W tym roku TVP nie będzie transmitować Konkursu Piosenki Eurowizji 2012. Dla wiernych fanów wydarzenia mamy alternatywę! Nasz człowiek, korespondent częstochowskiego pochodzenia, relacjonuje „eurowizyjne” nastroje znad Tamizy.
Na tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji Brytyjczycy przygotowali sensacyjną niespodziankę – Zjednoczone Królestwo reprezentował będzie wielki gwiazdor lat 60. i 70., Engelbert Humperdinck. W dniu finałowego koncertu (26 maja w Baku) piosenkarz mieć będzie 76 lat i zostanie najstarszym w historii Konkursu uczestnikiem wokalnych zmagań. Opinia publiczna jest podzielona. Sceptycy twierdzą, że Humperdinck jest za stary i nikt go już nie pamięta. Optymiści mówią: a właściwie, to dlaczego nie?
Konkurs Piosenki Eurowizji jest jedyną wielką imprezą międzynarodową poświęconą rozrywce, która wymknęła się Brytyjczykom spod kontroli – żyje własnym życiem i już od dawna doskonale radzi sobie bez oglądania się na Londyn. A to Brytyjczyków solidnie wkurza. Przywołać Europę do porządku mogą tylko w jeden sposób: wygrywając konkurs. Zdarzyło się to już pięciokrotnie, problem w tym jednak, że ostatni raz – 15 lat temu. Od tamtej pory reprezentanci BBC dostają tęgie lanie. Brak sukcesów zrodził w Brytyjczykach nieco lekceważący stosunek do Konkursu i dumni Wyspiarze doskonale wiedzą, że niezależnie od tego, kto wygra, nie naruszy to w żaden sposób ich dominacji na rynku muzycznym. Ale wygrać oczywiście chcą.
To będzie bez dwóch zdań wydarzenie. Jeszcze nigdy w 56-letniej historii Konkursu nie pojawił się w nim bowiem artysta z takim dorobkiem. W największym skrócie: 150 milionów sprzedanych płyt na całym świecie, 63 złote i 24 platynowe płyty, cztery nominacje do nagrody Grammy, Złoty Glob. Pierwszym i największym przebojem Humperdincka była piosenka „Release Me” – singiel ukazał się na rynku 2 marca 1967 roku i natychmiast wylądował na szczycie najlepiej sprzedawanych płyt. Pozostał na nim przez 6 tygodni, wyprzedzając Beatlesów z piosenkami „Penny Lane” i „Strawberry Fields Forever”, co już samo w sobie było znaczącym sukcesem. Singiel zaczął też żyć własnym życiem, stając się „hymnem” we wszystkich zakładach karnych na świecie, a przynajmniej wszędzie tam, gdzie mówi się po angielsku. ‘Release me’ oznacza bowiem ‘uwolnij mnie’.
Część brytyjskiej prasy uważa, iż artysta bardziej jednak pasowałby jako gwiazda finałowych zmagań niż ich uczestnik. Przypomniano także jego przyjaźń z Presleyem, cytując Elvisa, który stwierdził, iż „ma wrażenie, jakby odnalazł w Engelbercie swojego brata bliźniaka”. Humorystycznie i z lekką złośliwością decyzję BBC skomentowała „The Gazette”: „Humperdinck i Konkurs Piosenki Eurowizji idealnie do siebie pasują. Konkurs przyciąga przed telewizory ponad 100 milionów widzów, ale trudno znaleźć choćby jedną osobę, która się do tego przyzna. Humperdinck sprzedał 150 milionów płyt, ale niemożliwe jest znalezienie kogokolwiek, kto takową posiada”.
Co do jednego zgodni są wszyscy komentatorzy na Wyspach, także ci najbardziej sceptyczni. Zjednoczone Królestwo reprezentować będzie prawdziwy artysta, który zaśpiewa normalną piosenkę, bez wizualnego wspomagania plączącymi się po scenie półnagimi tancerkami. Podobnego zdania są bukmacherzy. Od początku roku u Williama Hilla na wygraną Wyspiarzy w Konkursie przyjmowano zakłady w stosunku 25-1. Już kilka minut po informacji podanej przez BBC zwycięstwo Humperdincka typowane było na 16-1, a obecnie już 11-4.