W wyniku obrażeń odniesionych w wypadku podczas meczu pomiędzy Begardem Spartą Wrocław, a PGE Marmą Rzeszów zmarł były zawodnik Włókniarza Lee Richardson.
33-letni zawodnik po groźnie wyglądającym upadku został przewieziony karetką do szpitala, gdzie zmarł podczas operacji. Richardson startował w Włókniarzu w latach 2006-2009. Kibice zapamiętali go przede wszystkim z meczu o trzecie miejsce w sezonie 2008. Mimo kontuzji wystartował w tym spotkaniu, zdobywając 11 punktów. Watro dodać, że teoretycznie po pogromie w Zielonej Górze Włókniarz nie miał szans na wywalczenie czegokolwiek we wspomnianym meczu. Po wycofaniu się głównego sponsora jako pierwszy z zawodników przyjął prośbę o renegocjację kontraktu.
Od strony parku maszyn, na ścianie klubowej zawisło zdjęcie Lee Richardsona, pod którym od kilku dni przybywa zniczy. W niedzielnym spotkaniu z Unibaxem Toruń zawodnicy wystąpią z czarnymi opaskami na ramionach.
Dodatkowo zarząd postanowił przekazać część wpływów z wejściówek na niedzielny mecz rodzinie Lee Richardsona. Wsparcie w szczególności ma objąć trzech synów Anglika. Zawodnicy przekażą natomiast część swoich honorariów.