Czytelnik pisze: “Chciałem zwrócić Państwa uwagę na zdjęcia, jakie zamieścił na swoim nowym fan-page na Facebook’u wiceprezydent Jarosław Marszałek.
Widać na nich uczestników spotkania, które odbyło się w sali reprezentacyjnej ratusza z przedstawicielami biznesu z Chińskiej Republiki Ludowej. Spotkanie miało charakter obiadu, co widać na załączonych fotografiach. Moją uwagę przykuło to…, że na stole ostentacyjnie postawiono alkohol – widać butelki wina i wódki (prawdopodobnie Sobieski).
Zaraz zaraz, ale ratusz to miejsce publiczne, a w miejscach publicznych spożywać alkoholu nie wolno, zabrania tego kodeks wykroczeń. Ponadto, doszło do nakłaniania gości z Chin do złamania prawa – oni nie znają polskiego prawa i nie wiedzieli zapewne, że tutaj obowiązuje zakaz spożywania alkoholu, a mimo wszystko polano im wódki, by lżej im się rozmawiało. To tak rodem z Rosji – wszak SLD ma tam swoje korzenie, a co kultura, to kultura, szanować ją trzeba:)
Przykre jest to, że Matyjaszczyk razem ze swoim zastępcą Soborakiem, Marszałkiem, posłem Baltem i radnym Niesmacznym, będąc na imprezie w charakterze oficjeli miejskich złamali prawo w tak głupi sposób.
Ciekawe, co na te zdjęcia powie prokuratura, w końcu Matyjaszczyk miał podczas „obiadu z wkładką” prezydencki łańcuch na szyi, więc się nie wyprze, że spotkanie było prywatne.
Inna kwestia, że prezydent z zastępcami reprezentowali Urząd Miasta, a regulamin zabrania pracownikom urzędu spożywać alkohol w godzinach pełnienia obowiązków służbowych.
I najważniejsze pytanie – jaki był koszt i z jakich funduszy Matyjaszczyk kupił alkohol na uwiecznioną imprezę?”
6 komentarzy
Ja dopowiem tyle, że nie tylko pili, ale i palili. Na obronę Matyjaszczyka mam to, że się nie zaciągał…
Ja dopowiem tyle, że nie tylko pili, ale i palili. Na obronę Matyjaszczyka mam to, że się nie zaciągał…
1. Lepiej, że pili w ratuszu, a nie np. w krzaczorach miejskich albo przy śmietniku czy bramie – bo wtedy już niczym by się odróżniali od rodzimych meneli.
2. Fotografia „interesująca” – wreszcie w jednym miejscu mamy zbiór chwilowych „właścicieli miasta”, którzy wszystko mogą albo którym tak się wydaje przynajmniej do czasu. Od lewej stoją: radny Niesmaczny, z-cy bossa Marszałek i Soborak, pos. Balt, dwie pozycje dalej za Chińczykami, boss Matyjaszczyk z łańcuchem, dalej dwie Chinki i kolejny Chińczyk, Szczeszek z Agencji, Chińczyk i reszta, bliżej nieznani, może żeglarze z „kampanii dalekowschodniej”(?) i na końcu reprezentacyjna, jak rozumiem, businesswoman.
3. Jak na „przyjęcie” organizowane „u prezydenta miasta” stół nakryty „ubogo” – razi na stole woda mineralna w plastikowej butelce, flaszka czystej wódy bez kubełka z lodem i brak kieliszków do wódeczki, ale są szklanki – tak też można.
4. Myślę sobie, że mimo tych uchybień, obiad się udał – dania były wyszukane i gorące – chińscy goście siorbali i bekali głośno w zachwycie nad jakością potraw, a Marszałek zebrał „materiał” do swojego funpage’a na „fejsie”. Jako znany artysta publiczny i „fejsiarz”, przyciągnie doń grono nowych wielbicielek i wielbicieli, którzy chętnie „lajkują” i nic, albo niewiele, poza tym. Będzie lepiej!
5. Keep calm and let’s go have a beer. It’s on me – spokojnie i chodźmy na piwo. Ja stawiam.
1. Lepiej, że pili w ratuszu, a nie np. w krzaczorach miejskich albo przy śmietniku czy bramie – bo wtedy już niczym by się odróżniali od rodzimych meneli.
2. Fotografia „interesująca” – wreszcie w jednym miejscu mamy zbiór chwilowych „właścicieli miasta”, którzy wszystko mogą albo którym tak się wydaje przynajmniej do czasu. Od lewej stoją: radny Niesmaczny, z-cy bossa Marszałek i Soborak, pos. Balt, dwie pozycje dalej za Chińczykami, boss Matyjaszczyk z łańcuchem, dalej dwie Chinki i kolejny Chińczyk, Szczeszek z Agencji, Chińczyk i reszta, bliżej nieznani, może żeglarze z „kampanii dalekowschodniej”(?) i na końcu reprezentacyjna, jak rozumiem, businesswoman.
3. Jak na „przyjęcie” organizowane „u prezydenta miasta” stół nakryty „ubogo” – razi na stole woda mineralna w plastikowej butelce, flaszka czystej wódy bez kubełka z lodem i brak kieliszków do wódeczki, ale są szklanki – tak też można.
4. Myślę sobie, że mimo tych uchybień, obiad się udał – dania były wyszukane i gorące – chińscy goście siorbali i bekali głośno w zachwycie nad jakością potraw, a Marszałek zebrał „materiał” do swojego funpage’a na „fejsie”. Jako znany artysta publiczny i „fejsiarz”, przyciągnie doń grono nowych wielbicielek i wielbicieli, którzy chętnie „lajkują” i nic, albo niewiele, poza tym. Będzie lepiej!
5. Keep calm and let’s go have a beer. It’s on me – spokojnie i chodźmy na piwo. Ja stawiam.
To zdjęcie z wódką to przecież w celach marketingowych – to zdjęcie trafi do Chin i zainteresują się tam taką oto wódką ze zdjęcia…
To zdjęcie z wódką to przecież w celach marketingowych – to zdjęcie trafi do Chin i zainteresują się tam taką oto wódką ze zdjęcia…
To w końcu z ilu osób składała się delegacja chińska?
To w końcu z ilu osób składała się delegacja chińska?
ale jadu, ale jadu, ludzie o małą flaszke na stole a rzucacie się jak waleń wyrzucony na mieliznę 🙂
ale jadu, ale jadu, ludzie o małą flaszke na stole a rzucacie się jak waleń wyrzucony na mieliznę 🙂
To kolejny dowód na to , ze V-ce Marszałek jest “intekligentny inaczej”, zna i przestrzega nie tylko prawo ale i dobre obyczaje. Takie zachowanie dyskwalifikuje go jako osobe publiczną – słoma wyszła z butów.
To kolejny dowód na to , ze V-ce Marszałek jest “intekligentny inaczej”, zna i przestrzega nie tylko prawo ale i dobre obyczaje. Takie zachowanie dyskwalifikuje go jako osobe publiczną – słoma wyszła z butów.