Skontaktuj się z nami!

Reklama

To jest miejsce na Twoją reklamę

Kontakt

Tygodnik Regionalny 7 dni

Al. Wolności 22 lok. 12
42-217 Częstochowa

Redakcja

tel. 34 374 05 02
redakcja@7dni.com.pl
redakcja7dni@interia.pl

Biuro reklamy

tel. 34 374 05 02
kom. 512 044 894
marketing7dni@gmail.com
redakcja7dni@interia.pl

Edit Template

„Czy MOPS nie ponosi żadnej odpowiedzialności za śmierć Kamilka?”

Psychologowie twierdzą, że istnieje krytyka, która niszczy, jednak nie w przypadku prezydenta Częstochowy Krzysztofa Matyjaszczyka (SLD), bowiem ponad miarę odporny jest na wszelką krytykę. Jak mawiają ludzie z jego otoczenia: większość negatywnych opinii spływa po nim jak po gęsi. To wiele wyjaśnia mieszkańcom Częstochowy, którzy od lat sztormują „ambonę” na sali sesyjnej, tworzą profile w mediach społecznościach, ślą tysiące komentarzy do gazet i portali, by w ten sposób wpłynąć na lekceważący do nich stosunek prezydenta. Nic z tego. Zachowanie Matyjaszczyka definiuje go jako człowieka, który nierzadko ignoruje ludzi i ich potrzeby, do tego pozbawiony jest bojaźni Bożej oraz za nic ma ocenę własnej prezydentury i osoby na kartach historii.
Szczytem megalomanii Matyjaszczyka i jej symbolem stała się sprawa Kamilka z Częstochowy. Wydawałoby się, że prezydent jako obecny i przyszły tata wie, że dziecko zależne jest od dorosłego, więc ojciec-Matyjaszczyk w działaniach w sprawie Kamilka powinien kierować się współczuciem, a prezydent-Matyjaszczyk – wyciągnięciem konsekwencji wobec współwinnych.
Z chirurgiczną wręcz precyzją na ostatniej sesji rady miasta o zaniedbaniach władz Częstochowy mówił Piotr Kucharczyk z Krakowa, założyciel grupy społecznościowej pod nazwą „Pamięci Kamilka z Częstochowy – walczymy o sprawiedliwość dla Kamilka!”

Piotr Kucharczyk jest przedstawicielem ogólnopolskiej społeczności Kamilka z Częstochowy, chociaż sam pochodzi z Krakowa. Społeczność zawiązała się po tragicznych wydarzeniach, jakie rozegrały się przy ul. Kosynierskiej w Częstochowie w dniu 29 marca 2023 roku i dziś liczy około 50 tysięcy członków w całej Polsce i nie tylko. Pan Kucharczyk jest również prezesem powołanej właśnie Fundacji „To ja – Dziecko im. Kamilka Mrozka”.
Piotr Kucharczyk przyjechał specjalnie z Krakowa na sesję rady miasta w Częstochowie, by przemówić do serc, sumień i rozsądku lokalnego establishmentu. Już dawno mury sali sesyjnej nie były świadkami tak merytorycznej, obiektywnej i trafnej, choć krytycznej wypowiedzi.

Piotr Kucharczyk:
– Dzięki uprzejmości lokalnych mediów częstochowskich, miałem możliwość zapoznania się z nagraniem z posiedzenia Komisji Zdrowia i Pomocy Społecznej z dnia 14 lutego 2024 roku. Z wielką uwagą przysłuchiwałem się temu, co na tej komisji zostało poruszone.

Na początek chciałbym się odnieść do słów, iż Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, jako instytucja nie ponosi żadnej odpowiedzialności za wydarzenia z dnia 29 marca 2023 r. i że taką odpowiedzialność ponosi jedynie bezpośredni sprawca czynu.

Jak wiemy nie od dzisiaj, przepisy prawne mówią o tym, że jeżeli podstawowa komórka społeczna jaką jest rodzina jest niewydolna i przestaje spełniać swoją rolę opiekuńczo-wychowawczą, to w jej miejsce wchodzą instytucje do tego powołane. Jedną z takich instytucji jest właśnie MOPS. To pracownicy MOPS-u mają najlepszy wgląd w takie rodziny i wiedzą co dzieje się wewnątrz. Często są pierwszą instytucją, która takie sygnały ma. Jak wiadomo mamy szereg służb i instytucji powołanych do działania w tego typu przypadkach. Są to oczywiście kuratorzy, asystenci rodziny, sądy, dzielnicowi i pracownicy oświaty. Ale to przede wszystkim MOPS powinien być tą pierwszą linią, która ma wgląd w życie takich rodzin i to oni pierwsi powinni interweniować i reagować.

