MKS Myszków prawdopodobnie nie wystąpi w III lidze w tym roku z powodów finansowych. Takie same problemy ma czwartoligowy Włodar Częstochowa. Jedynie Skra Wadrox trzyma się nieźle, choć w tym roku jeszcze nie wydała złotówki na wzmocnienie kadry.
Po tym jak finansowy kryzys dotknął Raków, a w maju Victoria zaprezentowała niejasną i zaskakującą sytuację w zarządzie klubu, kłopoty dotknęły teraz myszkowski KS. W tym tygodniu klub wydał oświadczenie mówiące o tym, iż klub nie przystąpi do rozgrywek o mistrzostwo III ligi. Jak zapewnia zarząd powodem tak dramatycznej decyzji jest ograniczenie dotacji od miasta dla klubu o prawie 60 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem. Nie bez znaczenia jest także odejście kilku sponsorów, którzy pomimo awansu do III ligi w zeszłym roku, wycofali się z finansowania klubu. Pomimo starań włodarzy MKS-u, na pozyskanie wsparcia ze stron nowych firm, budżet nie jest wystarczający by utrzymać drużynę wyżej niż na poziomie klasy „A”. Szanse na ratowanie klubu z Myszkowa jeszcze są. W środę 6. lipca odbyło się spotkanie w sali sesyjnej tamtejszego urzędu miasta, na którym zapadały decyzje dotyczące klubu. W rzeczywistości oświadczenie jakie zarząd opublikował w lokalnych mediach, jest dramatycznym apelem. Jeśli na to wołanie o pomoc, zareagują prywatni inwestorzy, a może nawet sam burmistrz, MKS-owi uda się zebrać wystarczające środki na utrzymanie w III lidze. Jeśli czarny scenariusz o bankructwie się spełni, będzie to ogromna klęska myszkowskiego sportu. Na rozpadzie drużyny mogłyby jednak skorzystać inne kluby, takie jak Skra Wadrox Częstochowa.
Nie jest tajemnicą, że częstochowski klub musi sprowadzić w letniej przerwie napastnika. Mógłby to być zawodnik właśnie z MKS-u, Piotr Prusko. Król strzelców III ligi opolsko-śląskiej zdobył 22 bramki w minionym sezonie. Skra po sprzedaży najlepszego strzelca własnej drużyny (Jacek Rokosa na rok do Rakowa) będzie szukała bramkostrzelnego napastnika, jakim jest Prusko. Zarówno piłkarz jak i klub z ul. Powstańców na razie uciszają spekulacje na temat takiego transferu. Podpisano za to umowę pomiędzy Skrą a Rakowem. Na jej mocy dwóch napastników Skry zostanie wypożyczonych na rok do czerwono-niebieskich. Pierwszy z nich to Jacek Rokosa, zdobywca 18 goli w minionym sezonie. Drugi to Dawid Nabiałek, który swoich sił w Rakowie próbował już w sezonie 2009/2010. Po roku treningów w Skrze, Nabiałek znów wraca na ul. Limanowskiego grać II lidze. To nie koniec „wyprzedaży” w Skrze. Umowy z klubem nie przedłużył obrońca Michał Zioło, który szuka klubu. Z wypożyczenia do Zagłębia Sosnowiec wraca Arkadiusz Mróz. Jedynym wzmocnieniem Skry Wadrox jest definitywny transfer Patryka Nogala. Obrońca przez ostatni rok reprezentował „Skrzaków”, przebywając na wypożyczeniu z Rakowa. Od teraz jest już wyłącznie piłkarzem Skry (wymiana za Rokosę i Nabiałka). Klub z ul. Powstańców przyzwyczaił nas w poprzednich sezonach do kosztownych zakupów. Jak na razie, jest wręcz przeciwnie. Prawdopodobnie 6 zawodników pożegna się ze Skrą, a tylko jeden wspomoże kadrę trenera Wosia. To znak, że zarząd klubu szykuje zakupy pod koniec okienka transferowego albo – praktycznie – rezygnuje z walki w tym roku o awans. Jak zapewniają działacze Skry, o rezygnacji nie ma mowy, ambicją jest pierwsze miejsce w lidze. O transfery są spokojni i zapewniają, że właściwe postacie zostaną sprowadzone.
Gdzieś z boku tych transferowych zawirowań jest Włodar Częstochowa. Po odejściu prezesa Wiesława Włodarczyka, coraz częściej mówi się, że klub nie zgłosi seniorów do tegorocznych rozgrywek. Podobnie jak MKS Myszków z powodów finansowych. Zawodnicy podobno szukają klubów, w których będą mogli grać od sierpnia. Nie przedłużono umowy z trenerem Lewandowskim, autorem dobrego 3 miejsca w minionym sezonie. Oficjalnych informacji na razie nie ma. Nowy Prezes Edward Flis przebywa na urlopie.