Wydawać by się mogło, że baty, które od mieszkańców zainkasowało Centrum Usług Komunalnych w Częstochowie w roku ubiegłym będą wystarczającą nauczką w kolejnym roku. CUK jednak jest niereformowalne i ponownie w całym mieście mamy las traw. Na brak widoczności w newralgicznych punktach drogowych skarżą się kierowcy. Podobne uwagi zgłaszają piesi i rowerzyści. Najwyraźniej władze Częstochowy zapomniały, że koszenie trawników to ich obowiązek ustawowy.Jeden z naszych Czytelników wystosował w tej sprawie list do prezydenta miasta Krzysztofa Matyjaszczyka (SLD).
„Zwracam się z uprzejmą prośbę o interwencję i nadzór w sprawach poniżej opisanych:
1) W bieżącym roku w ogóle nie wykoszono rowów i terenów zielonych przy chodnikach w dzielnicy Wielki Bór (Lisiniec) – ul. Wielkoborska i inne, nawet przy chodniku prowadzącym do szkoły chwasty sięgają około pół metra.
2) Chodniki zaklejone błotem – ziemią z porośniętą trawą (narożnik ul. Dobrzyńskiej z ul. Wielkoborską aż do samej szkoły). Dodatkowe krzaki dziko rosnących drzew zwisają nad chodnik na wysokość twarzy przechodniów. Chodniki niezarośnięte w ww. miejscach z 1,5 m zwęziły się do około 0,5 m.
My mieszkańcy chodzimy w deszczowe dni po błocie z trawą ślizgając się, a z chwastów kleszcze przenoszą się na nas. Proszę o kontrolę tych terenów.
Inne okolice np. Parkitka, Śródmieście – Centrum trawy są koszone już drugi raz.
3) Chodniki pod wiatami przystanków autobusowych są w ogóle nie sprzątane w naszej dzielnicy Lisiniec – Wielki Bór.
Panie Prezydencie proszę o solidną interwencję i nadzór wykonania robót zapłaconych z budżetu miasta. Liczę na skuteczność działania i rozliczenia, za co z góry dziękuję.
Mieszkaniec dzielnicy Lisiniec.”