Ponad trzy lata temu pan Prezydent „prawie wszystkich Polaków” Andrzej Duda, drwiąc z KOD-u, wyraził przypuszczenie, że manifestanci modlą się: „Ojczyznę dojną, racz nam wrócić Panie”. To co wydawało się wtedy kiepskim żartem, dziś stało się obowiązującą ideologią. Ojczyzna to dojna krowa, a patriotyzm to uprawnienie do dojenia w pierwszej kolejności.
Polityków nie można nazwać pastuchami, bo dobry pastuch zazwyczaj dba o krowę, odpowiednio ją karmi, pielęgnuje, broni przed wilkami i wirusami. Wie, że niezadbana krowa rodziny nie nakarmi. Czy jesteśmy właścicielami krowy czy ogródka warzywnego, poczucie własności rodzi w nas odpowiedzialność, chcemy nie tylko czerpać z własności doraźne korzyści, ale też dbać, by wartość własności wzrosła, by, taką, wzbogaconą, móc przekazać dziedzicom. Na tym polega kapitalizm (niestety: uznawany za niesprawiedliwy anachronizm). Własność prywatna jest zdefiniowana, gorszy jest problem własności rozproszonej, zbiorowej. Czyją własnością jest Polska? Mówimy – Rzecz Pospolita, Rzecz Wspólna, to by oznaczało współwłasność wszystkich obywateli. Wiemy jednak z doświadczenia spółdzielni mieszkaniowych czy rolniczych, że takie wszystkich oznacza nikogo, prawem kaduka tworzy się „prawie” własność tych co rządzą. Ale to „prawie” stanowi zasadniczą różnicę. Ci, którzy rządzą mają świadomość ograniczenia czasowego, nie mogą przekazać własności dzieciom, stale obawiając się utraty władzy, a wraz z nią praw własności. Myślenie właściciela jest inne niż dzierżawcy, właściciel chce utrzymać, a nawet pomnożyć majątek, dzierżawca wycisnąć z niego możliwie największe korzyści.
I tak w demokracji Rzecz Pospolita zmienia się w Dojną Krowę. Krowę, która nie ma właściciela, nie ma pastucha, lecz obsługiwana jest przez Naczelnego Dojarza (ND) i jego ekipę. Zadaniem ND jest wydojenie maksymalne, tak by nakarmić swoich i kupić przychylność większości (to, dzięki demokracji, gwarantuje możliwość dojenia w kolejnych kadencjach). Wspólnotowość wyraża się w podziale kosztów karmienia Krowy (płacenia podatków), krowa niekarmiona nie daje mleka, trzeba z ogółu wycisnąć jak najwięcej. W podziale udoju decydująca jest wola ND, obowiązuje porządek miłości: najpierw swoim.
Tak to jest, kochane dzieci, taki wykład o istocie państwa funduję uczniakom wracającym do szkół po strajku. Utraconych dni edukacji nie odzyskacie, program nauczania nie zdąży się zrealizować, a jeżeli nawet, to po co… Wasi nauczyciele nie wywalczyli przesunięcia w kolejce preferencyjnej do krowiego cycka, w takiej walce liczą się silne łokcie, górnik zwycięży z polonistką. Kiedy upokorzeni nauczyciele będą zmuszani pieprzyć Wam, drodzy uczniowie, o patriotyzmie, pomyślcie o tej Dojnej Krowie.
Co dalej z tym zrobicie, to Wasz problem. Może pojmiecie nowocześnie moralizmy o pokornym cielęciu… Może zawalczycie skutecznie o lepszy dostęp do cycka… A może przeniesiecie się do innego państwa, ssać inną krówkę…
Nieskończone zasoby głupoty ludzkiej będą zawsze przedmiotem eksploatacji przez różnych przedsiębiorców. Wolałbym nie mieszać tego procederu z patriotyzmem, ale cóż, takie są zalety demokracji.