To MOPS powinien wejść i sprawdzić lodówkę, czy dzieci mają co jeść i w razie czego zapewnić im to, czego tam brakuje. Przy okazji sprawdzić warunki w jakich dzieci się wychowują, czy mają gdzie spać, czy mają miejsce do nauki i do zabawy. Kto ma to badać, jeżeli nie MOPS? Kto ma zgłaszać takie sprawy?
Czy byliście Państwo chociaż raz na Kosynierskiej 7? Przecież w tym miejscu i w tych warunkach nie miały prawa przebywać żadne dzieci. 12 osób stłoczonych w dwóch izbach, w tym siedmioro dzieci. Brak miejsca do czegokolwiek, do nauki, zabawy, a nawet do snu.
Czy to nie jest przypadkiem zadanie MOPS-u, by sprawdzić warunki bytowania i zająć się tym, by takie warunki poprawić?

To od czego jest MOPS, jakie są jego zadania? Ja wiem i Państwo również…

Czy nie można było wykazać odrobiny zainteresowania, kiedy 30 marca 2023 roku odwiedził to koszmarne miejsce [ul. Kosynierska 7 w Częstochowie] zespół interdyscyplinarny i zadowolił się odpowiedzią matki, że “Kamil śpi”.

Nie weszli nawet przez próg.

Nie zdziwiło to pracowników komisji, że chłopiec, który w tym czasie powinien być w szkole śpi. Nie weszli, nie poprosili o możliwość rozmowy z chłopcem lub choćby pokazania go, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku. Zapytać, dlaczego nie jest w szkole.
Przypominam, że w tym miejscu przebywał człowiek wielokrotnie skazywany za różnego rodzaju przestępstwa, recydywista. Czy w takim wypadku, nie należałoby mieć bardziej wytężonej czujności?
Czy jeśli – jak to się teraz tłumaczy, że zespół interdyscyplinarny nie został wpuszczony do lokalu i bał się tam wejść, na rzekomo miotane pod jego adresem przekleństwa – nie należało powiadomić dzielnicowego z nieodległego, bo zaledwie o 6 minut jazdy II komisariatu policji i wejść tam w asyście policjanta? Zwłaszcza, że ten zespół przybył na Kosynierską w celu ustalenia, czy dziecko jest zagrożone i czy należy wyjąć go z tego miejsca, czyli jakieś sygnały były. I musiały to być mocne sygnały.
Natomiast nie weszli, nie zrobili nic, nie zweryfikowali stanu faktycznego, choć mogli uratować życie tego dziecka, gdyby tylko wypełnili swoje zadania należycie.

Czy wobec tego, MOPS nie ponosi żadnej odpowiedzialności za życie Kamilka?

Odpowiedzcie sobie Państwo na to pytanie sami we własnych sumieniach.
A komu podlega zespół interdyscyplinarny? Czy to nie jest tak, że dzieci z rodzin patologicznych dostają plakietkę z napisem „patologia” i stają się automatycznie niewidoczne? Niewidoczne, bo nikt nie chce dostrzec ich biedy, siniaków, bólu i krzywdy.
Kolejną kwestią, jaką chciałbym poruszyć jest brak jakiejkolwiek reakcji na to, co się stało w Częstochowie. Zginęło dziecko. Mały bezbronny 8-letni chłopiec, który nie mógł sam o siebie zadbać, bo był dzieckiem. Dzieckiem zależnym od dorosłych, jednak nikt z dorosłych, których miał wokół siebie nie poniósł najmniejszych konsekwencji wobec tego, co się wydarzyło.

Rzeczą normalną jest, że w przypadkach śmiertelnych zawiesza się wykonywanie obowiązków służbowych osób lub osoby, co do których jest podejrzenie, że mogli przyczynić się do śmierci, aż do momentu wyjaśnienia sprawy. Czy nie zawiesza się kierowcy autobusu miejskiego, jeżeli uczestniczył w wypadku, w którym ktoś poniósł śmierć, przy czym nie da się ustalić, czy jest winny, czy nie? Zawiesza się go.

