VII Festiwal Teatrów Ogródkowych rozpoczął się mocnym akcentem – „Jestem” to spektakl niezwykły i mocno zapadający w pamięć. Kobiecy kwartet ze Skierniewic zapewnił pomyślność tegorocznej edycji festiwalu na samym starcie – może nawet stał się jej wizytówką.
Cztery młode kobiety w spektaklu o ciele i seksualności. Nie założyły lubieżnej bielizny, zrezygnowały z eleganckich koronek. Wybrały staromodne, proste w kroju, białe halki – strój niewinny, ale przecież kojarzący się ze sferą erotyczną. Ta niejednoznaczność, zasygnalizowana już w kostiumie, jest właściwie podstawową zasadą budowania dramaturgii spektaklu. W tym teatralnym eseju czasami można się pogubić, co jest wypowiedzią aktorską, a co osobistym, improwizowanym komentarzem – dziewczyny budują świat sceniczny, po czym ot tak go burzą, na chwilę, na rozmowę, na rozładowanie napięcia. I tak postaci w „Jestem” sobie dryfują od brzegu wzniosłości do wulgarnego wybrzeża, ze spektaklu w próbę, z niewinności w wyuzdanie, z łagodności w drapieżność, z liryki w naturalizm. Ale więcej tu profanum niż sacrum – artystki nie przypadkiem wybrały poezję Rafała Wojaczka oraz Mirona Białoszewskiego, „wiersze kobiece autorstwa mężczyzn” – jak zapowiadała Frakcja Żeńska przed premierą „Jestem”. Mylił się ten, kto uważał, że interpretacja poezji na scenie jest nudna. Zresztą nie słowa są tutaj najważniejsze. Tym, co widz zapamiętuje najlepiej, to ruchome, luźno ze sobą powiązane obrazy, których ani czas, ani miejsce nie są określone. Wszystkie jednak sceny budowane są wokół wątku głównego – kobiecego ciała, jego wieloznaczności, seksualności i indywidualności.
W spektaklu „Jestem” marnotrawstwem czasu byłoby szukanie tezy czy fabuły. Obrazy tego scenicznego szkicu łączone są ze sobą raczej na zasadzie skojarzeniowej niż przyczynowo-logicznej. Regułą przedstawienia jest również prostota oraz funkcjonalność rekwizytów – na scenie nie ma rzeczy zbędnych, niewykorzystanych. Mają one wymiar symboliczny, a odnoszą się do rzeczywistości prozaicznej, czasem brutalnej, innym razem orgiastycznej. Nastrój buduje przede wszystkim oświetlenie (Piotr Magdziarz): zmienne, znaczące, ale również pozbawione kolorowych fajerwerków i udziwnień. Największym i niepodważalnym atutem spektaklu jest gra aktorska – Frakcja Żeńska (w składzie: Anka Sadowska, Iwona Konecka, Kasia Chojecka i Kasia Pągowska) działa naturalnie i widać, że utwór jest dziełem reżyserii zbiorowej. Czuć współodpowiedzialność artystyczną za dzieło, swobodę gry aktorskiej oraz po prostu przekonanie.
Jest urokliwy w swojej prostocie. Ujmuje naturalnością gry aktorskiej. Angażuje niejednoznacznością i dramaturgią przeciwstawnych nastrojów oraz sensów. „Jestem” w wykonaniu Teatru Realistycznego Frakcji Żeńskiej bezsprzecznie warto zobaczyć.
Kolejne spektakle VII Festiwalu Teatrów Ogródkowych w każdą niedzielę sierpnia o godzinie 19.00 w Teatrze From Poland.
*12 sierpnia:
„Contr-act-or not to be, czyli jak być artystą – w czterech odsłonach”, Teatr STUDIO SonDa (Kalisz), reż. Dariusz Sosiński.
Wegług tekstów Szekspira, Tuwima oraz własnych powstał spektakl składający się z czterech części, w którym widzimy aktora, muzyka, malarza i estradowca. Niektóre obrazy są interaktywne, a kolejne zachowują czwartą ścianę. Jest to zabawa konwencją i publicznością, ukazująca pozycję i kondycję artysty we współczesnym konsumpcyjnym społeczeństwie, na poły śmiesznąna poły tragiczną.
*19 sierpnia:
„Agata szuka pracy”, Grupa Teatralna Politechniki Częstochowskiej „Trybik” (Częstochowa), reż. Marian Florek.
Spektakl studenckiej grupy teatralnej “Trybik” działającej przy Akademickim Centrum Kultury i Sportu w Częstochowie. Autorem sztuki jest Dana Łukasińska. Jest to historia relacji pomiędzy matką a córką, pomiędzy idealizmem i pragmatyzmem. Szukanie pracy to tylko pretekst.