Z archiwum
Z okazji 15 rocznicy istnienia, w każdym numerze Tygodnika przypominamy nasze stare wydania wraz z fragmentami artykułów.
cd. Nr 1 (001) rok 2004
* „Dobiegł do Aten” – autorstwa Andrzeja Zaguły
Jego nazwisko nie było do tej pory znane, tak jak nazwiska innych polskich lekkoatletów z tego pokolenia – Artura Partyki, Roberta Maćkowiaka, Sebastiana Chmary czy Pawła Januszewskiego. I pewnie ich sukcesom będzie trudno mu zagrozić. Ale przesądzone jest jedno. Nazwisko Michała Bartoszaka trafi do olimpijskich kronik (…)
Nr 2 (002) rok 2004
* „Różne oblicza siły” – autorstwa Janusza Pawlikowskiego
Pragniemy zwycięstwa. Na wszelkich polach, od gospodarki, po te nad własnymi słabościami. Zwłaszcza my, faceci, którzy w XXI wieku zostaliśmy zepchnięci do pozycji zarabiacza pieniędzy, a przy okazji – do rangi kogoś, kto dzieli się wszelkimi rodzinnym obowiązkami z małżonką, na jego głowie zaś jest utrzymanie domu i potomstwa (…)
* „Oświeceni po roku” – autorstwa Andrzeja Kawki
Radni powiatu częstochowskiego zdążyli niemal w ostatniej chwili. Odwołali jednego starostę, powołali nowego (…)
Nr 3 (003) rok 2004
* „Poszukiwanie istot myślących” – autorstwa Jarosława Kapsy
Zasadniczo to Wam powiem tak. Prawo tworzą istoty myślące dla innych istot myślących. Tak napisał John Austin, a co ważniejsze sam się z tym zgadzam w całej tego rozciągłości. Sprawdziłem to nawet empirycznie, próbując ustalać normy prawne dla mojego kota (…)
Nr 4 (004) rok 2004
* „Starosta na (mikro)fali” – autorstwa Renaty Klucznej
Co wiemy o nowym staroście powiatu częstochowskiego? Otóż niewiele, poza jednym – Mieczysław Chudzik jest osobą niezwykle medialną. Jeszcze przed wyborem na rzeczone stanowisko dziękował słuchaczom Radia FON za… „możliwość zaprezentowania się na mikrofalach radiowych” (…)
* „Dyktat mediów” – autorstwa Janusz Pawlikowskiego
Wszystkie tytuły, nawet razem wzięte są tak słabe, że gdyby myślano o spojrzeniu na ręce tego czy innego polityka, on zaledwie obśmieje się. Nie ma tu sytuacji kończących się jak w przypadku afery Watergate, a poddany nawet najsurowszej krytyce polityk z podziwu godnym samozaparciem ani myśli się podać do dymisji, ostatnio nawet mało który odpowiada na taką krytykę. W końcu co mu opinia publiczna może zrobić, jak się już przyssał do urzędniczego fotela? (…)