Czy w stosunku do kogokolwiek, co do którego istnieje podejrzenie, że mógł się przyczynić do śmierci chłopca, zastosowano zawieszenie do czasu wyjaśnienia sprawy?
Odpowiedź jest oczywista, nie.
Ani żaden z pracowników MOPS, ani żaden z członków zespołu interdyscyplinarnego, ani nauczycielka i zarazem wychowawczyni Kamilka, która miała pod opieką zaledwie pięcioro dzieci. Może asystent rodziny?
Być może ktoś jeszcze?
Czy ktokolwiek został zawieszony do czasu wyjaśnienia sprawy? Nie.
MOPS działa jakby nigdy nic, nauczycielka pracuje nadal wykonując swój zawód nauczyciela i wychowawcy.
Można by powiedzieć, że w Częstochowie życie płynie dalej, tak, jakby nie zginęło dziecko z powodu wielu zaniedbań różnych instytucji.

Wielokrotnie słyszałem, że w Częstochowie służby działają znakomicie, że są specjalne procedury, sztab kryzysowy, że Częstochowa jest liderem wśród miast województwa śląskiego w kwestiach walki z wykluczeniem społecznym i przemocą.

Ale powiem Państwu, że dziś będąc tutaj ciężko w to uwierzyć, skoro na spotkaniu z panem prezydentem i wiceprezydentem w dniu 30 października 2023 roku, w którym uczestniczyłem, powiedziano, że „zdarzył się wypadek”.

Pochodzę z Krakowa. To miasto dużo większe niż Częstochowa, ale w Krakowie nie ma wypadków. Może to po prostu kwestia odpowiedniego zarządzania.

Na terenie Częstochowy bez przerwy dochodzi do różnych wypadków, jak to zostało ładnie określone przez pana wiceprezydenta, które są głośne w całej Polsce.
Przypadek chłopca prawie zabitego kablem przez własnego ojczyma. Uratowali go przechodnie. Przypadek Kamilka.
Przypadek babci 90-letniej zamkniętej na kłódkę, o której również wiedział częstochowski MOPS. To wszystko są te tzw. wypadki.

Nawiążę teraz do spotkania z dnia 30 października 2023 roku, w którym uczestniczyłem wspólnie z Rzecznik Praw Dziecka Moniką Horną-Cieślak i wiceprezes fundacji Agnieszką Karczewską. Poprosiliśmy o to spotkanie z panem prezydentem, chcąc porozmawiać o możliwości nawiązania współpracy o wspólnych akcjach mających na celu walkę z krzywdzeniem dzieci, również chcąc dowiedzieć się, czy i jakie działania zostały podjęte po tragedii Kamilka.
I wiecie jak to wyglądało z mojej perspektywy?
Dla mnie był to ewidentny pokaz, kto tutaj rządzi. Nie miało to nic wspólnego z rzeczową rozmową i partnerskim spotkaniem. Przybyliśmy w trzy osoby, a na przeciwko nas posadzono ponad dziesięć osób. Byli naczelnicy chyba wszystkich wydziałów, była też dyrektor MOPS. Był prezydent i panowie wiceprezydenci i te wszystkie osoby siedziały na przeciw naszej skromnej trzyosobowej społeczności Kamilka.
Przywitano nas słowami, które bez otoczki dyplomatycznej można by było przekazać w prostym komunikacie: „albo będziecie się zachowywać, albo pan prezydent wychodzi i spotkanie zostaje natychmiast zakończone”. Przypominam byliśmy tam zaproszonymi gośćmi.
Odczytano nam wnioski z kontroli, przedstawiono podsumowanie wszystkich działań podjętych w ciągu ostatnich kilku lat, roztaczano przed nami wizję, jak wszystko jest super zaopiekowane, jakie działania są już podejmowane i zostały podjęte w przeszłości. Pokazano nam projekt linijki do pomiaru przemocy, tzw. przemocometr. Mówiąc krótko, zaprezentowano nam to wszystko, co mieliśmy usłyszeć, ale nie powiedziano nam tego, co usłyszeć chcieliśmy.

Chciałoby się skwitować to słowami, które już na tamtym spotkaniu cisnęły mi się na usta: „wszystko świetnie, procedury działają, ale skoro jest tak dobrze, to dlaczego dziecko nie żyje?”.

