Oj nie mają częstochowskie kluby piłkarskie szczęścia, nie mają…
Raków Częstochowa od lat zabiega o nowy stadion, a Skra Częstochowa marzy o trybunach dla kibiców.
Sympatycy piłki nożnej ślą błagalne pisma, od czasu do czasu pikietują, a ostatecznie bezsilność wygrywa z miłością do klubów.
„Chcę poruszyć problem, z jakim boryka się KS SKRA Częstochowa. Największym jest brak kibiców. Tu wyjaśniam, że to nie oni odwrócili się od klubu. Powodem jest brak trybuny, a co za tym idzie, mecze są rozgrywane na „Lorecie” bez kibiców. Śmieszą mnie i złoszczą zapowiedzi lokalnych mediów, że mecze w Częstochowie odbywają się na stadionie przy ul. Loretańskiej. „Stadion” bez kibiców? Można go nazwać tylko boiskiem.
A teraz do meritum.
PKP chce wybudować nowy dworzec w Częstochowie za grube miliony, wbrew woli mieszkańców naszego miasta i nie tylko. Kilka lat temu, gdy SKRA awansowała do I Ligii otrzymała fundusze, które poszły na infrastrukturę klubu i boisko. Niestety nic nie poszło na budowę trybuny dla 1.500 widzów, ponieważ teren obok obiektu klubu należy właśnie do PKP.
Magistrat umył ręce, bo to nie teren miasta.
Teraz, gdy spółkę PKP stać na taki wydatek (budowę nowego dworca), powinna się wstydzić, że nie odstąpiła hektara zarośniętego chwastami nieużytku dla częstochowskiego klubu sportowego. Nieoficjalnie wiem, że PKP zażądało około 1 miliona złotych za ten pas terenu.
Pamiętam, życzliwe wypowiedzi pana Andrzeja Strejlaua pod adresem SKRY. Niestety, sprawa rozbiła się o upór „Polskich” Kolei Państwowych i braku ich dobrej woli, co doprowadziło klub do degradacji.
Mami się sympatyków klubu, że są jakieś matematyczne szanse na grę w II Lidze, ale wiadomo, że SKRA nie dostanie licencji z powodu braku trybuny i pomimo nawet dobrych wyników sportowych – będzie zdegradowana.
Na koniec pytanie do zarządu SKRY. Czy czasem nie zabrakło determinacji w walce o ten kawałek gruntu?
Apeluję, aby teraz właśnie zawalczyć, gdy temat budowy nowego dworca jest gorący, bo klub bez kibiców nie ma racji bytu. Powodzenia.
Sympatyk SKRY”
red.

