Prokuratura w Lublińcu postawiła Januszowi D. (byłemu radnemu SLD) sześć zarzutów. Dotyczą one posługiwania się w latach 2011 -2013 fałszywymi fakturami przez Stowarzyszenie sportowe, którym kierował Janusz D. Przejęte po prokuraturze częstochowskiej śledztwo nad wyraz sprawnie dobiega końca. Janusz D. złożył wyjaśnienia, nie przyznając się do zarzucanych mu czynów. Nadal przez prokuraturę w Lublińcu prowadzone są czynności śledcze, ale już nie w sprawie a przeciwko osobie. Jeśli materiał dowodowy będzie wystarczający, za kilka tygodni do sądu trafi akt oskarżenia.
Historia, której pierwszy „odcinek” opublikowaliśmy na łamach 7 dni niespełna rok temu, wstrząsnęła opinią publiczną Częstochowy. Sprawa dotyczyła ówczesnego radnego (SLD), przewodniczącego Komisji Zdrowia i Pomocy Społecznej w Radzie Miasta, znanego działacza sportowego, a także prezesa jednego z częstochowskich klubów sportowych i osoby ze ścisłego otoczenia prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka (SLD).
Pierwszy z artykułów prasowych nawiązywał do rozliczenia trzech dotacji z Urzędu Miasta Częstochowy, otrzymanych przez Stowarzyszenie w roku 2013. Wykazaliśmy wówczas, że Stowarzyszenie kierowane przez Janusza D. nie mogło zakupić od firmy KAZMET „części do rowerów”, gdyż takowa firma nie istnieje, podobnie jak NIP i ulica, przy której jakoby się mieści (nie ma w Częstochowie ul. Jarzynowej). informacje o sfałszowanych fakturach dotarły do urzędu miasta. Postawiony pod ścianą Mirosław Soborak zastępca prezydenta, zmuszony był do złożenia zawiadomienie do Prokuratury w Częstochowie w sprawie fałszywych faktur użytych do rozliczenia dotacji z urzędem miasta.
Po kilku tygodniach od pierwszej publikacji, Tygodnik 7 dni zamieścił kolejne. Proceder rozliczania fałszywymi fakturami publicznych pieniędzy przez Stowarzyszenie Janusza D. rozpoczął się znacznie wcześniej, a nie w roku 2013. W 2012 Stowarzyszenie otrzymało dotacje z Urzędu Miasta Częstochowy i podobnie jak rok później, rozliczyło się fakturami KAZMET-u. Firma z ulicy Jarzynowej, pobrała rzekomo opłatę za „prace przy nawierzchni toru speedrowerowego”. W 2011 roku faktury firmy KAZMET pojawiły się w sprawozdaniu końcowym Stowarzyszenia byłego już dziś radnego (SLD), a dotyczyły „transportu na zawody”. Zarówno w roku 2011, jak i w roku 2012 Stowarzyszenie posługiwało się fałszywymi fakturami w rozliczeniu z magistratem, ale wszystkie sprawozdania końcowe zostały przez urzędników przyjęte.
Janusz D. po naszych publikacjach złożył w czerwcu 2014 przeciwko redakcji pozew do Sądu Okręgowego w Częstochowie o ochronę dóbr osobistych. I mała dygresja. Świadkowie (koledzy partyjni Janusza D.) w osobach: Krzysztof Matyjaszczyk, Jarosław Marszałek i Mirosław Soborak, mimo dwukrotnego wezwania przed oblicze sądu nie stawili się wcale. Podczas ostatniej rozprawy (tydzień temu) powód Janusz D. wycofał pozew. Strona pozwana (redakcja) zobowiązała się w ciągu 14 dni do przeprowadzenia na łamach 7 dni wywiadu z Januszem D., w którym miałby możliwość przedstawiania swojej wersji wydarzeń. Minął tydzień…, niestety Janusz D. nie odbiera od nas telefonów i nie odpowiada na SMS-y.
1 Komentarz
Danek w niesławie trafił na składowisko rzeczy i osób zużytych.
Wstyd dla SLD, że przez tyle lat Danek obok Matyjaszczyka był twarzą częstochowskiego “towarzystwa”.
Kolesiostwo i przekręciarstwo w “samorządzie” miasta to patologia. Danek to wierzchołek góry lodowej układu kombinacji towarzyszy partyjnych. Demaskowanie nadużyć w życiu publicznym naszego miasta to rola i zadanie mediów, m.in. “7 dni”.
Danek w niesławie trafił na składowisko rzeczy i osób zużytych.
Wstyd dla SLD, że przez tyle lat Danek obok Matyjaszczyka był twarzą częstochowskiego “towarzystwa”.
Kolesiostwo i przekręciarstwo w “samorządzie” miasta to patologia. Danek to wierzchołek góry lodowej układu kombinacji towarzyszy partyjnych. Demaskowanie nadużyć w życiu publicznym naszego miasta to rola i zadanie mediów, m.in. “7 dni”.