Uroczystości Diamentowego królewskiego jubileuszu za nami, ale ich zwieńczenie jeszcze przed nami.
Uroczystości Diamentowego Jubileuszu królowej Elżbiety II zakończyły się wprawdzie parę dni temu, jednak niejakim zwieńczeniem tego niezwykłego wydarzenia będą urodziny brytyjskiej monarchini, obchodzone zawsze w połowie czerwca. Elżbieta II urodziła się co prawda 21 kwietnia, ale oficjalnie świętuje urodziny dwa miesiące później. Królowej wszystko wolno. Czerwcowe uroczystości mają specjalne znaczenie, wtedy bowiem królowa wręcza Ordery Imperium Brytyjskiego.
Głównym wydarzeniem Diamentowego Jubileuszu było widowisko na Tamizie. Ponad 1000 najróżniejszych statków, małych i dużych, łódek i kajaków z wielką, specjalnie na tę okoliczność przygotowaną i ozdobioną 10 tysiącami kwiatów i czerwonymi dywanami, królewską barką z Diamentową Jubilatką i całą królewska rodziną na pokładzie, majestatycznie przepłynęło około 11 mil do nabrzeża przy najsłynniejszym londyńskim moście – Tower Bridge. Widok był rzeczywiście niebywały, a kilkadziesiąt identycznych łodzi z flagami państw Zjednoczonego Królestwa nie pozostawiało wątpliwości co do wciąż imperialnego wymiaru Wielkiej Brytanii. Było majestatycznie, ale zimno i mokro. Pogoda najbardziej dała się we znaki mężowi królowej, księciu Filipowi, który prosto z barki trafił do szpitala. Wydobrzał na czas, bowiem po paru dniach, w widocznie dobrej kondycji, udał się wprost do Windsoru, gdzie świętował swoje 91. urodziny.
Zwieńczeniem Jubileuszu był uroczysty koncert przed Pałacem Buckingham, którego głównym organizatorem był Gary Barlow, lider i główny wokalista grupy Take That. Gary poproszony został także przez następcę tronu, księcia Karola, o skomponowanie specjalnej piosenki dla królowej z okazji tak doniosłego święta. Spisał się na medal, dosłownie (o czym za chwilę) i w przenośni. O współpracę poprosił słynnego twórcę musicali, Andrew Lloyd Webbera. Panowie napisali główną melodię, po czym Gary ruszył w świat w poszukiwaniu wykonawców i instrumentów. Znalazł wszystko, co trzeba: piosenkę „Sing” wykonało ponad 200 artystów. Wśród nich: kilkuosobowy chór dziewczęcy z Kenii, orkiestra symfoniczna opery w Sydney, chór Military Wives (bardzo popularny w Anglii chór, w którym śpiewają żony brytyjskich żołnierzy), niewidomy pieśniarz i gitarzysta z Australii, zespół muzyków z Jamajki, grających na instrumentach wykonanych z odpadów na śmietniskach (!), wreszcie obaj kompozytorzy – jeden dyrygujący całością, drugi grający na fortepianie. Całość nazwana została – jakżeby inaczej – Commonwealth Band.
Widowisko przed pałacem nazwane zostało przez prasę „koncertem czterech rycerzy”. To trochę nieprecyzyjne tłumaczenie, ale lepszego nie ma – chodzi o wyraz ‘knight’, czyli ‘rycerza’ właśnie, ale także – osobę z tytułem szlacheckim „sir”. Tych czterech rycerzy, to: Tom Jones, Elton John, Cliff Richard oraz Paul McCartney, który zaśpiewał m.in. swoją „bondowską” piosenkę „Live and Let Die”, co niektórzy publicyści uznali za nieco niestosowne na tę okazję (dosłowne tłumaczenie tytułu, to „Żyj i pozwól umrzeć”). Wśród innych wykonawców warto odnotować występ głównego sprawcy całego koncertu, Gary’ego Barlowa, który zaśpiewał w duecie z Cheryl Cole. Jej obecność może dziwić, ale przecież nie znalazła się ona tam z powodów muzycznych, lecz estetycznych. Cheryl nazywana jest bowiem, z uwagi na niepospolita urodę i przemiły sposób bycia, „narodowym skarbem”! Ten, kto zdecydował o zaproszeniu członkini Girls Aloud do udziału w koncercie, wiedział, co robi. Na pokoncertowym party w Pałacu Buckingham, Cheryl adorowana była przez księcia Harry’ego (ciągle kawaler!). Następnego dnia powiedziała, z właściwym sobie wdziękiem: „kocham księcia”, po czym ujawniła, że Harry śnił jej się właśnie jako jej mąż. Kilka dni później, w telewizyjnym show, stwierdziła, że zdecydowanie rozważyłaby Harry’ego jako kandydata na męża. I zwracając się wprost do kamery wyznała: „zadzwoń Harry”. Opinia publiczna jest zachwycona! Cóż to by była za para!
I na koniec jeszcze o Garym. Jak wspomniałem, spisał się na medal i ten medal rzeczywiście dostanie. Królowa osobiście uznała, że artysta musi być nagrodzony przy najbliższej okazji. A ta okazja nadarzy się w jej urodziny, czyli już niebawem. Obok Gary’ego, Order Imperium Brytyjskiego dostanie także aktorka Kate Winslet. Powiada się, że to dzięki widowisku na Tamizie. Kilka godzin spędzonych na wodzie, przy marnej pogodzie, przypomniało królowej Titanica, a to już w prostej linii prowadzi do Kate Winslet, która zagrała główną rolę w filmie o tragedii słynnego liniowca.