Nowy prototyp od Cadillaca nazwany Ciel jest wyzywający, ostentacyjny, olbrzymi. I dobrze! Amerykańska marka wreszcie wraca do korzeni.
Ostatnie lata nie były dla Cadillaca zbyt łaskawe, jednak firma robi wszystko aby wyjść na prostą. Lekarstwem na problemy ma być powrót do stylistyki sprzed lat, tej która zdawała egzamin.
Pierwszą zapowiedzią nowych trendów jest prezentowany Ciel. Czteromiejscowe kabrio powala przepychem i wymiarami. Rozstaw osi wynosi 317,5 centymetra, a długość całkowita dobrze ponad imponujące pięć metrów. Drzwi przednie otwierają się normalnie, natomiast tylne „pod wiatr” co ułatwia wsiadanie, dodatkowo gdy oba skrzydła są otwarte tworzą bramę, w którą zmieści się większość produkowanych w Europie pojazdów. Wnętrze nadąża za wyglądem zewnętrznym – najlepsza skóra i drewniane detale wykończenia z włoskich drzewek oliwnych.
Ekologia rządzi światem motoryzacji, więc Ciel jest hybrydą. Oczywiście Amerykanie mają do tej kwestii podejście odmienne od reszty globu. Do napędzania potężnego kabrioletu służy benzynowe V6 o pojemności 3,6 litra. Dodatkowo dołożono dwie turbosprężarki i niewielki silniczek elektryczny. Jednostka benzynowa generuje 425 KM i 583 Nm momentu obrotowego przekazywanego na cztery koła. Z pewnością wystarczy do powolnego przemieszczania się przed klubem.
Cadillac stara się modelem Ciel ponownie trafić przed wejścia modnych lokali. Czy mu się to uda dowiemy się niebawem, ale rozmachu i przepychu nie można Cielowi odmówić. To samochód, który z pewnością będzie w stanie wyleczyć właściciela z wszelkich kompleksów, a to w tej klasie pojazdów jest najistotniejsze.