Senator Jarosław Lasecki (Platforma Obywatelska) zagłosował przeciw ustawie o leczeniu niepłodności metodą in vitro. – Cesarzowi co cesarskie, Bogu co boskie – w skrócie skomentował swoją decyzję senator ziemi częstochowskiej.
To – zdaniem premier Ewy Kopacz – najważniejsza ustawa jej rządu. Niewiele jednak brakowało, a zapowiadany znacznie wcześniej sukces stałby się kompletną klapą. Senat przyjął wprawdzie ustawę o in vitro, ale o wyniku głosowania zadecydowały zaledwie trzy głosy senatorów niezależnych, którzy poparli nową ustawę. 43 senatorów PO głosowało „za” wraz z trójką niezależnych, natomiast 43 członków Wyższej Izby Parlamentu było „przeciw” ustawie (wszyscy senatorowie PiS, dziewięciu PO, jeden z PSL i trzej ze Zjednoczonej Prawicy oraz niezrzeszeni).
Uwagę komentatorów życia politycznego w naszym kraju przykuł fakt, iż aż dziewięcioro senatorów Platformy zagłosowało przeciwko ustawie własnego rządu. Wśród przeciwników legalizacji zapłodnienia pozaustrojowego znalazł się senator ziemi częstochowskiej – Jarosław Lasecki. Decyzja parlamentarzy o tyle może dziwić, że jego kolega partyjny, częstochowski poseł Grzegorz Sztolcman był szefem specjalnej podkomisji przygotowującej właśnie projekt tej ustawy.
– PO jest partią, gdzie głosuje się zgodnie ze swoim sumieniem i ja to zrobiłem. Nie było w tej sprawie dyscypliny partyjnej – twierdzi Jarosław Lasecki.
Przeciwnicy polityczni już wypominają senatorowi – choć to jeszcze nie czas kampanii wyborczej – „bezduszność, gdyż sam jest ojcem piątki dzieci, a nie wszyscy mają tyle szczęścia”. Inni konkurenci zauważają natomiast ostry skręt Laseckiego w „prawą stronę”, czego powodem jest obopólna sympatia polityczna senatora i europosłanki ziemi częstochowskiej z Prawa i Sprawiedliwości Jadwigi Wiśniewskiej.
2 komentarzy
Kolejny palant na urzędzie.
Kolejny palant na urzędzie.
A Senatorowi, co senatorskie. Czyli odprawa na jesieni i wypad na swoje zamiszcze. Dość tego “wybitnego” reprezentanta regionu.
A Senatorowi, co senatorskie. Czyli odprawa na jesieni i wypad na swoje zamiszcze. Dość tego “wybitnego” reprezentanta regionu.