Jednych straszy mister Ziobro, drugich Donna Summers. Jedni rok rozpoczęli z kacem, inni dopiero mają ochotę się upić. Prezes w szpitalu, śpi, a jak śpi to nie myśli. W ślad za nim nie myśli partia rządząca i zjednoczona. Kibic politycznego świata zalewany jest rozmaitymi womitami tego zjednoczenia.
Sześciu, nominowanych przez PiS członków Trybunału Konstytucyjnego uznało, że pani Julia Przyłębska nie jest już prezesem. Pani Przyłębska nie zgodziła się z tą opinią i schowała do szuflady, przecież wybrał ją PiS, a nie sędziowie. Pan Ziobro zarzucił swemu szefowi, premierowi Morawieckiemu, że za pośrednictwem TVP propaguje w Zakopanym LGBT. Premier, któremu nie dają już nawet Dworczykiem rządzić, nie śmie odpowiedzieć, że pan Ziobro ma większy wpływ na TVP niż cały rząd. Największy oligarcha środowoeuropejski, pan Obajtek, ustalił z Ministrem Sprawiedliwości nową doktrynę prawną: kto próbuje kontrolować Orlen, nawet jeśli jest inspektorem NIK, popełnia przestępstwo. Pan Macierewicz domaga się przywrócenia cenzury dla ochrony dobrego imienia Macierewicza. Adresat tego żądania, wielkorządca mediów, pan Świrski, potrzebuje tego samego, bo za przykładem Antoniego zagarnął miliony złotych za pośrednictwem Polskiej Fundacji Narodowej. Minister Zdrowia ustalił nową strategię walki z epidemią grypy: przegadanie i przeczekanie. Co jakiś czas budzi się Prezydent RP, A. Duda przypominając, że jest Prezydentem RP. Ogół próbuje zgadywać: po co…
Kto nie pije, nie ma kaca. Dla zdrowia psychicznego wstrzemięźliwość ma swoje zalety, wystarczy nie widzieć, nie czytać, nie słyszeć, nie wąchać. Rozchwianie obrazu Zjednoczonej Prawicy, w której już nie wiadomo, kto z kim śpi, a kto z kim walczy na noże, rodzi kaca, nawet bez potrzeby picia samogonu.
Pokrzepić mogę odbiorców, że mimo wszystko rząd jest konserwatywny, przywiązany do trwałych zasad. Z determinacją zdecydował o niepodniesieniu progów dochodowych uprawniających do otrzymania pomocy społecznej: mają być nadal takie, jakie obowiązują od 1 stycznia 2022 r. Od tego 1 stycznia 2022 r. wiele się zmieniło: Rosja napadła na Ukrainę, wybudowano kanał „mierzejski”, kupiono Abramsy, wybudowano płot na granicy. Najbardziej zmieniły się ceny, co każdy, chcąc nie chcąc, widzi i czuję. Ale trwałość zasad ma swoją wartość, nikt nie zarzuci władzy, że trwoni środki publiczne na dokarmianie biedoty, której się nie chce pracować i chodzić do kościoła.
I tak uznano, że samotna chudzina, taka sąsiadka-emerytka, da radę przeżyć za 1.162 zł. Jak? Nie wiadomo. Żaden polityk-celebryta nie przyjmie takiego wyzwania, nawet jeśli lekarz zaleca mu dietę. Żaden lekarz z Ministerstwa Zdrowia nie obliczy potrzeb kalorycznych niezbędnych, by egzystować, tak jak i minister od energetyki nie liczy kosztu minimum ogrzania mieszkania, by nie zejść z przemarznięcia. Przyjmuje się, jak znak wiary, że za 1162 zł starsza, samotna osoba opłaci mieszkanie, ogrzewanie, prąd, śmieci, podatki, kupi jedzenie i niezbędne lekarstwa. A takowe osoby nie są już wyjątkami w morzu dostatniego życia. Prognozuje się, że blisko pół miliona osób żyć będzie w 2023 r. ze świadczeń niższych niż minimalna emerytura. Umrzeć też strach, bo zasiłki pogrzebowe nie są od dziesięciu lat waloryzowane.
Taka samotna chudzina-emerytka nie dostanie się przed Oblicze Prezesa, nie zada publicznie pytania: jak żyć, szanowny panie, jak tu żyć… I tak Prezes emerytce nie odpowiada.