Z archiwum
Z okazji 15 rocznicy istnienia, w każdym numerze Tygodnika przypominamy nasze stare wydania wraz z fragmentami artykułów.
Nr 19 (019) rok 2004
* „Nadąsani fani, puste trybuny” – autorstwa az
Mecz ligowy żużlowców Złomreksu Włókniarza Częstochowa z Unią Tranów nie cieszył się największym zainteresowaniem kibiców. Niektórzy uważali, że mała frekwencja na trybunach spowodowana jest wzrostem cen biletów. Ci najzagorzalsi sympatycy czarnego sportu i częstochowskiego Złomreksu Włókniarza wyszli z przekonania, że podniesienie cen biletów to działanie niecne, bijące w kibicowską kieszeń. I dlatego na zajmowanym przez nich sektorze wywiesili gigantyczny transparent o treści: Biletów wyższa cena… a kibiców nie ma.
Nr 20 (020) rok 2004
* „Oni wiedzą – anegdoty taksówkarzy. Pani z torebką” – autorstwa Reni
Centrala zgłasza zlecenie w dzielnicy Zawodzie. Odbieram zamówienie i czym prędzej kieruję się pod wskazany adres. (…) Klientka nie była w stanie wydusić z siebie dokąd chce jechać. „Na, na Gombrowicza…, proszę”. Ruszyłem. Nagle widzę w lusterku, jak kobieta zaczyna się krztusić, nabierać powietrza, a jej twarz przybiera wszystkie barwy tęczy. Przykre mamy doświadczenia z takimi pasażerami, gdyż oznaczają dobrych kilka godzin czyszczenia wnętrza pojazdu i drugie tyle wietrzenia. Jakież było moje zdziwienie, gdy pasażerka ze skórzanej torebki wyjęła papierową i opróżniła do niej zawartość swojego żołądka.
* „Zawsze Kmicic” – autorstwa bisa
Na ulicy Ogrodowej, przez jakiś czas zwanej ulicą Armii Ludowej, nieopodal pięknej neogotyckiej katedry św. Rodziny i niestety nieistniejącego już dziś kina „Bałtyk” stoi od ponad 150 lat Kmicic. Ten częstochowski browar ma naprawdę długą i ciekawą historię. Browar Kmicic założył Niemiec Limprecht w 1840 roku. Kilkanaście lat później został rozbudowany o stajnię i szopę na beczki. W tym czasie częstochowskie piwo sprzedawano w 10 kawiarniach, 26 szynkach oraz restauracjach 30 hoteli i zajazdów. Przez cały rok piwa „Kmicic” i „Bohun” są dostępne w sklepie firmowym przy browarze.
Nr 21 (021) rok 2004
* „A kto daje i odbiera…” – autorstwa Renaty Klucznej
Sobotnia konferencja programowa SLD o roli Kościoła w państwie wywołała otwartą dyskusję i falę krytyki. Komunikat o jej efektach głosi, iż senatorowie SLD pracują nad projektem ustawy znoszącej Fundusz Kościelny. – Czy będę opłacał sobie sam, gdyby Fundusz Kościelny został zlikwidowany? No nie wiem… Pewnie nie będzie mnie stać, więc odpowiedź brzmi – nie – mówi ksiądz z jednej z częstochowskich parafii. – (…) widocznie komuś zależy na tym, żeby spokoju nie było między państwem a Kościołem. Jest to „stara piosenka” wyciągana przez SLD z lamusa przed wyborami – powiedział biskup Tadeusz Pieronek.
* „Najman ma nutę do boksowania” – autorstwa Andrzeja Zaguły
Bez kłopotu czyta nuty, zna Vivaldiego, Brahmsa, Wagnera. Nic dziwnego. Jest absolwentem Liceum Muzycznego w Częstochowie. Marcin Najman objawił się nam jako pięściarz kilka lat temu. Wcześniej bawił się w kick-boxing, osiągnął w nim nawet kilka sukcesów. – Wiem co to porażka. Boks nauczył mnie pokory. Pierwsze dwie walki przegrałem. Na ringu nie ma cwaniaków. Sam zrozumiałem kilka rzeczy. Przede wszystkim, że nie jestem dostatecznie przygotowany do boksowania z profesjonalistami. Zmądrzałem. Uwierzyłem, że to co robię ma sens. Praca przynosi efekty – mówi o sobie Najman.