Fantazyjnym korowodem podążały przez miasto zarówno grupy zorganizowane, jak i bojownicy indywidualni. Sprzymierzonymi siłami dokonali przewrotu. Monarcha oddał młodemu pokoleniu władzę bez walki. W końcu to tylko rząd tymczasowy…
Może nie było ich wiele, ale przybyli z różnych czasów i światów: fabularnych, metafizycznych, kulturowych, jak i wyimaginowanych. Z półki spożywczej zeskoczyła Mieszanka Wedel, Panna Młoda z bródką uciekła sprzed ołtarza, z klasztoru – Zakonnica, a ze szkolnego piórnika – Ołówki (one) i Temperówka (on). Byli też przedstawiciele świata arabskiego, anielskiego orszaku i diabelskiego kotła. Rewolucjoniści wyruszyli pod ratusz z bazy Politechnik, a prowadziła ich Para Królewska. Napoje energetyczne dodały im siły do walki, zrównały wszystkie stany i narodowości. Z pieśnią na ustach „Koko koko juwe spoko!” obalili ancien régime. Ustalił się nowy porządek. Przywódcami rewolucji zostali: Mammograf z napisem „Połóż piersi tutaj”, Jarzębiny od juwenaliowego hymnu oraz przedstawiciele stanu rycerskiego. Pomimo udanego przewrotu martwi jedno. Hasła rewolucji krzyczał przez megafon człowiek powiązany z obaloną władzą – Piotr „Dziker” Chrząstek z Wydziału Promocji i Sportu Urzędu Miasta Częstochowy. Czyżby w szeregach młodych rewolucjonistów brakowało charyzmatycznych jednostek?