Codziennie politycy szczebla krajowego bombardują w obywateli i siebie nawzajem arsenałem agresji do wszystkiego, co politycznie odmienne. Działacze Prawa i Sprawiedliwości zieją nienawiścią do rządzącej w Polsce Koalicji 15 października (Platformy Obywatelskiej, Polski 2050, PSL i Nowej Lewicy). Napady gniewu przekraczają granice, gdy chodzi o premiera Donalda Tuska. Oponenci nie pozostają dłużni i równie skutecznie żądlą funkcjonariuszy partyjnych Jarosława Kaczyńskiego i jego samego. A w Częstochowie?
Z OSTATNIE CHWILI.
Służby wojewody śląskiego w sprawie wygaśnięcia mandatu radnego Artura Warzochy (PiS) nie powiedziały ostatniego słowa. Dostrzegają to wszystko, co gołym okiem nawet laik widzi (i my dziennikarze) – a radni miasta Częstochowy udają ociemniałych i żarty sobie stroją. Wojewoda Marek Wójcik właśnie przywrócił radnych do pionu – informacja na końcu artykułu, tylko w wersji internetowej, bo otrzymana przed chwilą.
Świat stanął na głowie… Niejeden mieszkaniec Częstochowy straci polityczny grunt pod nogami po lekturze tego artykułu.
Politycy rywalizujących partii politycznych w Częstochowie publicznie spijają sobie z dzióbków. Członkowie lewicy otwarcie mówią o motylkach w brzuchu, a na każdy przejaw krytyki pod adresem obiektu westchnienia reagują, niczym lwica broniąca młode. Gorącokrwista miłość lewicy udzieliła się także działaczom lokalnej Platformy Obywatelskiej, chociaż zdarza się, że do głosu dochodzi rozsądek. Tym fascynującym, częstochowskich polityków lewicy i PO, kąskiem nie jest ani miss świata ani najbardziej seksowna aktorka, lecz lokalny obóz Prawa i Sprawiedliwości (rzecz jasna bez podtekstów erotycznych). Nie mówimy już o nieoficjalnej koalicji trzech największych partii w Częstochowie – mówimy o czymś znacznie poważniejszym i trwałym – o pełnej symbiozie.
Dlaczego sprawa ewentualnej utraty mandatu radnego miasta Częstochowy Artura Warzochy (PiS) nie stanęła na radzie miasta?
Jakie intencje przyświecały 8 radnym, którzy zawłaszczyli sobie prawo decyzji do oceny wiarygodności słów radnego Warzochy, skoro częstochowska rada liczy 25 osób (nie wspominając o mieszkańcach – dzięki transmisji sesji w internecie)?
Pytań jest znacznie więcej niż odpowiedzi.
Artur Warzocha (Prawo i Sprawiedliwość) w październikowych wyborach kandydował z ramienia partii Jarosława Kaczyńskiego do Sejmu – posłem jednak nie został. Dopiero start z listy PiS-u w kwietniowych wyborach lokalnych (z pierwszego miejsca w okręgu wyborczym nr 2), dał mu zwycięstwo wyborcze i mandat radnego miasta Częstochowy. Niespełna 3 miesiące później do urzędu miasta Częstochowy oraz wielu wpływowych osób spoza naszego miasta, dotarł list (bez podpisu) informujący o tym, że Artur Warzocha nie powinien być radnym miejskim, bo mieszkańcem Częstochowy nie jest. Prawo mówi: kandydowanie i zasiadanie w radzie miasta wiąże się ze stałym zamieszkiwaniem na obszarze tego miasta/gminy.
I rzeczywiście. Radny Warzocha wybudował na obrzeżach Częstochowy (Wierzchowisko) – ale już w gminie Mykanów – piękny, nowy dom, którego wartość wraz z działką (1.100 mkw.) przekracza półtora miliona złotych, o czym sam informuje w oświadczeniu majątkowym. „Życzliwi” twierdzą, że Warzocha w ekskluzywnym domu bywa nader często: kosi trawę, spaceruje z pieskiem. W 200 metrowych luksusach obecnie mieszka małżonka radnego oraz pomieszkuje córka (studentka). Radny Artur Warzocha twierdzi natomiast, że w Częstochowie wynajmuje mieszkanie, opłaca wszystkie rachunki także za media i jego centrum życiowe związane jest z naszym miastem.
