Dziecięcy Uniwersytet Jurajski to pierwsza tego typu inicjatywa w Częstochowie. Mimo to, a może właśnie dlatego, cieszy się sporym zainteresowaniem i ma już nawet grono wiernych fanów, którym ciągle mało. – To dopiero początek – zapewnia Ewa Trawińska, prezes Fundacji Jurajskie Dzieci i zapowiada masę pasjonujących zajęć.
Jak to często bywa, wszystko zaczęło się od młodzieńczych marzeń. – Już jako nastolatka bardzo chciałam zajmować się dziećmi, stworzyć miejsce, w którym będą mogły się rozwijać, poznawać różne dziedziny nauki – opowiada Trawińska. – Ale najpierw pracowałam zawodowo, później urodziłam dwójkę dzieci i tak moje pasje i ambicje ustąpiły obowiązkom. Jednak nigdy nie zrezygnowałam z planów powołania fundacji – dodaje. Pomysł stworzenia Dziecięcego Uniwersytetu zapożyczyła od funkcjonujących w kilku polskich miastach ośrodków. Te z kolei – od naszych zachodnich sąsiadów. Otóż, w jednym z niemieckich miast dwaj dziennikarze postanowili umożliwić dzieciom kontakt z akademickimi wykładowcami, którzy odpowiadaliby na nurtujące ich pytania. Tak powstał Kinder-Uni. Organizatorzy zaprosili 900 dzieci w przedziale wiekowym od 7 –12 lat na wykład znanego uczonego. Jednak jeden wykład tylko rozbudził ciekawość uczestników. Zajęcia zaczęły się odbywać systematycznie tak powstał pierwszy uniwersytet dziecięcy. W niedługim czasie pomysł przyjął się w kolejnych ośrodkach akademickich i w ten sposób w samych Niemczech powstało 70 takich miejsc. Z czasem dołączyły do nich ośrodki w Austrii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii,Słowacji, Lichtenstein oraz USA, Kolumbii, Meksyku.
W Polsce pierwsze Uniwersytety Dziecięce powstały w roku 2007. W Częstochowie – w październiku 2011. – Obecnie mamy 110 studentów i 160 podopiecznych z częstochowskich świetlic środowiskowych. Zainteresowanie jest ogromne. Czasem mam wrażenie, że rodzice chętnie zamieniliby się z dziećmi miejscami i sami uczestniczyli w zajęciach – żartuje Trawińska. Najbliższy wykład pt. „Co nas ziębi, a co nas grzeje (fizyka medyczna-zabawa z kamerą termowizyjną)” odbędzie się już w najbliższą sobotę (14 stycznia). – Jestem przekonana, że nikt nie będzie się nudził. A po wykładzie damy upust swoim wrażeniom podczas treningu kreatywności – mówi pani prezes. Misją Dziecięcego Uniwersytetu Jurajskiego jest rozbudzenie ciekawości i fascynacji młodych studentów już od najmłodszych lat. Tematyka kolejnych zajęć jest bardzo różnorodna (fizyka eksperymentalna, dogoterapia, teatrologia, weterynaria, paleontologia, architektura itd.) i ma za zadanie umożliwić dzieciom kontakt z niedostępnymi na co dzień dziedzinami nauki i sztuki. Nauka odbywa się przez interaktywną zabawę, wykłady prowadzone są w formie naukowego show. Ale organizatorzy dbają też o atmosferę i dobrą zabawę, bo przecież nie samą nauką człowiek żyje. Stąd propozycje wycieczek, rajdów, zajęć plenerowych itd.- Dopiero się rozkręcamy. Codziennie rodzą się nowe pomysły i propozycje. A my je wcielamy w życie i zarażamy naszych małych studentów – mówi Trawińska.