Nowy kandydat na prezydenta miasta, przedstawiający się jako „Ostry Dzidek” po przeczytaniu wyborczego sondażu na łamach naszego tygodnika żąda miejsca na łamach, by też zaprezentować swoją osobę. Twierdzi, że twarzy nie pokaże, bo wybory to nie casting. Przekazane nam CV, o którym wspominaliśmy w ostatnim numerze (na stronie internetowej zaś 12 września, w artykule “Pojawił się ostry zawodnik”), wydało nam się zbyt ogólnikowe, dlatego dopytaliśmy „Ostrego Dzidka” o kilka szczegółów.
W przekazanym nam CV nie było żadnych szczegółów dotyczących rozwiązania umowy o pracę z Ligą Obrony Kraju. Pytaliśmy więc dlaczego właściwie Dzidek przestał prowadzić modelarnię. Mimo wykształcenia pedagogicznego nie pracowało mu dobrze z młodzieżą?
– Bardzo dobrze mi się współpracowało z młodymi ludźmi, ale wywalono mnie za częstowanie nieletnich piwem – wspomina Dzidek.– To nie były żadne ostre libacje, po prostu poczęstowałem kilka razy chłopaków browarem, ale jeden wypaplał rodzicom i tamci przylecieli na skargę. Zrobiła się ostra zadyma – relacjonuje Dzidek. – Uważam, że to była przesada i wystarczyło mnie upomnieć, ale trudno – wzrusza ramionami bezradnie. Zdaniem naszego rozmówcy nie warto robić wideł z igły.
Nasz rozmówca wspominał o żonie i dzieciach, a potem o przeprowadzce do Anglii. Nie było tam jednak wzmianki o rodzinie. Została w kraju?
– Z żoną i teściami się po prostu nie układało. Gdy mieszkaliśmy w Częstochowie, wszystko było w porządku, ale gdy żona była w ciąży uparła się byśmy pojechali do jej rodzinnego szczecina. Byłem przeciwny ale postawiła sprawę ostro i nie było wyjścia. Tam niestety nie mogłem się dogadać z teściami, Zona po prostu była pod ich wpływem. Dla mnie nie starczyło miejsca – wyjaśnia Dzidek. Dopytaliśmy go jednak nieustępliwie o obecne relacje z rodziną. Ostry Dzidek płaci alimenty na wychowanie dzieci i odwiedza je w święta, urodziny i imieniny.
Jak już wiedzieliśmy wcześniej, Dzidek ze szczecina uciekł do Anglii. Tam pracował, ale informował nas, że często bywał w krajach skandynawskich na rybach. Brakowało nam informacji o pewnym konflikcie z prawem, do których udało nam się dotrzeć.
– Wiem, że będą wyciągali na mnie różne brudy, to najlepiej od razu sam powiem, że siedziałem – asekuruje się Dzidek. – Wsadzili mnie w Szwecji za przemyt i handel gorzałą. Dostałem tylko półtora roku, więc to nie był żaden ostry kryminał, a poza tym wsadzili mnie niesłusznie, bo opychałem kontrabandę tylko Polakom, więc w zasadzie nie ich sprawa – podsumowuje Dzidek z perspektywy czasu i dodaje, że Polacy w Szwecji nie mają łatwo, ale za to w zakładach karnych warunki są jak u nas w najlepszych hotelach.
Wiedzieliśmy też o założonej Anglii spółce. Dotarliśmy do wspólników Dzidka. Ci mówili niechętnie, ale przyznali, że są z naszym bohaterem w konflikcie, który trafił do sądu. Poprosiliśmy więc o wyjaśnienie szczegółów.
– To żadna ostra jazda – uspokaja Dzidek. – po prostu chodzi o podział kasy. Część chłopaków chciała sprzedać część majątku i odzyskać kasę, Ja wierzę, że warto poczekać, a inwestycje po kilku latach się opłacą. Remontowaliśmy mieszkania pod wynajem, a kupiliśmy je za własną kasę. Wiadomo, że musi potrwać kilka lat, by to się zamortyzowało.
Dzidek jest dobrej myśli i jest przekonany, że angielski sąd przychylnie dla niego rozpatrzy tę sprawę.
Ponieważ program wyborczy Ostr
2 komentarzy
w sumie cv jak każde. Jakby mu dać stanowisko kierownika w urzędzie miasta a poźniej naczelnika i wiceprezydenta to nie różnił by się niczym od innych tuzów aktualnie tam przesiadujących
w sumie cv jak każde. Jakby mu dać stanowisko kierownika w urzędzie miasta a poźniej naczelnika i wiceprezydenta to nie różnił by się niczym od innych tuzów aktualnie tam przesiadujących