, dziennikarze, sklepikarze – wszyscy mogą się pochwalić wyjątkowym dniem, który należy wyłącznie do nich. Jednak na karcie żadnego kalendarza nie było… Dnia Kioskarza.
W 2013 roku ten stan rzeczy zmienił Tygodnik „7 dni”, ogłaszając 13 czerwca Międzynarodowym Dniem Kioskarza. Bo przecież to oni sprzedają nam rano świeżą prasę czy bilety, to do nich często kierujemy pierwsze, poranne „dzień dobry”. Kiosk to dziś mini dyskont, w którym nabyć możemy nie tylko coś dla ducha, ale i ciała: słodkości, napoje, środki czystości, a nawet rajstopy czy czapkę z daszkiem. Przy tak wielu „zasługach” Kioskarzom należy się święto.
Warto wiedzieć, że pierwsze w Polsce kioski zagościły już prawie 100 lat temu na początku XX wieku. Początkowo miały formę tak zwanych „trafik”, czyli niewielkich sklepików zlokalizowanych na dworcach, w których można było nabyć prasę, wyroby tytoniowe i inne drobiazgi. Przez lata zmieniał się asortyment, dostępne gazety, ale niewielkie budki na stałe zagościły w polskim krajobrazie.
O opinię na temat Dnia Kioskarza zapytaliśmy częstochowskich Kioskarzy:
Maria ze Śródmieścia
– Wiadomo, że taki Dzień Kioskarza nie zmieni tego, że wbrew powszechnemu wyobrażeniu jest to ciążka praca, ale miło, że ktoś o nas pomyślał.
Mirosław ze Stradomia
– No super, cieszę się. Może częściej ktoś się uśmiechnie do okienka. Niby człowiek z ludźmi ma do czynienia, ale mało kto zamieni parę słów. Nie ma co się dziwić – każdy się spieszy. No ale jak będziemy mieli swój dzień, to może prześle ktoś czasem uśmiech albo miłe słowo.