Zaczytałem się w dziennikach Belli Fromm, przedstawiających Niemcy w latach 30-tych XX w. Autorka była wielką damą i dziennikarką (na poziomie Moniki Olejnik), żydowskiego pochodzenia oznaczona orderami niemiecka patriotką, przyjaciółką arystokratów, dyplomatów, polityków z najwyższej półki. Świat dystyngowanej Belli, przyzwyczajonej do swobodnych rozmów ze „staruszkiem” prezydentem Hindenburgiem, zapraszanej na domowe obiadki u ministra spraw zagranicznych, bywalczyni rautów dyplomatycznych, wyścigów konnych i premier kulturalnych, dosłownie zawalił się zmieciony nazistowską rewolucją nihilizmu.
Widać z tych zapisków jak porządni ludzie, wyznający staroświeckie zasady, stopniowo ulegają złu. Dla porządnych ludzi partia Hitlera była grupą gangsterów, lumpów; grupowała „odjechanych ekologów”, pogan zafascynowanych religią starogermańską, buddystów zapatrzonych w Światło Wschodów, „naćpaną hołotę” eks-żołnierzy uzależnionych od morfiny, ekscentrycznych homoseksualistów bądź rozerotyzowanych hetero-artystów, w sumie więc bractwo, którego nie zaprasza się do domu. Ponieważ porządnym ludziom zagrażali „gangsterzy” komunistyczni, w poczuciu wyboru mniejszego zła wybrali gangsterów Hitlera. Potem owi porządni ludzie postępowali zgodnie ze znaną tezą Niemollera: „kiedy przyszli po Żydów – milczałem, bo nie byłem Żydem. Kiedy przyszli po komunistów, milczałem, bo nie byłem komunistą. Kiedy przyszli po związkowców, milczałem, bo nie byłem związkowcem. Kiedy przyszli po katolików, milczałem, bo nie byłem katolikiem. Kiedy przyszli po mnie; nie miał już kto protestować”
Realizm porządnych ludzi znajduje zawsze usprawiedliwienie. “Przyszli po Żydów”, ale nie po naszych, tylko obcych… Po naszych Żydów? Tak, ale tylko tych krwiopijców-bankierów i fanatyków religijnych… Nie tylko? Ale przecież Hitler na pewno nie skrzywdzi porządnych Żydów lojalnych wobec Niemiec….
„Przyszli po katolików.” Zwróćmy uwagę na uwypukloną przez Belle Fromm nagonkę prasy nazistowskiej (innej już nie było) na „agentów Watykanu”, na „nadmierne bogactwo kleru”, na „pedofili w sutannach”… Dla nas to nic nowego, podobne teksty dziś odnajdziemy i dziś; nikt ich nie kojarzy z nazizmem.
Nie jesteśmy na tyle uwrażliwieni na zło, by zdawać sobie sprawę, że każdy nihilizm jest wstępem do totalitaryzmu. Nihilizm daje przyjemność, „obalanie” autorytetów dowartościowuje obalających, świat bez staroświeckich dogmatów wydaje się światem wolności.
W ostatecznym rachunku to nie gangsterzy tworzą piekło. Porządni obywatele, tacy którzy myją zęby i płacą podatki, chodzą do kościoła, wychowując dzieci, dbają o dobre imię, tacy porządni ludzie w imię uniknięcia większego zła, godzą się na zamykanie innych porządnych ludzi. Porządni ludzie dla porządnych ludzi budują obozy zagłady.
Tak właśnie realizuje się recepta na śmierć cywilizacji europejskiej.