Powracamy – niestety, po raz kolejny – do ciągnącego się od 3 lat postępowania prokuratury w sprawie o dewastację wynajmowanego mieszkania. Niby wszystko wiadomo: kto był najemcą i jak długo mieszkanie użytkował, jakie szkody w mieszkaniu poczyniono, ile kosztowała będzie naprawa zniszczeń. Od połowy 2021 roku nasz Czytelnik oczekuje sprawiedliwości, którą zapewnić miała Prokuratura Rejonowa w Częstochowie. Nic z tego, po raz czwarty postępowanie w tej sprawie umorzono – i co ciekawe, za każdym razem do umorzeń dochodzi z innego powodu.
Przypomnijmy…
Nasz Czytelnik w 2020 roku wynajął mieszkanie 40-letniej kobiecie z dwójką dzieci. Lokatorka od samego początku sprawiała kłopoty. Sąsiedzi wielokrotnie wzywali policję z powodu głośnych awantur i częstych imprez. Także sam właściciel mieszkania zawiadomił policję po tym, gdy drzwi wejściowe zostały zdewastowane, wyrwane z futryny. Wydawało się, że doszło do włamania, policja jednak ustaliła, że drzwi zostały zdemolowane od środka.
Nie pomagały prośby i błagania właściciela mieszkania o opuszczenie przez kobietę wynajmowanego lokalu. Jednak niespodziewanie w lutym 2021 roku kobieta mieszkanie opuściła, niestety – bez uregulowania opłaty najmu za ostatnie dwa miesiące. „Zapomniała” też opłacić rachunki za zużyte media. Nie to jednak okazało się największym problemem właściciela mieszkania. Wyrwane kable i gniazdka elektryczne ze ścian, potłuczona glazura w łazience, porysowana nowa terakota oraz parkiet, powypadane drzwi z zawiasów, w zestawie wypoczynkowym wyrwane i porysowane nożem podłokietniki, tapicerka zaplamiona, w kuchni wgnieciony wywietrznik, klamki z drzwi wyrwane, w ścianach dziury powodujące ubytki w tynku, uszkodzone drzwi zewnętrzne, wyrwany kabel domofonu wraz z urwaniem słuchawki.
Zszokowany stanem swojego mieszkania właściciel, złożył doniesienie do prokuratury. Ta powołała biegłego, który wypunktował wszystkie uszkodzenia i wycenił straty właściciela mieszkania na niewiarygodnie niską kwotę 1.851,43 złotych.
Prokuratura po raz pierwszy dochodzenie umorzyła ze względu „na brak znamion czynu zabronionego”. Po złożeniu przez właściciela mieszkania zażalenia do sądu na tę decyzję, prokuratura ponownie zbadała sprawę i po raz drugi dochodzenie umorzyła – tym razem z powodu „małej szkodliwości społecznej incydentu”. Powtórzona przez właściciela mieszkania procedura odwoławcza doprowadziła do kolejnego umorzenia prokuratury z powodu „niewykrycia sprawcy przestępstwa”. Pod koniec 2023 roku prokuratura ponownie podjęła się zbadania sprawy – na polecenie sądu – i po raz czwarty umorzyła dochodzenie, podając nowy powód – „brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego”.
– Brak słów… Sprawca był i jest znany, a prokuratura tego nie widzi. Przyznam, że nie mam już sił się szarpać… A szkody po mojej stronie są dwojakiego rodzaju. Takie, które można w miarę szybko usunąć, ale są takie szkody, których usunięcie wymaga generalnego remontu mieszkania, jak chociażby wymiana terakoty w przedpokoju, kuchni i łazience. Wycena szkody na 1.800 złotych, którą w piśmie podał prokurator jest po prostu śmieszna. Tyle kosztują same drzwi zewnętrzne, jeszcze zrobione z tektury, a gdzie reszta? Gdzie robocizna, transport, materiały? Ciekawe, czy gdyby ktoś zdewastował własność prokuratora też uznałby, że nic się nie stało?
Renata R. Kluczna
