Moda na Halloween na dobre zagościła w naszym mieście. Ostatni długi weekend to szaleństwo przebieranych imprez, rozmów o duchach i psikusów. Szaleństwo halloweenowych ogarnęło wszystkich – od najmłodszych po sporo starszych. To chwilowa moda, czy nowa tradycja?
Halloween nie ma żadnych podstaw w polskiej kulturze. To kolejne święto zapożyczone z Ameryki, choć wcale nie zostało tam zapoczątkowane. Jakby jednak nie patrzeć – bez cienia wątpliwości Halloween na dobre zakorzeniło się w Polce i naszym mieście. W ostatni weekend niemalże w każdym klubie i lokalu można było spotkać rzesze przebierańców. Ale to przecież wieczór psikusów, a kto jest w nich lepszy, jak nie dzieci i młodzież. Karolina Ficenes i Edyta Romanowska z filii nr 14 Biblioteki Publicznej właśnie z myślą o tej grupie wiekowej zorganizowały prawdziwie halloweenowy wieczór. – Pomysł zorganizowania wieczoru upiorów spotkał się z naprawdę entuzjastyczną reakcją dzieciaków. Młodzież z Wyczerp wykazała się ogromną kreatywnością. Mam tu na myśli zarówno stroje, jak i niesamowicie mroczne opowieści o duchach i upiorach – mówi Karolina Ficenes. – Było naprawdę strasznie i… wesoło. Myślę, że niepotrzebnie doszukujemy się w Halloween – w cudzysłowie – konkurencji dla Święta Zmarłych. To po prostu doskonała okazja do do zabawy, a kto nie lubi przebieranek i opowieści o duchach – dodaje Edyta Romanowska.