Na rok i dwa miesiące więzienia Sąd Okręgowy w Częstochowie skazał 53-letnią mieszkankę dzielnicy Raków, która przed rokiem zadała mężowi śmiertelny cios nożem. Wyrok jest nieprawomocny.
Do tragedii doszło 28 stycznia 2011 r. Podczas domowej awantury Gabriela B. chwyciła kuchenny nóż i ugodziła nim męża. Kobieta zadała cios w klatkę piersiową, po czym wezwała pogotowie, tłumacząc, że mężczyzna zasłabł. Przybyła na miejsce lekarka stwierdziła zgon, ale uznała ranę za powierzchowną. W dokumentacji medycznej napisała, że śmierć nastąpiła w wyniku nieznanej przyczyny. Sekcja zwłok wykazała jednak, że bezpośrednią przyczyną śmierci był cios nożem w serce, który przeszył je na wylot. Rana miała 12 cm głębokości. 51-letni Jarosław B. nie miał szans. Kobietę zatrzymano 3 dni po zdarzeniu, gdy odbierała w urzędzie stanu cywilnego akt zgonu męża. Gabriela B. na 8 miesięcy trafiła do aresztu pod zarzutem zabójstwa. Sąd nie miał jednak pewności co do kwalifikacji czynu i zwolnił kobietę z aresztu. W toku procesu okazało się, że przez 23 lata małżeństwa była maltretowana psychicznie przez męża alkoholika. W dniu zdarzenia doszło do awantury. Kobieta położyła się do łóżka, ale mąż nie dawał jej spokoju. Wyrwana ze snu, udała się do pokoju męża, chwyciła nóż i zadała śmiertelny cios. Kobieta zeznała, że nie pamięta zdarzenia. Biegli psychiatrzy stwierdzili, że jej wersja jest prawdopodobna, ale nie wykluczyli też, że to jedynie linia obrony. Sąd zmienił kwalifikację czynu z zabójstwa na ciężkie uszkodzenie ciała ze skutkiem śmiertelnym. Na korzyść kobiety przemawiały opinie świadków. Wszyscy zeznali, że to kobieta dbała i utrzymywała całą rodzinę, a mąż był awanturnikiem.
Prokuratura zażądała 8 lat więzienia – najniższej kary jaką przewidziano w polskim prawie za zabójstwo. Według oskarżyciela kobieta działała świadomie, o czym świadczy m.in. próba zacierania śladów. Sąd przyjął jednak wyjaśnienia kobiety. Gabriela B usłyszała wyrok 1 roku i 2 miesięcy pozbawienia wolności. Nawet jeżeli wyrok się uprawomocni, kobieta nie trafi do więzienia, gdyż czas, który spędziła już w areszcie pozwala na warunkowe zwolnienie.