Przewodniczący Marek Balt jedną nogą jest już w parlamencie, ale nie znaczy to przecież, że póki jest radnym nie może wprowadzać kolejnych rewolucyjnych pomysłów. Podczas poniedziałkowej sesji rady miasta miało miejsce czytanie nowego projektu, który ma przynieść wpływy do kasy miasta, a póki co – już przyniósł burzliwe dyskusje.
Zdaniem radnego Balta, znanego już z pomysłu pobierania myta od pielgrzymów, należy wprowadzić na terenie Częstochowy „opłatę miejscową” od osób fizycznych przebywających tu dłużej niż dobę w celach wypoczynkowych, szkoleniowych lub turystycznych. Nowy projekt Balta to modyfikacja poprzedniego – zmieniła się jedynie nazwa i stawki. Pierwotnie radny mówił 4 zł od dorosłej osoby za dobę pobytu w Częstochowie. Pierwszy pisemny projekt wprowadzał inne stawki: 1,99 zł od dorosłego i 99 gr od dzieci. Najnowsza wersja pomysłu opodatkowania turystów (Balt nie wspomina w projekcie o pielgrzymach) zakłada stawkę 2,08 zł za każdy dzień pobytu. Nie płaciłyby dzieci do lat 14 oraz uczącą się młodzież do ukończenia 26 roku życia. Z podatku zwolnione byłyby także osoby przebywające w naszym mieście w celach biznesowych.
W uzasadnieniu projektu czytamy: „ (…) Opłata miejscowa jest pobierana od osób fizycznych przebywających dłużej niż dobę w celach turystycznych, wypoczynkowych lub szkoleniowych. Miasto Częstochowa spełnia warunki miejscowości, w której można pobierać opłatę miejscową, albowiem posiada bazę noclegową a także walory krajoznawcze takie jak zabytki architektury, muzea, obiekty historyczno-wojskowe oraz jest organizatorem imprez kulturalnych.
Opłata miejscowa obowiązuje w wielu miejscowościach, które są często odwiedzane przez turystów (np. Kraków, Gdańsk czy Olsztyn). Częstochowa, położona na obszarze Jury Krakowsko – Częstochowskiej jest celem licznych wizyt o charakterze turystycznym i krajoznawczym. Rocznie odwiedza nasze miasto ok. 3,5 mln osób, z których znaczna część pozostaje dłużej niż jeden dzień.
Zatem wprowadzenie opłaty miejscowej może stać się pokaźnym źródłem dochodów Miasta, które w całości winny być przeznaczone na poprawę infrastruktury turystycznej”.
Opłata miejscowa byłaby uiszczana u inkasentów, którymi miałyby być: osoby kierujące hotelami, motelami, pensjonatami, domami wczasowymi, wypoczynkowymi lub wycieczkowymi, schroniskami, kampingami, polami biwakowymi, albo podobnymi obiektami usługowymi lub noclegowymi niezależnie od tego czy pobierana jest opłata za nocleg; właścicieli budynków prowadzących najem pokoi gościnnych, bez względu na ich ilość. Inkasenci dokonywaliby wpłat wpływów z tytułu opłaty na rachunek bankowy Urzędu Miasta Częstochowy, w terminie do 15 dnia miesiąca następującego po miesiącu, którego rozliczenie dotyczy. Za pobór opłaty miejscowej przysługiwałoby im wynagrodzenie w wysokości 10 proc. zainkasowanej opłaty.
Mimo że projekt przewodniczącego jest dość precyzyjny, to wzbudzi jednak wątpliwości radnych. – Nie jestem przekonany, czy rozwiązanie to w praktyce by się sprawdziło. Przecież wystarczy w hotelu czy miejscu noclegowym powiedzieć, że przyjechało się w celu służbowym, by opłaty nie uiszczać – powątpiewał Maciej Wawrzkiewicz z PO. – W Krakowie, w którym jest wielokrotnie więcej miejsc noclegowych roczne wpływy z opłaty miejscowej wynoszą 2 mln zł. Jak miałoby to wyglądać u nas? Władze miasta powinny dążyć do zatrzymania turystów w Częstochowie. Tymczasem w Polskę i świat poszły już antypromocyjne sygnały – komentował Konrad Głębocki ze Wspólnoty Samorządowej. Pomysł Balta poparł Matyjaszczyk. – Początkowo podchodziłem do tej propozycji sceptycznie, ale byłem niedawno Lourdes i tam jest opłata miejscowa, co nie przeszkadza, żeby do sanktuarium corocznie przybywało 6 milionów pielgrzymów – przekonywał prezydent. Według Matyjaszczyka pieniądze z podatku od turystów byłyby przeznaczone na turystyczną promocję miasta. Radny Głębocki stwierdził natomiast, że wysłał e-mail do tamtejszego biura informacji i otrzymał odpowiedź, że takowej opłaty nie ma.
Trudno przewidzieć, czy nowy pomysł – póki co wciąż – radnego Balta znajdzie uznanie wśród radnych. Na razie nie znany jest bowiem termin drugiego czytania projektu. Co by nie mówić – jest o czym mówić.
2 komentarzy
uważam za słuszne wprowadzenie opłaty. Wszędzie gdzie jedziemy płacimy opłaty na rzecz danego miasta.
może niech najpierw zapłaci za swoją kampanie a dopiero się za innych bieże