Najnowsza książka Jarosława KapsyPublikacja jest kontynuacją poprzedniej opowieści o Częstochowie, obejmującej lata 1905-1956. Tym razem dotyczy okresu pamiętanego przez żyjących częstochowian. Nie oznacza to jednak – bardziej znanego. Autor nie tworzy nostalgicznej opowieści, przywołującej wspomnienia młodości, nie ogniskuje się na dowodzeniu prawdziwości mitu o niezłomności narodu walczącego z narzuconym komunizmem.
Otwarcie pisze w słowie wstępnym: „Jest to opowieść o tym, czego nie chcecie wiedzieć o PRL i dlatego wstydzicie się o to pytać. Dotyczy to zarówno potencjalnych odbiorców książki z mojego pokolenia, tych, którzy przez własną obserwację mogli ukształtować obraz minionego świata, ale i tych młodszych, którzy na jakichś innych podstawach stworzyli sobie własny obraz nieznanej im epoki, z rezerwą odnosząc się do innych wizerunków.”
Książka przytłacza ilością faktów, wydarzeń, opisywanych zachowań ludzkich. Unika uproszczeń, ucieka od kategorycznych sądów. Bohaterem jest zbiorowość częstochowska, ukazana w całej jej rozmaitości. Możemy z niej poznać sprawy, które cenzura ukrywała przed opinią publiczną, a także wydarzenia, które dziś wypiera się z pamięci zbiorowej. Wymienić można tu choćby:
– skutki społeczne modernizacji miasta w latach 70-tych;
– problemy, z którymi borykać się musiały władze powstającego województwa częstochowskiego (w tym polonizacja mniejszości niemieckiej, uspołecznianie gospodarki rolnej, tworzenie nowych ośrodków przemysłowych);
– tragiczna katastrofa kolejowa w Juliance i jej tło – zaniedbania infrastrukturalne;
– reakcja „ulicy” na podwyżki cen w czerwcu 1976 r., pierwsze formy protestów w zakładach pracy;
– „pomarcowa” atmosfera na częstochowskich uczelniach;
– „urzędowy” antyklerykalizm i poszukiwanie niezależności w Kościele;
– kulisy przygotowań i przebiegu pielgrzymek Ojca Św. Jana Pawła II;
– przestępczość jako efekt brutalizacji życia codziennego, a także jako sposób na życie;
– bunt młodych, w tym o wiosennej konspiracji 1980 r. w LO im. Traugutta;
– marazm czasów gospodarki niedoborów i chaotyczne próby reform;
– środowisko kulturalne; w rozdrożu między niezależnością a niezbędnym związkiem z państwowym mecenatem;
– początki tworzenia gospodarki rynkowej: firmy prywatne, przedsiębiorstwa polonijne, spółki nomenklaturowe.
Tworzony obraz nie jest jednoznaczny. Autor stara się docenić wartość społecznego zaangażowania ludzi o różnych politycznych sympatiach. Uznaje znaczenie pozytywistów, ludzi, którzy pomimo uwarunkowań ideologicznych i rozmaitych ograniczeń starali się zrobić dla ogółu coś dobrego. Stara się zrozumieć motywację odnosząc się do ówczesnego stanu świadomości obywatelskiej. Deklaruje we wstępie: „W każdej społeczności, bez względu na system panujący, do mniejszości należą ludzie politycznie aktywni, a nawet wśród nich niewielka część kieruje się wyłącznie motywami ideologicznymi lub moralnymi. Większość przyjmuje indywidualne strategie przetrwania, koncentrując się na zapewnieniu dobrego życia sobie i najbliższym. Motywy moralne przekładają się na realia codzienne, żyjąc uczciwie dbasz o to, by innych nie skrzywdzić. W najgorszym systemie politycznym większość ludzi stara się żyć uczciwie, wykonując obowiązki zawodowe, czasami związane ze służbą na rzecz „złej władzy”, ale starając się nie czynić krzywdy innym. Ludzie, żyjący i pracujący w PRL, mieli ku temu podstawy i uważali się za uczciwych, wykonując możliwie najlepiej pracę milicjanta, nauczyciela, inżyniera, urzędnika /…/ Społeczeństwo tworzą niedoskonali ludzie, rozmaici grzesznicy kierujący się swym dobrem prywatnym. W tym współczesne pokolenie nie różni się od odchodzącego. Różnice ujawniają się w warunkach życia i dostosowaniu do nich. Inne było też odniesienie do wartości moralnych. Są one w każdej społeczności wynikiem socjalizacji, częstym też zjawiskiem jest rozbieżność między tym co przyjmuje oficjalnie, jako zasady wpojone w drodze publicznej edukacji, a tym co prywatne, wyniesione z domu lub z grupy koleżeńskiej. Zachowania wynikające z owych różnic w odniesieniu do wartości moralnych, można i należy opisywać, ale szkodliwą pychą byłoby je osądzać.”
Otrzymujemy więc zbudowany z faktów obraz Częstochowy w latach 1970-1989. „Sąd nad epoką” należy już tylko do odbiorcy, podobnie jak i jego wybór: uczyć się na doświadczeniach przeszłości czy bezmyślnie powtarzać, wielokrotnie już wcześniej popełnione błędy.
Wydawcą książki jest Galeria Literacka.