Otwartym pozostaje pytanie, na ile wyjaśnienia radnego Artura Warzochy są przekonujące?
Donos w pierwszej kolejności trafił do rąk radnego Łukasza Banasia, w randze przewodniczącego rady miasta, który poprosił Warzochę o złożenie pisemnych wyjaśnień i przedstawienie swojego stanowiska. Przewodniczący rady dalsze kroki w sprawie ewentualnego wygaszenia mandatu radnego podjął, kierując sprawę do rozpatrzenia przez Komisję Praworządności i Samorządu Rady Miasta Częstochowa.
29 sierpnia 8 radnych zdecydowało o losach radnego Warzochy. 7 uznało, że centrum życiowe radnego znajduje się w Częstochowie, a nie na Wierzchowisku. Tylko 1 radny wstrzymał się od głosu.
Tak głosowali radni z Komisji Praworządności i Samorządu:
1. Krzysztof Świerczyński (Trzecia Droga) – wstrzymał się od głosu
2. Marcin Maranda (Trzecia Droga) – “za”
3. Paweł Ruksza (PiS) – “za”
4. Zofia Wojtysiak-Kowalik (KO) – “za”
5. Tomasz Blukacz (Lewica) – “za”
6. Małgorzata Iżyńska (Lewica) – “za”
7. Zbigniew Niesmaczny (Lewica) – “za”
8. Zdzisław Wolski (Lewica) – “za”
– Kiedyś Warzocha na stałe mieszkał w Częstochowie, więc myślę, że nadal te związki z miastem ma. Wynajmuje mieszkanie i tutaj ma lekarza… – z irytacją w głosie broni tezy Warzochy lewicowy członek komisji i dodaje: – Wierzę mu, czemu miałbym nie wierzyć. Nie wszyscy w polityce kłamią. Ma nadal ścisłe związki z Częstochową i tyle…
– Z natury wierzę ludziom. Radny Warzocha pokazał nam opinie prawne i powiedział, że w wynajmowanym mieszkaniu jest jego centrum życiowe. No nie wiem, chyba mówił prawdę… – wyjaśnia swoją decyzję podczas głosowania członek komisji z PO.
Żaden z radnych nie odniósł się do wątków budzących wątpliwości.
Dlaczego w październikowych wyborach do Sejmu w 2023 roku Artur Warzocha za stałe miejsce zamieszkania podał dom na Wierzchowisku w gminie Mykanów, a w kwietniowych do samorządu wynajęte mieszkanie w Częstochowie?
Skoro centrum życiowe radnego mieści się w Częstochowie to, dlaczego Warzocha pominął ten fakt w oświadczeniu majątkowym, a inni radni wpisują?
– Poznaliśmy opinię prawną, którą radny Warzocha u prawnika zamówił i za którą zapłacił. Mamy więc świadomość, że jest to opinia jednostronna. Komisja wyraziła opinię na podstawie przedstawionych przez radnego Warzochę dokumentów i złożonych wyjaśnień. Nic więcej nie możemy zrobić, nawet gdyby radny kłamał… Dlaczego ja wstrzymałem się od głosu? Mam wątpliwości co do stanu faktycznego. Nie wiem, gdzie leży prawda, a z kolei komisja nie dysponuje żadnymi narzędziami do kontroli, weryfikacji podanych przez radnego faktów – mówi radny, który jako jedyny wstrzymał się podczas głosowania.
Wydawać by się mogło, że u podstaw sympatii działaczy lewicy do radnego Warzochy leży jego daleko idąca powściągliwość w ocenie miernych osiągnięć lewicowych władz miasta. Nie kto inny, jak Warzocha zapewniał kolektyw radnych podczas sesji: „deklaruję w imieniu swojego klub [PiS] i zachęcam do tego również pozostałe kluby, szczególnie klub waszego [Lewicy] koalicjanta, czyli Koalicji Obywatelskiej, umówić się na takie trzy miesiące spokoju. (…) my chcemy być taką opozycją konstruktywną i dopóki ja będę szefem klubu [PiS], deklaruję panu [prezydentowi Matyjaszczykowi], że będę starał się nad tymi wszystkimi niepotrzebnymi emocjami zapanować.”
