Mchem już porosła debata o polityce karnej. Już w XVIII w. udowodniono, że okrucieństwo kary nie odstrasza przestępców, a mimo to, co pokolenie uwidoczniają się populiści obiecujący rozwiązanie problemu przez zaostrzenie sankcji przewidzianych w kodeksach karnych.
Dyskusja o polityce karnej dotyczy sfery uznanej za „poważną przestępczość”: morderstwa, gwałty, rabunki, korupcja, chuligaństwo itp. Obok tego istnieje, prawdopodobnie, „niepoważna” przestępczość, np. związana z naruszeniem przepisów prawa w ruchu drogowym. Nie wpływa więc na dyskusję fakt, że w wypadkach samochodowych ginie lub zdrowie traci wielokrotnie więcej ludzi, niż w zdarzeniach uważanych za typowo przestępcze: morderstwa, napady, pobicia, gwałty.
Ponieważ żeśmy tak sobie podzielili rodzaje przestępstw i wykroczeń, nie było nawet cienia dyskusji nad polityką karną, gdy zdecydowano o drakońskim podwyższeniu kar pieniężnych dla kierowców. Pogląd, że okrucieństwo kar odstraszy sprawcę, zyskał pewnie ogólną aprobatę, skoro bezkrytycznie powtarzany był przez media. Jak zwykle nakłuto jaźń odbiorców widokiem „pirata drogowego”, nowobogackiego, w luksusowej skórze, którego 500 zł mandatu boli mniej niż ukłucie komara. Taki buc drogowy należy jednak do rzadkości w tłumie przeciętnych szaraków, ćwiczonych doktryną o skuteczności okrucieństwa w odstraszaniu od przestępstw.
Ponieważ, zdaniem kreatorów prawa, bat jest skutecznym narzędziem, nie myśli się o innych elementach, które w zwalczaniu „poważnej” przestępczości bierze się pod uwagę. Krytycy drakońskiego prawa podkreślają często, że istotniejsze znaczenie ma, nie wysokość, a nieuchronność kary. Kara jest skutecznym narzędziem, o ile obowiązują jasne i zrozumiałe przepisy prawne. Kara powinna mieć także charakter wychowawczy. Nie próbujmy tego przetłumaczyć i przenieść na realia związane z naszym ruchem drogowym, bo dostaniemy drgawki śmiechowej.
Przepisy ruchu drogowego, uzupełniane improwizowanymi ograniczeniami i nakazami wprowadzanymi lokalnie, stanowią taką sieć, przez którą nie da się przebić nie naruszając prawa. W nieuchronność kary nie wierzy chyba żaden kierowca, o czym świadczy średnie tempo jazdy po mieście. O wychowawczym aspekcie kary nie warto mówić, skoro takowego nie ma.
Okrucieństwem kary, 10-krotnym podniesieniem wysokości mandatów, nie odstraszy się piratów w beemkach, ani nie wyleczy się uzależnionych od alkoholu. Za to skutecznie podniesiono poziom stresu kierowców MPK. Na ogół ich nie dostrzegamy, dla elit transport zbiorowy jest czymś doktrynalnie słusznym, lecz jednocześnie pogardzanym, jak każda usługa dla mas. Niezauważalny jest więc realny autobus, a tym bardziej praca człowieka kierującego tym autobusem. Jak każdy kierowca musi taki „autobusiarz” zwracać uwagę na znaki drogowe, na sytuacje w ruchu ulicznym, przewidywać nieprzewidywalne, reagować na niespodziewane. Do tego pracodawca naciska, by punktualnie trzymał się teoretycznie wymyślonego rozkładu. Przewożeni pasażerowie też dalecy są od ideału, czasami swoje pretensje do całego świata przelewają na kierowcę.
W przypadku drobnego błędu ten kierowca autobusu karany jest mandatem wysokości jego miesięcznej pensji. I to jest właśnie to okrucieństwo kary, które ma odstraszać sprawców. Owszem, odstrasza, od pracy w MPK. Na dobrą pensję, przyciągającą dobrych kierowców, Miasta nie stać.
Odstraszający charakter kar sprawia, że tych dobrych zastępują desperaci bez wyobraźni. W efekcie na drogach robi się niebezpieczniej. Więc jaki sens ma taka polityka karna?
3 komentarzy
Słuszne spostrzeżenie, do tego wymyślanie bzdurnych przepisów przy braku odpowiedniej infrastruktury. Z tylnego siedzenia limuzyny rzędowej lub miejskiej świat wygląda inaczej.
Słuszne spostrzeżenie, do tego wymyślanie bzdurnych przepisów przy braku odpowiedniej infrastruktury. Z tylnego siedzenia limuzyny rzędowej lub miejskiej świat wygląda inaczej.
Te mandaty powinni płacic matyjaszczyk i jego zastepcy,korki w Czestochowie to niekompetencja władz miasta, i pazerność na pieniadze. To jest przykład gdy nieuki dostana władzę
Te mandaty powinni płacic matyjaszczyk i jego zastepcy,korki w Czestochowie to niekompetencja władz miasta, i pazerność na pieniadze. To jest przykład gdy nieuki dostana władzę
to wszystko prawda i nie chodzi tylko o kierowców autobusów.Rynek kierowców zawodowych bardzo się kurczy, mandaty też płacą z własnej pensji.Nadchodzący kryzys to również likwidacja transportu i tak od ściany do ściany.Francja chcąc poprawić bezpieczeńtwo na drogach rozpoczęła kilkunastoletnią już akcję edukacyjną od przedszkoli i dalej. Dziś kierowcy francuscy z najgorszych stali się najlepszymi w Europie.
to wszystko prawda i nie chodzi tylko o kierowców autobusów.Rynek kierowców zawodowych bardzo się kurczy, mandaty też płacą z własnej pensji.Nadchodzący kryzys to również likwidacja transportu i tak od ściany do ściany.Francja chcąc poprawić bezpieczeńtwo na drogach rozpoczęła kilkunastoletnią już akcję edukacyjną od przedszkoli i dalej. Dziś kierowcy francuscy z najgorszych stali się najlepszymi w Europie.