„Jeśli ktoś potrafi przezwyciężyć ubóstwo i kochać umiarkowanie, to nic nie stoi na jego drodze do szczęścia” – twierdzi, noblistka, Pearl S. Buck. Złota myśl powieściopisarski, choćby wyartykułowana w prostackiej formie i tak nie znajdzie zrozumienia w skonfliktowanym środowisku rzemieślniczym. Częstochowskie cechy nie kryją się z okazywaniem sobie antypatii. Ubóstwo i wolę umiarkowania, przygniótł pęd za majątkiem, zyskiem, mamoną – przynajmniej części członków.
To, ile słów już wypowiedziano, ile czasu zmarnowano, ile pieniędzy przepuszczono nie sposób dziś policzyć. Mityczny węzeł gordyjski, podobno nie do rozplątania, wydaje się być dziecinną igraszką w konfrontacji z niemożliwym do rozwiązania sporem kilku częstochowskich cechów.
O sprawie naszego rzemiosła pisaliśmy już kilkakrotnie. Przypomnijmy, czego dotyczy spór.
W 1948 roku powołane tuż po wojnie Okręgowe Towarzystwo Rzemieślnicze obdarowało 24 cechy częstochowskie nieruchomościami przy al. Kościuszki 6, ul. Słowackiego 17 oraz 23 a także al. Wolności 17. Obdarowani przyjęli wtedy zasadę, że bez względu na ilość nowo powstających cechów, budynki służyć im będą w równych częściach. Przez wiele lat, mimo że nigdy później Częstochowa nie posiadała tak dużej ilości organizacji rzemieślniczych, wszystkie porozumiewały się ze sobą bez najmniejszych konfliktów.
Lata 1950 – 1970 nie należały do najszczęśliwszych dla polskiego rzemiosła, w tym także naszego rodzimego. Decyzją władz państwowych zlikwidowano 22 cechy, pozostawiając zaledwie dwa: Cech Rzemiosł Różnych i Cech Rzemiosł Metalowych. Wolę Komitetu Centralnego spisano w formie decyzji wojewody katowickiego w 1976 roku. Przez kolejnych kilka lat, przezwyciężając niechęć władz państwowych, cechy cierpliwie czekały na lepsze czasy. Raptem kilka lat później nadchodząca odwilż solidarnościowa, złagodziła postawę państwa wobec rzemiosła. Początek lat 80-tych to okres odrodzenia niektórych spośród 22 zlikwidowanych w czasach ostrej komuny cechów. Znalazł się wśród nich nowy, choć o tej samej nazwie Cech Rzemiosł Różnych. Ten fakt powstania nowej organizacji będzie miał kluczowe znaczenie w latach 90-tych, gdy między cechami dojdzie do ostrego sporu.
Równie ważnym, o ile nie najistotniejszym faktem dla wszystkich dziś działających cechów są wpisy w księgi wieczyste nieruchomości, których dokonały dwa umocowane przez wojewodę cechy pod koniec lat 70-tych. Na tej podstawie, ponad 10 lat później Cech Rzemiosł Różnych zażądał od reaktywowanych po roku 80-tym, pokrzywdzonych przez komunę cechów, opłat za wynajem pomieszczeń lokalowych w darowanych nieruchomościach (1948 rok Okręgowe Towarzystwo Rzemieślnicze). Oburzone cechy zawiązały koalicję, uważając, że każdy z nich ma równe prawa do sprezentowanych niegdyś kamienic. Po jednej stronie barykady stanęły więc cechy: Cech Krawców, Rzemiosł Odzieżowo-Włókienniczych, Cech Skórzany, Cech Drewno – Budowlany i Metalowy, a po drugiej wpisany w księgi wieczyste Cech Rzemiosł Różnych.
Rozpalany przez lata konflikt, znalazł zastępczą arenę w gmachach wymiaru sprawiedliwości. Posypały się pozwy jednych na drugich, i odwrotnie. Nieoczekiwanie dla Cechu Rzemiosł Różnych, sąd zerknął głębiej w dokumentację nieruchomości i wówczas okazało się, że „różni”nie są tym samym cechem wpisanym w księgi wieczyste pod koniec lat 70-tych, gdyż powstali na początku lat 80-tych. Mówiąc prościej – Cech Rzemiosł Różnych, obecnie działający na naszym terenie, przejął nazwę starego cechu, ale posiada inną osobowość prawną, w tym także inne prawa majątkowe.
Organy ścigania boksowały się z tematem ładnych kilka lat. Prokuratura systematycznie oddalała oskarżenia stron, zasłaniając się przedawnieniem. Sądy natomiast – Rejonowy i Okręgowy rozkładają ręce. Żaden z cechów nie zamierza jednak odpuścić. Nieruchomości warte kilkadziesiąt milionów nowych złotych to – z oczywistych powodów – gra warta świeczki. Sąd I instancji wydał wyrok na korzyść wszystkich cechów, nie tylko tego, wpisanego w księgi wieczyste. W uzasadnieniu czytamy: ”Posługiwanie się identycznymi nazwami zaciemnia obraz sprawy i może prowadzić do nieporozumień. (…) Zachowanie nazwy nie przesądza o zachowaniu lub niezachowaniu bytu prawnego lub tożsamości”. Od tego wyroku Cech Rzemiosł Różnych odwołał się do wyższej instancji. W ostatni wtorek zapadł wyrok – sąd oddalił powództwo, gdyż (w wolnym tłumaczeniu) „nie wiadomo, co do kogo należy i w jakim procencie”. Sąd pozostawił stronom otwartą furtkę, można by rzec nawet szerokie wrota, polubownego dogadania się cechów. Z wyroku sądowego wynika bezspornie, że majątek jest własnością wszystkich rzemieślników, a nie wąskiej grupy uzurpatorów.
A tak swoją drogą. Częstochowa zawsze rzemiosłem stała. Liczne pokolenia rzemieślników częstochowskich, które latami angażowały się, także w finansowanie swojego środowiska, dziś z pewnością przewracają się w grobach, bo ich osiągnięcia materialne i te niewymierne, ale istotne dla całej społeczności lokalnej zostały umniejszone. Chyba że nowe pokolenie to zmienili…