Rozumiem, wypadek. Pamiętając o tym jak nas przyjęto, o możliwości wcześniejszego zakończenia spotkania, nie dyskutowaliśmy. Dodam tylko, że na koniec otrzymałem wizytówkę od naczelnika Wydziału Informacji i Komunikacji, który na polecenie pana prezydenta miał uzgodnić ze mną projekt muralu. Chodziło o upamiętnienie wydarzeń z dnia 29 marca ubiegłego roku. W ślad za tym spotkaniem, w listopadzie wysłałem do pana naczelnika maila z prośbą o nawiązanie kontaktu w celu uzgodnienia projektu dotyczącego powstania muralu. Do dziś nie otrzymałem odpowiedzi.

I już na koniec. Czy ktokolwiek z Państwa tu obecnych, próbował popatrzeć na tragedię tego chłopca w wymiarze innym niż tylko papierki, cyfry i statystyki? Próbował utożsamić się z cierpieniem tego bezbronnego małego chłopca, pobitego, poparzonego, połamanego, pozostawionego w tym niewyobrażalnym bólu przez pięć dni bez żadnej pomocy, bez leków przeciwbólowych.

Czy ktokolwiek z Państwa jest sobie w stanie wyobrazić bezmiar niemocy małego dziecka z 25 proc. poparzeniem powierzchni ciała, z połamanymi rękami i nogami, by nie mógł uciec, by nie mógł szukać pomocy, leżącego we własnych odchodach?

Wiem, że wszyscy Państwo chcielibyście już zapomnieć o tym wydarzeniu, ale nadal nie jest jasne, jakie kroki na przyszłość zostały podjęte, by zapewnić bezpieczeństwo dzieciom w Częstochowie.

Zostawiam Państwa z pytaniem, które chcę by jeszcze raz wybrzmiało:
Jest świetnie, zrobiliśmy wszystko, procedury działają, ale skoro jest tak dobrze, i nikt nie ponosi odpowiedzialności to dlaczego 8-letnie dziecko nie żyje?

Renata R. Kluczna

Udostępnij:

3 komentarzy

  • Stan

    Kamilek był twardy facet. Nawet połamane ręce i nogi oraz przypalanie nie złamało go. Nie dał się zdyscyplinować.

  • Anonim

    O boże ,co tu napisać po takim komentarzu.Czyżby w tym mieście byli już sami wychowankowie Matyjaszczyka.?Bardzo trafna ocena prezydenta.To wyrachowany facet ze sztucznym usmiechem , bez cienia empatii .Zarządzanie miastem fatalne,determinacja dla zatrzymania władzy “po trupach”

  • Magdalena

    Zespół interdyscyplinarny powinien zostać natychmiast zwolniony. Od czego on jest skoro miał sprawdzić czy dziecku nic nie zagraża a nawet dziecka nie obejrzał. Bo bali się wyzwisk co za tchórze a dziecko zostawili z takim opiekunem jak gdyby nigdy nic? Pozwalniać tych tchórzy w trybie natychmiastowym bo nie nadają się do swojej pracy cały mam wspomnienie odpowiedzieć ze śmierć chłopca. Dyrektorka MOPSu twierdząc że nie miał to wpływu na śmierć chłopca natychmiast powinna zostać zwolniona. Oczywista nieudolność.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dołącz do nas!

Zapisz się do Newsletera

Udało się zasubskrybować! Ups! Coś poszło nie tak...
Archiwum gazety
Edit Template

Kontakt

Tygodnik Regionalny 7 dni

Al. Wolności 22 lok. 12
42-200 Częstochowa

Biuro reklamy

tel. 34 374 05 02
kom. 512 044 894
e-mail: marketing7dni@gmail.com
e-mail: redakcja7dni@interia.pl

 
Redakcja

tel. 34 374 05 02
e-mail: redakcja@7dni.com.pl
e-mail: redakcja7dni@interia.pl

Wydawca 7 dni

NEWS PRESS RENATA KLUCZNA
Al. Wolności 22 lok. 12
42-200 Częstochowa
NIP: 949-163-85-14
tel. 34/374-05-02
mail: redakcja@7dni.com.pl

Media społecznościowe

© 2023 Tygodnik Regionalny 7 dni
Skip to content