Do redakcyjnego testu tym razem trafił prawdziwie wielozadaniowy samochód. Jak olbrzym z Japonii poradził sobie na częstochowskich drogach? Odpowiedź w jedynym regionalnym teście Nissana Navary.
Stylistyka
Navara należy do samochodów, które na każdym przechodniu i innym użytkowniku drogi robi wrażenie. Nie chodzi tu o jakieś stylistyczne fajerwerki, a o wymiary. Navara mierzy ponad pięć metrów długości i prawie 190 centymetrów wysokości. Takie gabaryty poza oczywistymi walorami użytkowymi niosą za sobą również inne plusy. Podczas testu przechodnie jakoś rzadziej mieli odwagę wybiegać na jezdnię tuż przed maską pojazdu, a inni kierowcy zastanawiali się dwa razy przed wymuszeniem pierwszeństwa. Niestety wszystko ma swoją cenę. Ciężkie chwile czekają osobę, która użytkować Navarę planuje wyłącznie w mieście. O ile w Częstochowie nie ma na tyle ciasnych uliczek abyśmy mieli gdzieś nie przejechać, o tyle parkowanie to prawdziwy koszmar. Co dziwne problemem nie jest wyczucie długości samochodu. Duża w tym zasługa olbrzymich lusterek. Już po kilku godzinach obcowania z Navarą będziemy w stanie zaskakująco dokładnie określić odległość dzielącą tył samochodu od pojazdu zaparkowanego za nami. Zupełnie nie potrzebne wydają się przez to czujniki parkowania. Prawdziwym problemem okazują się natomiast wymiary miejsc parkingowych w Częstochowie, na których Navara najnormalniej w świecie się nie mieści.
Wnętrze
Nissan bardzo starał się zmienić z natury szorstkiego pick-upa w pojazd bardziej komfortowy i przyjazny użytkownikowi. Kierowca zmiany te odczuje najlepiej. Na pokładzie testowanego egzemplarza znalazły się między innymi radio, klimatyzacja czy ESP. To udogodnienia, o których w starszych modelach pick-upów nawet nie słyszano. Wszystko przy tym jest rozmieszczone intuicyjnie i nie wymaga żmudnego studiowania instrukcji. Pozycja za kierownicą jest… cóż powiedzmy ciekawa. Z fotela kierowcy mamy wrażenie, że znajdujemy się na wysokości drugiego piętra. Jeśli na co dzień jeździmy autem normalnej wysokości po przesiadce do Navary możemy się poczuć jak prawdziwy król drogi. Najważniejsze, że fotel posiada wystarczający zakres regulacji aby absolutnie każdy niezależnie od wzrostu mógł znaleźć wygodne ustawienie. Dzięki wysokiej pozycji mamy świetną widoczność, nie tylko do przodu i na boki, ale również, za sprawą wspomnianych olbrzymich lusterek, do tyłu.
Jeśli chodzi o ilość miejsca, dla pasażerów to biorąc pod uwagę gabaryty pojazdu nie ma go wcale tak dużo. Oczywiście nawet bardzo wysokie osoby się zmieszczą, jednak wyprofilowanie tylnej kanapy spowoduje, że raczej nie będzie to ich najlepsza podróż w życiu. Przekaz Nissana jest prosty. Navara to samochód skonstruowany przede wszystkim pod kierowcę. Lewy przedni fotel to jego miejsce pracy i to tam ma być wygodnie. Pozostałe miejsca są jakby bonusowe, o czym świadczy choćby to jak łatwo je złożyć (inaczej niż w klasycznej osobówce, tu siedziska jadą do góry) lub zupełnie wymontować. Mają służyć gdy trzeba np. dowieźć pracowników na plac.
Przejdźmy jednak do sprawy najważniejszej czyli tego co znajdziemy za tylnymi siedzeniami. Teoretycznie opisywanie „bagażnika” Navary w części „wnętrze” jest nieporozumieniem. Nissan bagażnika jako takiego nie posiada, jest za to olbrzymia paka, na którą zmieścimy naprawdę wiele. Jeśli Navary nie kupujemy do firmy, a jako pojazd np. na biwaki to w wersji zabudowanej zaoszczędzimy na namiocie. Dwie dorosłe osoby znajdą tam dość miejsca na wygodny sen. Podczas testu Navara miała jednak okazję do trochę bardziej standardowej pracy. Ze wszystkich powierzonych zadań wywiązała się znakomicie, przewożąc materiały, których nie sposób było zapakować do osobówki.
