Można by rzec – nareszcie. Zjawisko, z którym mamy do czynienia od lat 90-tych w końcu zostało oficjalnie nazwane: korupcja polityczna. Obszernie na ten temat rozpisuje się w swoim biuletynie Centralne Biuro Antykorupcyjne. Wgłębiając się w lekturę CBA nie sposób oprzeć się wrażeniu, że podręcznikowym przykładem korupcji politycznej są w Polsce niektóre samorządy. Przyjrzyjmy się więc i poddajmy ocenie postępowanie rządzącej Częstochową ekipy Krzysztofa Matyjaszczyka (SLD). Sprawdźmy też, jak zachowuje się druga w naszym mieście siła polityczna – Prawo i Sprawiedliwość.
Gdyby kogokolwiek zapytać, z czym kojarzy mu się korupcja, to jednym tchem odpowie: ze wszystkim co najgorsze. Zresztą definicja nie pozostawia wątpliwości – zepsucie, demoralizacja, rozkład społeczny, zgnilizna, przekupstwo, łapownictwo, sprzedajność, a nawet złodziejstwo.
Gdyby kogokolwiek zapytać, z czym kojarzy mu się korupcja polityczna, to najczęściej odpowiedzi jednoznacznej nie będzie. Zdefiniowanie korupcji politycznej jest trudne nie tylko z powodu braku prawnej wykładni tego procederu, ale ogólnego zaniku w polskiej polityce standardów etycznych, moralnych czy wręcz zwykłej ludzkiej przyzwoitości i uczciwości.
W przypadku korumpującego, który władzę posiadł, korupcja polityczna polega na utrzymaniu władzy za wszelką cenę. Dzieje się tak dlatego, że rządzący nie ma już innych celów, jak zatrzymanie swoich stanowisk, co jest możliwe dzięki nie tylko władzy legislacyjnej, ale także wykonawczej.
A kim jest korumpowany? Korupcja polityczna nie miałaby racji bytu, gdyby nie było osoby, którą można skorumpować. Sondaże są bezwzględne – politycy nie cieszą się zaufaniem społecznym, bowiem nie postępują bezstronnie i rzetelnie, co właśnie jest wynikiem zawieranych układów, powodujących podległość i zależności. Naukowe opracowania próbują ten stan zdefiniować: „korupcja polityczna to forma pozyskiwania na rzecz korumpowanego swego rodzaju dobra w zamian za przekazaną skorumpowanemu korzyść osobistą. Ten ostatni nie posiada przymiotu umożliwiającego pozyskanie korzyści w okolicznościach bezstronnych i przy wielości zainteresowanych. Może natomiast realizować wzajemność świadczeń przekazującego oraz przyjmującego korzyść, wykorzystując swoją pozycję polityczną.” Tyle wywodów naukowych… W prosty sposób można zapytać: ilu spośród lokalnych działaczy wszystkich partii politycznych miałoby szansę na zatrudnienie w miejskich podmiotach bądź instytucjach państwowych, gdyby nie ich przynależność partyjna? Ilu z nich byłoby w stanie realnie konkurować o zajmowane stanowisko z kandydatem niezależnym – na wiedzę, doświadczenie, umiejętności i wykształcenie?
Na 28 radnych miasta Częstochowy, jedynie Beata Struzik (PiS) teoretycznie nie ma zawodowych powiązań z partią, którą dziś reprezentuje w radzie. Radna Struzik, jako osoba nadal czynna zawodowo, prowadzi własną działalność gospodarczą w branży architektonicznej. Radne Jolanta Urbańska (Wspólnie dla Częstochowy) i Iwona Zbrojkiewicz (SLD) również nie są dziś uzależnione zawodowo od swoich ugrupowań, bo pobierają wyłącznie świadczenia emerytalne. Nieco odrębną kategorię tworzy radny Ryszard Szczuka (SLD), który nie tylko jest emerytem, ale także długoletnim prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej Nasza Praca. Poza schematem jest 3 radnych, którzy pracują wbrew zasadzie: Tomasz Blukacz (SLD) – Tauron Dystrybucja, Katarzyna Jastrzębska (PiS) – szkoła podstawowa, Andrzej Sowa (Wspólnie dla Częstochowy) – Poczta Polska.
