Kampanie wyborcze zawsze moderują obietnice. Tak było, jest i będzie. Przykrą konsekwencją bywa niestety… brak konsekwencji w ich realizacji. Tak się poniekąd stało w przypadku byłego burmistrza Myszkowa, Wojciecha ??ubianki i jednocześnie członka zarządu oraz dyrektora handlowego firmy TRIBAG oraz MKS Myszków.
W wyniku ostatnich wydarzeń sytuacja MKS Myszków jest w tej chwili niezwykle trudna. A zapowiadało się, że losy klubu i piłkarzy wreszcie się odmienią. Zawodnicy mieli rozpocząć treningi 4 stycznia, jednak najprawdopodobniej zostaną one przesunięte na 15 stycznia. Trudno w tej chwili rokować, ilu piłkarzy się na nich stawi. A wszystko dlatego, że przedwyborcze obietnice Wojciecha ??ubianki okazały się kiełbasą wyborczą, z której nie będzie pieniędzy, nowych strojów czy sprzętu.
Pan ??ubianka w swej szerokiej kampanii ufundował klubowi koszulki, piłki, i gadżety. Obiecał również, że zobowiązuje się do sponsorowania MKS-u przez następne lata. Jednak po przegranej z Włodzimierzem Żakiem… z obietnic się wycofał. Ostatecznie firma TRIBAG finansować będzie jedynie dwóch zawodników myszkowskiej drużyny, z którymi ma podpisane umowy do końca sezonu. Okazuje się, że sytuacja ta nie do końca zaskoczyła klubowiczów, bowiem już przez wyborami nikt nie miał wątpliwości, że przegrana ??ubianki zakończy sponsorowanie MKS-u przez TRIBAG.
Podczas spotkania z zarządem klubu, piłkarze dowiedzieli się, że TRIBAG praktycznie wycofał się ze sponsorowania. Mało tego – zawodnicy nie otrzymali zaległych wypłat za listopad i póki co, nie zapowiada się, że coś się w tym temacie zmieni, bo dotychczas środki na pensje pochodziły od sponsora.
Prezes Ireneusz Pieczara mówi o kwocie blisko 30 tys. zł.
Z prędkością światła Myszków obiegła plotka, że sam Wojciech łubianka zjawił się w MKS-ie i… odebrał zawodnikom ofiarowane podczas kampanii sprzęt i gadżety. Prezesa klubu MKS Myszków Ireneusz Pieczara informację tę zdementował. – To prawda, że TRIBAG wycofał się z częściowego finansowania klubu i zawodników, nie jest już głównym sponsorem klubu. Zgodził się finansować klub w formie gotówkowej, jednak w mniejszym zakresie niż wcześniej. Nieprawda jest natomiast, że pan ??ubianka przyjechał do klubu i zabrał wszystkie koszulki i resztę rzeczy, które wcześniej ufundował – powiedział prezes klubu.
Obecnie przed MKS-em stoi niezwykle trudne wyzwanie – znalezienie nowego sponsora. Miasto może pomóc, przeznaczając pieniądze tylko na sport młodzieżowy w ramach konkursu dla stowarzyszeń. Budżet na ten cel opiewa na kwotę 150 tys., a w potrzebie jest nie tylko MKS. Jak najszybsze przeprowadzenie konkursu mogłoby pomóc klubowi.
Nie można też od nowego burmistrza oczekiwać, że znajdzie sponsora i cudowanie uleczy sytuację finansową klubu.
14 stycznia odbędzie się walne zebranie członków klubu, podczas którego zostanie wybrany nowy zarząd, który będzie musiał zmierzyć się z problemami MKS-u. Na chwilą obecną sytuacja klubu jest wręcz patowa. – Sytuacja cięgle pozostaje bez zmian. Niestety w Myszkowie o sponsorów jest niezwykle trudno – mówi prezes Pieczara. Cóż, pozostaje nam życzyć powodzenia w poszukiwaniach sponsora, którego słowo jest ważniejsze od prywatnych interesów.
