7dniChcąc zaczerpnąć kultury masowej w ramach masówki pt. „Aleje, się dzieje”, człowiek może znaleźć się w sytuacji przymusowej i wylądować w błękitach toj-toja. Podobna atmosfera dotykać może biernego konsumenta kultury masowej, czyli oglądacza telewizji.
Co gorsze, ludzie są istotami stadnymi, lubią rozmawiać i dzielić się poglądami (zwłaszcza z tymi, którzy potwierdzają słuszność naszych poglądów). Podpytywania rozpoczynające dialog obywatelski są delikatnym wybadaniem pozwalającym rozróżnić naszych od nie naszych. Wyobcowanie się ze sfery „maskultu” powoduje, że postrzegani jesteśmy jako trudnokwalifikowalne ćmoki. Cóż bowiem powiedzieć mam na pytanie, czy mnie oburza niemiecki serial o II wojnie światowej? Nie, nie oburza, bo go nie oglądałem. Nie oglądałem także wielu innych polskich, amerykańskich, brazylijskich czy austriackich seriali, nie była to forma manifestu politycznego, lecz tak po prostu: miałem inne zajęcie. A co sądzę o wystąpieniu X na konwencji partyjnej partii PX; też nic, nie oglądałem, nie słuchałem, nie mówię; dokładnie jak trzy chińskie małpy…Znam w przyrodzie polskiej atrakcyjniejsze miejsca podglądania tokujących samców alfa.
Chytrze domyślny dopytujący słusznie/ niesłusznie domniemuje, że ta głoszona niewiedza jest pozą. Polityki i wizyty w toj-toju podczas, masówek kulturalnych się nie uniknie.
Latem jednakże wolę uciec od takowych osadników do prywatnego krajobrazu marzeń. Podzielę się więc, krótką instrukcją co to jest i jak się to robi. Podróż do krainy marzeń odbywa się w czasoprzestrzeni. Jedziemy np. do Przemyśla. Tam, ku mej radości, odnowiono dworzec kolejowy przywracając mu błysk secesyjny. Siadam więc na takim dworcu i w marzeniach przenoszę się w czasy cesarsko-królewskie oczekując na pociąg do Czerniowca…Jakby samych marzeń brakowało, można z plecaka wyjąć książkę Martina Polacka, albo Rotha, albo Odojewskiego, a może…Nieważne, istotne jest takie zapętlenie czasu i przestrzeni, by poznając to co zostało z przeszłości umieć się w tę przestrzeń wczuwać. Można to robić, tak można i inaczej. Można w drodze z Krakowa do Warszawy wstąpić do Chmielnika, zjeść oryginalny „żydowski kawior”, a następnie zobaczyć wyobraźnią jak na zatłoczonym rynku targowano się o tłustą gęś.
Życie jest ciekawsze jak pokonamy wyobraźnią barierę czasu. Teraźniejszość może być tylko lakierowanym landszaftem. Jakiś widoczek jest ładniejszy, jakiś brzydszy. Wyobraźnia pomaga nam odnaleźć trzeci i czwarty wymiar. Pozwala nam żyć przyjemniej.
Upał, panie, upał…Nie narażajmy naszego mózgu na przegrzanie sztucznie podgrzewanymi sporami. Jest jak jest, abyśmy tylko zdrowi byli i omijał nas kontakt z NFZ…Skoro i tak nigdy nie będziemy mieli wszystkiego o czym marzymy, pora marzyć o szczęściu płynącym z cieszenia się tym co mamy.
Panie Tusk i panie Kaczyński, ja jestem guter mensch i ja wam dam radę nie chcąc za nią pieniędzy. Jedźcie na urlop. Panu, panie Kaczyński nic nie spadnie a nawet urośnie, bo pan nie powie nic co obraża innych. A panu, panie Tusk, tak samo, bo nie będzie pan obiecywał, że zrobi coś, co pan nie zrobi. Jedźcie w Polskę, jest mnóstwo pięknych miejsc miedzy Przemyślem a Szczecinem; poczujecie się szczęśliwym patriotą. Ja dobrze radzę…dajcie latem ludziom spokój.
4 komentarzy
To samo radzę Panu Kapsie…daj Pan ludziom spokój i nie tylko latem.
To samo radzę Panu Kapsie…daj Pan ludziom spokój i nie tylko latem.
Absolutnie Panie Kapsa, nie ulegaj podszeptom jakiejś wymęczonej ofiary obecnej sytuacji niejakiej ka. kowalskiej i wal pan słowem w patologie “systemu” i latem i zimą, i pokazuj inne zapoznane światy i ich historie…
Absolutnie Panie Kapsa, nie ulegaj podszeptom jakiejś wymęczonej ofiary obecnej sytuacji niejakiej ka. kowalskiej i wal pan słowem w patologie “systemu” i latem i zimą, i pokazuj inne zapoznane światy i ich historie…