Jak podaje Radio Łódź po jednym dniu zakończyła się piesza pielgrzymka z Łowicza na Jasną Górę do Częstochowy. Pątników zatrzymała policja.
Poniedziałkowe „(25 maja) wyjście pielgrzymów poprzedziła msza święta. Przewodniczył jej biskup Józef Zawitkowski, który podkreślił, że to historyczna pielgrzymka.
– W czasie epidemii wyszła z Łowicza pielgrzymka. Zapiszą to wszystkie parafie i urzędy miasta – dodał.
Wyjście pielgrzymów odbiło się szerokim echem w całej Polsce. Na portalach rozgorzały dyskusje, czy to legalne w czasie epidemii. Policjanci zdecydowali się interweniować po kilkudziesięciu kilometrach, w rejonie miejscowości Słupia w powiecie skierniewickim. Funkcjonariusze uznali, że doszło do naruszenia przepisów dotyczących epidemii.
– Policjanci interweniowali w związku z informacją, że po terenie powiatu porusza się grupy osób, które mogą nie stosować się do przepisów związanych z bezpieczeństwem sanitarno-epidemiologicznym. Część z tych osób rozjechała się autokarami – wyjaśnia Justyna Florczak-Mikina, rzecznik policji w Skierniewicach.
Uczestników wylegitymowano i kazano się rozejść. Wszystko wskazuje na to, że tylko część pielgrzymów odstąpiła od dalszej wędrówki. Wielu bocznymi drogami, pojedynczo lub w małych grupkach nadal podąża do Częstochowy. Pielgrzymi mówili, że są rozgoryczeni.
– Pielgrzymka została rozgoniona przez policję. Nie możemy dalej iść. Policja każe nam rozwiązać pielgrzymkę. Łowicka pielgrzymka eskortowała nas, bo szła mała grupka. Tutaj zostaliśmy spisani. Funkcjonariusze powiedzieli, że jest zakaz zgromadzeń. Pojedynczo będziemy szli. Nikt się nie buntuje – mówili pątnicy.
Zdziwienia nie kryje też przewodnik pielgrzymki ksiądz Wiesław Frelek.
– Zatrzymać pielgrzymkę na Jasną Górę, kiedy nikomu żadne zło się nie dzieje. Ja pytam, czy galerie otwarte, szlaki górskie otwarte, wszędzie tam można iść, tylko na szlak pielgrzymi nie? Gdzie my żyjemy? Każdy indywidualnie może iść.
W pielgrzymce szło około 150 osób.
Łowicka pielgrzymka należy do jednych z najstarszych w kraju.”
Zdaniem autorów materiału Katarzyny Grabowskiej i Roberta Zwolińskiego z Radia Łódź „czasy zarazy – cholery czy „hiszpanki” – były powodem, żeby udać się na Jasną Górę.”
1 Komentarz
Jak widac niektorzy uwazają ze ich zakaz spotykania sie w grupach nie dotyczy. No ale skoro prezes i premier daja taki przykłąd to nie ma sie co dziwiź. Czyzby ich ból był większy niz nasz?
Jak widac niektorzy uwazają ze ich zakaz spotykania sie w grupach nie dotyczy. No ale skoro prezes i premier daja taki przykłąd to nie ma sie co dziwiź. Czyzby ich ból był większy niz nasz?