Pozostali radni dostali lub utrzymali pracę w częstochowskich spółkach bądź jednostkach podległych miastu – w przypadku radnych sprzyjających prezydentowi Matyjaszczykowi (SLD) lub też pobierają wynagrodzenia dzięki pracy w instytucjach państwowych i to z kolei dotyczy radnych PiS.
Przykładem może być radny Łukasz Banaś (PO), który w latach 2015-2019 pracował w firmach handlujących artykułami dla dzieci (m.in. wózkami dziecięcymi), dziś jest pracownikiem miejskiej spółki ZGM zajmującej się nieruchomościami.
Radni oblegli częstochowskie wodociągi, oczyszczalnię ścieków Warta, ZGM, MZD, MPK, CzPK, CUK oraz placówki edukacyjne. Wcale nie lepiej jest z instytucjami rządowymi: KOWR, KRUS, Zespół Pieśni i Tańca Śląsk, Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, TAURON.
Od wielu lat, politycy wszelkiej maści zapowiadają rewolucje w sprawie zatrudniania miejskich radnych w miejskich podmiotach i nie chodzi tylko o wykonywanie pracy w urzędzie miasta, w którym radny uzyskał mandat czy o kierownicze stanowisko w miejskiej jednostce organizacyjnej. Bo jak zauważają prawnicy „nie do pogodzenia z konstytucyjną wartością rzetelności, sprawiedliwości instytucji publicznej są takie rozwiązania, w których dopuszcza się podwójną rolę osób w sprawowaniu funkcji publicznych”. Jeśli jednoosobowym wspólnikiem częstochowskiego ZGM jest Gmina Miasto Częstochowa reprezentowana przez prezydenta Częstochowy Krzysztofa Matyjaszczyka to radny, zatrudniony w tej spółce miejskiej jest – co prawda nie bezpośrednio, ale jednak podwładnym prezydenta miasta. Zasiadając jednocześnie w radzie miasta, ten sam radny jest przełożonym prezydenta, bowiem to on wraz z pozostałymi radnymi ustanawia prawo i zadania, których obowiązek realizacji spoczywa na Matyjaszczyku. Prezydent musi wykonywać polecenia radnych, zdefiniowane w formie uchwał. Taka sytuacji rodzi ewidentny konflikt interesów. Jednak w polskim ustawodawstwie nie istnieje prawna definicja konfliktu interesów. Na uwagę zasługuje więc definicja opracowana przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), zgodnie z którą „konflikt interesów to konflikt pomiędzy służbą publiczną (radny) i jego interesem jako osoby prywatnej (zatrudnienie), mający niekorzystny wpływ na interes publiczny”.
Ponad 20 radnych miasta Częstochowy, którzy pracują w podmiotach powiązanych z ich orientacją polityczną zapewne nie czuje dyskomfortu, ale może kuriozalność tej sytuacji dostrzegają mieszkańcy – prosimy więc o komentarze naszych Czytelników.
2 komentarzy
BRAWO PANI REDAKTOR PIĘKNY TEKST I PRAWDZIWY.OTO W TYM WSZYSTKIM CHODZI O PRAWDĘ
BRAWO PANI REDAKTOR PIĘKNY TEKST I PRAWDZIWY.OTO W TYM WSZYSTKIM CHODZI O PRAWDĘ
Radny bezradny. Redakcjo, a może jakaś tabelka graficzna kto gdzie pracuje i czy to podmiot prywatny czy publiczny?
Radny bezradny. Redakcjo, a może jakaś tabelka graficzna kto gdzie pracuje i czy to podmiot prywatny czy publiczny?