Zmysłowa deklaracja radnego Warzochy nie mogła przejść bez echa wśród rozkochanych członkach lewicy. Nie tylko radny Warzocha obronił swoją pozycję polityczną w PiS, bo zachował dystynkcje radnego dzięki lewicy, ale wszechobecna symbioza zatacza w PiS coraz szersze kręgi – dosięgnęła nawet radnej Moniki Pohoreckiej (PiS), do niedawna wiceprezes spółki skarbu państwa Jurajskiego Agro Fresh Parku (stanowisko to straciła kilka tygodni temu). Pohorecka, zagorzała przeciwniczka lewicy w mowie i piśmie podczas kwietniowych wyborów samorządowych, konkurentka prezydenta Matyjaszczyka do wyścigu o fotel prezydencki, dziś straciła głowę dla lewicy i… pracy w instytucji podległej Matyjaszczykowi – w szkole w charakterze świetlicowej.
Żadna praca nie hańbi – działacza politycznego szczególnie… na kasie w markecie.
Z OSTATNIEJ CHWILI!
Komunikat od wojewody śląskiego przesłała do naszej redakcji kierownik Iwona Matuszewska z Biura Wojewody, Oddział ds. Obsługi Prasowej:
„Szanowna Pani Redaktor,
potwierdzam, otrzymaliśmy pismo Przewodniczącego Rady Miasta Częstochowy z dnia 10 września 2024 roku z wyjaśnieniami odnoszącymi się do radnego Pana Artura Warzochy. Z pisma tego nie wynika jednak, aby sprawą zajęła się Rada Miasta Częstochowy (jako organ – na tym etapie postępowania właściwy w sprawie).
Wobec powyższego służby prawne Wojewody ponownie zwróciły się do Rady Miasta Częstochowy o zbadanie, czy radny Artur Warzocha, z uwagi na jego miejsce zamieszkania, posiada (i czy posiadał je w dniu wyborów) prawo wybieralności, a w przypadku potwierdzenia, że nie zamieszkuje on na obszarze Częstochowy, o podjęcie stosownych działań prowadzących do stwierdzenia wygaśnięcia jego mandatu.
Organ nadzoru zwrócił się również o niezwłoczne poinformowanie o wynikach przeprowadzonego przez Radę Miasta Częstochowy postępowania wyjaśniającego.”
Renata R. Kluczna
2 komentarzy
Kogo to obchodzi. Lewica ma w dupie czy Warzocha będzie radnym czy nie. Ideologicznie i formacyjnie to jest ich człowiek w koszulce PIS. Całą zadymę zaczął niezadowolony kolega Artura z tego samego klubu. Mieszkańców Częstochowy cała ta sytuacja oraz układy między “lewicą” a “prawicą”, nie interesuje. Nikt niczego pod nogami nie straci.
Cuchnie coraz bardziej…
Pod płaszczykiem samorządu miasta od lat kwitnie sitwa partyjnych koterii we wzajemnych współzależnościach mających jeden, jedyny cel – wydoić jak najwięcej kasy dla siebie i lojalnych sługusów, popleczników i współsprawców… z miejskiej kasy, publicznych jednostek budżetowych i spółek komunalnych.
To biznes dla nich… reszta to alibi.
——————————————-
Ot, sukcesy kadencji Miasta Częsochowy – pozycja w rankingu pisma samorządowgo “Wspólnota” – grupa miast na prawch powiatu /48 miat ( bez tzw, miast wojewódzkich):
2002–2006 2006–2010 2009–2013 2013–2017 2017–2022
11………………………20…………………. 24………………….. 10……………….. 27…………………..najniższa pozycja od 20 lat
Wyżej od Cżęstochowy uplasowały się takie miasta jak: 26. Suwałki, 25. Kalisz, 24. Chorzów…Tarnobrzeg.. Leszno, Chelm , Piotrkow Trybunalski…