Udało się! Rok 2013 otworzy w częstochowskiej Radzie Miasta erę elektronicznego systemu liczenia głosów. Po niemal rocznym okresie ociągania się, władza wykonawcza (prezydent) wreszcie dopełniła swojego obowiązku i zakupiła maszynkę liczącą głosy radnych.
16 390 zł to koszt najnowszej zdobyczy Urzędu Miasta Częstochowy – składa się z laptopa i 28 pilotów. To, co tak bardzo forsował sldowski radny Wolski – mobilność urządzenia (po to by radni nie musieli przebywać na sali sesyjnej podczas głosowań) – zostało przez Matyjaszczyka wzięte pod uwagę. Na razie elektroniczne urządzenie do liczenia głosów radnych podczas głosowań sesyjnych jest w fazie prób, można się jednak spodziewać, że pierwszy raz zostanie zastosowane podczas pierwszej noworocznej sesji Rady Miasta. – Jeszcze nie wiadomo, w jaki sposób maszynka będzie funkcjonować, czy głosy będą rejestrowane imiennie i czy wyniki głosowania będą podawane do publicznej wiadomości przez internet – mówi Łukasz Stacherczak z biura prasowego UM. Oprócz laptopa i pilota, system zostanie wzbogacony o dwa dodatkowe monitory, które umożliwią radnym siedzącym przy “stole prezydialnym” wgląd w wyniki głosowania. Na początku wdrażania w życie innowacji technologicznej głosy radnych będą liczone jednocześnie przez maszynkę, jak i – zgodnie ze starym zwyczajem – przez dwóch sekretarzy.
Dotychczas radni podnosili ręce podczas głosowań – jak dzieci w szkole. Sekretarze liczyli i zapisywali w raporcie ogólną liczbę głosów “za”, “przeciw”, wstrzymujących się”. Nigdzie nie widniał jednak imienny wykaz głosowań (jak np. w Sejmie). Żednemu z mieszkańców nie była dana wiedza o tym, czy radny był za przyjęciem czy odrzuceniem danej uchwały. Po pewnym czasie nawet sami radni nie pamiętali, jak głosowali w danej sprawie (Rada Miasta rocznie podejmuje ponad 300 uchwał). Przykład: podniesiono podatki od nieruchomości, lecz dziś żaden z radnych nie chce się przyznać, jak wówczas głosował, ale skoro uchwała przeszła, to znaczy, że większość radnych musiała być “za” – dziś jednak nie wiadomo, kto.
Przypomnijmy, środki na zakup i instalację maszynki do liczenia głosów (tj. 40 tys. zł) częstochowscy radni zarezerwowali w budżecie miasta na rok 2012. Do tej pory władza wykonawcza jednak nie śpieszyła się z realizacją uchwały. Ogłosiła wprawdzie przetarg, do którego przystąpiły cztery firmy, ale z ostateczną decyzją prezydent wstrzymywał się niemal do ostatniej chwili. Gdyby Krzysztof Matyjaszczyk zlekceważył uchwałę budżetową o elektronicznym urządzeniu, radni nie mogliby mu przyznać absolutorium za 2012 rok.
Od autora
To wielki sukces także Tygodnika “7 dni”! Zabrzmi to mało skromnie, ale to właśnie nasza Redakcja przez wiele miesięcy apelowała do radnych i władz miasta o zakup urządzenia do liczenia głosów. Uważamy bowiem, że w XXI wieku liczenie głosów przez podnoszenie rąk świadczy o prymitywiźmie i opóźnieniu. Z jednej strony służby Matyjaszczyka uważają się za znawców nowoczesnej medycyny, w tym metody in vitro, z drugiej natomiast pozwalają liczyć głosy radnych, jak za króla Ćwieczka.