Silnik
W testowanym egzemplarzu zamontowano silnik diesla o pojemności 2,5 litra i mocy 190 koni mechanicznych. Na wysokich obrotach i niskich biegach jednostka pracuje naprawdę głośno. Ponieważ wydawany przez nią dźwięk bardzo przypomina klasyczną ciężarówkę, co na początku jest nawet zabawne, wzmaga bowiem uczucie siedzenia w olbrzymim samochodzie. Z czasem jednak gdy przyzwyczaimy się do Navary i większości uciążliwych drobiazgów, które zupełnie przestaniemy zauważać wtedy właśnie zorientujemy się że męczy nas dźwięk silnika. Nic nie jest jednak w stanie zasłonić najważniejszej prawdy o silniku Nissana. Jednostka napędowa to bez dwóch zdań najmocniejsza strona całego pojazdu. Hałas jeśli nam przeszkadza można zagłuszyć radiem, a nieprawdopodobnej elastyczności niczym nie zastąpimy. Przy odrobinie chęci ruszymy Navarą z dowolnego biegu, a dynamicznie przyśpieszać można z każdej prędkości obrotowej. Jego 450 Nm momentu obrotowego robi wrażenie, a z pozycji kierowcy siła napędowa wydaje się nieskończona, zdolna przestawiać domy, drzewa, całe blokowiska. Przy tym silnik zadowala się rozsądnymi ilościami paliwa. W teście, podczas niemal wyłącznie jazdy miejskiej spalanie wyniosło jedyne 9,5 litra.
Układ jezdny
Navara to mówiąc delikatnie samochód trudny w prowadzeniu na asfalcie. Wysokość i konstrukcja zawieszenia daje o sobie znać szczególnie podczas szybkich zakrętów oraz kolein. Ostatecznie po kilku godzinach to co w pierwszym momencie wydaje się katastrofą okazuje się jedynie niewielką niedogodnością. Wystarczy trochę bardziej uważać przy pokonywaniu zakrętów i pogodzić się z tym że jeśli już musimy jechać szybko to raczej na prostych.
Wszystko co stracimy na asfalcie nadrobimy w terenie. Choć Navara nie może w pełni rywalizować z profesjonalną terenową konkurencją to w praktyce trzeba naprawdę sporo chęci i fantazji aby znaleźć miejsce, przez które nie przejedzie. Jeśli natomiast ktoś myśli, iż wielkim pick-upem nie można się dobrze bawić powinien spróbować jazdy po śniegu/lodzie z wyłączonym ESP i napędem 4×4. Uśmiech na twarzy gwarantowany, ale pamiętając o gabarytach musimy mieć naprawdę dużo miejsca.
Podsumowanie
Navarę można zakupić już za niewiele ponad 86 tysięcy, a bardzo bogato wyposażony egzemplarz od niecałych 110 tysięcy złotych. Dodatkowo Nissan kusi bonusowymi rabatami i konkurencyjnym leasingiem. Nie można bowiem ukryć, iż głównym odbiorcą tego typu samochodów są firmy. Wynika to z pełnego odliczenia podatku VAT, o co dużo trudniej w przypadku samochodów nie zaliczających się do grupy pick-up.
Ciężko ocenić Navarę. Jeśli mamy firmę i japońska konstrukcja ma nam zastąpić zwykłego hatchbacka to pick-up nie ma najmniejszych szans w takim porównaniu. Inaczej sprawa wygląda gdy będziemy faktycznie korzystać z paki Navary. Wtedy problemy z miejscami parkingowymi tracą na znaczeniu. Od strony czysto użytkowej Navara zdała test na pięć, a w przypadku tego typu pojazdów to najważniejsze. Z kolei nawet kiepskie własności jezdne po asfalcie nie mogą przesłonić doskonałego silnika. Najważniejsze jednak, że choć Navara jest naprawdę twardym graczem, to daje się lubić i ciężko było się z nią rozstać po zakończeniu testu.
Za użyczenie samochodu do testu redakcja dziękuje firmie:
Bilex Group Sp z o.o.
ul. Bugajska 6/8
tel. 34 366 43 00
www.bilex.pl