Pasieki w mieście? Dlaczego nie… Do Koła Pszczelarzy w Częstochowie należą 124 osoby, hodujące w sumie 2,5 tysiąca rodzin pszczelich. Częstochowscy hodowcy pszczół podsumowali ubiegłoroczną działalność i wyznaczyli plany na przyszłość.
W prawdzie nie można hodować zwierząt w centrum miasta, ale na obrzeżach, w dzielnicach peryferyjnych miasta Częstochowy – tak. Na Lisińcu, Błesznie, Mirowie, właściciele większych posesji pośród drzew stawiają ule i hodują te pożyteczne, piękne i fascynujące owady. Na szczęście pszczoły nic sobie nie robią z biurokratycznych obostrzeń i wciąż zapylają krzewy i rośliny, gdzie chcą.
– Korzyść jest obopólna. Właściciele uli mają z tego oczywisty pożytek w postaci pszczelich produktów, z kolei miasto zyskuje, bo pszczoły zapylają kwitnące pięknie miodne rośliny, krzewy. Niestety, dla pszczół bywa to również bardzo niebezpieczne. Zwłaszcza w kontakcie z samochodami i autobusami – giną po zderzeniu z pojazdami, są rozjeżdżane… Do częstochowskiego koła należą zarówno mieszkańcy miasta, jak i okolic. Jednak połowa z naszych członków to częstochowianie – mówi prezes zarządu Koła Pszczelarzy w Częstochowie, Andrzej Adamczyk.
Pszczelarze mogą się ubezpieczać w KRUS, jeśli zajmują się produkcją pszczelarską na większą skalę. Muszą być bowiem zakwalifikowani do prowadzenia produkcji w ramach tzw. działu produkcji specjalnej rolnej. Począwszy od 2 maja 2004 roku, zgodnie z nowelizacją ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników, za działy specjalne produkcji rolnej, uzasadniające objęcie ubezpieczeniem społecznym rolników, uznaje się również pasieki powyżej 80 rodzin pszczół. Osoba zgłaszająca się do ubezpieczenia społecznego rolników, w związku z rozpoczęciem prowadzenia działu specjalnego produkcji rolnej oraz do ubezpieczenia zdrowotnego, jest obowiązana przedłożyć zaświadczenie organu podatkowego o rodzaju i rozmiarach prowadzonej produkcji oraz o wysokości zadeklarowanego dochodu z tego tytułu. Jeśli pszczelarz chce ubezpieczać się w KRUS, nie może być równocześnie ubezpieczony w innej kasie, np. ZUS.
Na wyobraźnię działa słynne zdanie: „kiedy z powierzchni ziemi znikną pszczoły, to człowiekowi pozostaną już najwyżej cztery lata życia…”, które wypowiedział wprawdzie nie Einstein, lecz prawdopodobnie Maurice Maeterlinck, wybitny poeta, dramaturg i eseista, laureat Nagrody Nobla, który swoje spostrzeżenia opublikował w filozoficzno-przyrodniczym eseju „Życie pszczół”, ale… nie należy tego prostować. W rzeczywistości Einstein jest autorem zdania „że jeśli znikną pszczoły z ziemi to konsekwencją będzie wymarcie co najmniej sto tysięcy gatunków roślin, które nie przetrwają”. To równie groźna perspektywa. Cytat, z uwagi na znaczenie nazwiska ma ogromną wagę i może pomóc w dziele ratowania małych pomocników, bo wiadomo, że te pracowite stworzenia mają ogromny wpływ na utrzymanie prawidłowej równowagi biologicznej w ekosystemach. Istnienie pszczół niekiedy jest przedstawiane jako jeden z dowodów na istnienie Stwórcy.
W powyższym kontekście nie dziwi, iż do miłośników pszczół należą częstochowscy Paulini. W pobliskich Kłomnicach organizowane jest Święto Pszczoły i Regionalne Dni Pszczelarza, nad którym patronat obejmuje Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Jan Krzysztof Ardanowski.