Nadzwyczajna sesja rady miasta Częstochowy, zaplanowana na początku marca przez radnych PiS, co prawda odbyła się, ale zarówno mieszkańcy, jak i sami radni niewiele się z niej dowiedzieli. A wiedzieć chcieli – przede wszystkim radni prawicowi – o tym, co dzieje się w instytucjach miejskich, skoro w przestrzeni publicznej krążą dane osobowe pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej oraz Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Częstochowie. Podszywanie się pod osoby fizyczne i występowanie w ich imieniu z użyciem danych osobowych pracowników częstochowskiego MOPS-u bez ich zgody i wiedzy, zostało wykorzystane w głosowaniu w budżecie obywatelskim. Niestety sesję po godzinie… przerwano.
Bez wątpienia XL sesja rady miasta Częstochowy była nadzwyczajną, jednak nie z powodu trybu jej zwołania, ale stylu, w jakim została przerwana. I tu ponownie kłania się bagatelizowanie pomysłowości prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka i jego lewicowych kolegów przez budzącą się z wieloletniego letargu prawicę. W blokach startowych gotowi do ataku radni PiS z setką łącznie pytań do prezydenta Matyjaszczyka (SLD), musieli wywiesić białą flagę, bo zostali przegłosowani. Z wymijających wyjaśnień wiceprezydenta Ryszarda Stefaniaka i dyrektorki MOPS-u Małgorzaty Mruszczyk, popłynął jasny przekaz: nic nie powiemy w sprawie wycieku danych pracowników miejskich, dopóki sprawa jest w prokuraturze. Zaraz potem radny Jacek Krawczyk (Wspólnie dla Częstochowy) złożył wniosek formalny o przerwanie sesji. Radni wniosek poddali pod głosowanie, które wynikiem: 20 radnych za przyjęciem wniosku (wszyscy radni lewicy), 7 – przeciw (radni PiS) i jednego radnego PiS, który głosu nie oddał wcale, wniosek został zatwierdzony. Kolejna sesja w sprawie kradzieży danych osobowych ma odbyć się dopiero 20 maja 2021 roku.
Częstochowska lewice scenariusz tej sesji dopracowała w najmniejszym nawet szczególe. Po prosty majstersztyk. Prezydent Matyjaszczyk na sesji nie pojawił się w ogóle, a wniosek radnego Krawczyka o przerwanie sesji, przewodniczący rady Zbigniew Niesmaczny (SLD) dopuścił tuż po wystąpieniach Stefaniaka i Mruszczyk. Nie doszło więc do żadnej dyskusji, na którą z kolei gotowi byli radni PiS i co więcej, bardzo na nią liczyli.
Trafnie jeden z internautów spuentował historyczną – dosłownie – sesję: „To był policzek dla samorządu jako demokratycznego podmiotu zarządzającego miastem. Prezydent Matyjaszczyk umywa ręce. Baaa…jego właściwie nie ma, odciął się, to nie jego sprawa, a przecież ma obowiązki wobec mieszkańców zwłaszcza, że to dosyć poważne zarzuty.”
