Przegrana po tie-breaku w Olsztynie oraz szybka wygrana w Częstochowie. To bilans zeszłego tygodnia w wykonaniu siatkarzy spod Jasnej Góry. Podopieczni Marka Kardosa dzięki temu, po trzech kolejkach PlusLigi plasują się na piątym miejscu w tabeli.
Zmiana systemu rozgrywek w ekstraklasie niesie za sobą konieczność ekspresowego przeprowadzenia fazy zasadniczej. Stąd też zespoły niejednokrotnie rozgrywać będą po dwa mecze ligowe w tygodniu. Tak też było w ostatnich dniach października, kiedy to akademicy najpierw udali się do Olsztyna, by w weekend, w Częstochowie odprawić Pamapol Wielton Wieluń.
Chociaż w Olsztynie, podopieczni Marka Kardosa musieli uznać wyższość gospodarzy, to w wielu fragmentach spotkania prezentowali się z dobrej strony. O przegranej na Warmii i Mazurach zadecydowały w dużej mierze błędy własne akademików, które ułatwiały zadanie zawodnikom znajdującym się po drugiej stronie siatki. – Z naszej strony zabrakło konsekwencji w tych elementach, które założyliśmy sobie przed meczem i dlatego przegraliśmy. Im więcej błędów własnych będziemy robili, tym szybciej będziemy przegrywać. W pierwszej partii popełniliśmy, aż dziewięć błędów własnych. Tak niestety nie da się wygrać seta – ocenił szkoleniowiec biało-zielonych, pośród których najwięcej, bo dwadzieścia pięć oczek zdobył Krzysztof Gierczyński. Do ataku dołożył on stabilne przyjęcia, co uczyniło z niego jeden z filarów zespołu z pojedynku z olsztyńskim AZS-em.
Zupełnie inaczej wyglądał pojedynek w Częstochowie. W hali Polonia siatkarze z Wielunia byli bowiem tylko tłem dla świetnie prezentujących się akademików. W piątek naszym siatkarzom wychodziło wszystko. Zaprezentowali oni świetne, bo statystycznie siedemdziesięcioośmio procentowe przyjęcie, przy aż sześciedziesięciu ośmiu procentach odbioru bardzo dobrego. W połączeniu z efektywnym atakiem oraz dwunastoma punktami zdobytymi blokiem dało to szybką wygraną nad zespołem przyjezdnym. Było to również pierwsze zwycięstwo naszych siatkarzy w rozpoczynającym się właśnie sezonie PlusLigi.
– Ostatnio cały czas przegrywaliśmy przez własne błędy. Dzisiaj ich było na szczęście mniej i wykorzystywaliśmy serie błędów przeciwnika. Moim zdaniem Wieluń był zaskoczony porażką z Kędzierzynem i przy tych rozgrywkach, gdzie mecze są co trzy dni, jest bardzo ciężko się psychicznie zregenerować. My mieliśmy to samo po pierwszym mecz u siebie z Bydgoszczą, gdzie później od razu pojechaliśmy do Olsztyna. Na szczęście dziś graliśmy lepiej i udało się wygrać – cieszył się w piątek nasz szkoleniowiec. Pierwsze dni listopada dla jego podopiecznych będą równie pracowite. Zaplanowano wówczas dwa kolejne pojedynki: z Politechniką Warszawską oraz Skrą Bełchatów.
Indykpol AZS UWM Olsztyn – Tytan AZS Częstochowa 3:2
(25:22, 23:25, 25:21, 19:25, 15:13)
Tytan AZS Częstochowa – Pamapol Wielton Wieluń 3:0
(25:18, 25:19, 25:16)